niedziela, 30 marca 2014

Lambre- olive oil tonic- recenzja

Ostatnim produktem, który otrzymałam od Lambre jest oliwkowy tonik ;)
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGP2-Rv1W4yDaFwD-nvtXfZ2mm03V596pVUnQ0Y9bjuOgfkX78_lvmKBlFO4gIYD6kgN5y4t9mNwdCVTwGoepnDm28k7oXcNylNPrNLmuQcd1tF4tUdosBYrKdwTjslAAHfaPz8IgR4tI/s1600/logo.png 

Informacje od producenta:
  • Efektywnie i delikatnie oczyszcza skórę z naturalnych zanieczyszczeń i/lub pozostałości makijażu.
  • Zmiękcza i wygładza skórę.
  • Tonizuje i odświeża.
  • Kompleksowe użycie preparatów serii OLIVE OIL LINE pozytywnie wpływa na ogólny stan skóry, przyczyniając się do poprawy jej kondycji i wyglądu. Dlatego po zastosowaniu toniku użyj kremu z tej samej serii.


Sposób użycia:

Nawilżyć wacik tonikiem i delikatnie przetrzeć skórę szyi i twarzy. Następnie nanieść odpowiedni krem z serii oliwkowej.

Cena: 21 zł


Moja opinia:
Nigdy nie lubiłam używać toników. Każdy był taki... Bardzo alkoholowy i mocno mnie podrażniał. Ten tonik okazał się miłym zaskoczeniem :)

Opakowanie:
- biała, plastikowa buteleczka z oliwkową nakrętką i złotymi dodatkami. Mała dziurka w wylewie ułatwia dozowanie.
Konsystencja:
- jak woda ; )

Zapach:
- delikatny, przyjemna oliweczka ;)

Ten tonik dla odmiany okazał się całkiem przyjemną formą oczyszczenia skóry. Nie wywołał u mnie podrażnień, pieczenia czy zaczerwienień. Używałam go po demakijażu. Skóra po nim jest odświeżona i gładka- chociaż nie wiem, czy to mogę przypisać tylko jemu, bo jak wspomniałam, moja twarz bardzo dobrze wygładza pianka z Organic Therapy.


Nie pozostawia żadnego filmu na skórze, jednak sprawia, że jest lekko ściągnięta. Producent zaleca stosowanie po nim kremu z tej samej serii, jednak nie otrzymałam takiego, więc stosuję inny i też jest ok. Opakowanie bardzo mi się podoba. Jest takie klasyczne, ale ma też eleganckie elementy- złote dodatki. Nie mam problemu z zakręcaniem, jak to przy niektórych kosmetykach na zakrętkę bywa. Tonik oceniam na plus i może znów się do nich przekonam.

Dziękuję firmie Lambre za kolejną współpracę. Jestem zadowolona i zaszczycona.

Używacie toników? Jaki polecacie?


Czytaj dalej

czwartek, 27 marca 2014

Zakupy- czyli to, co kobiety lubią najbardziej! :)

Ostatnio wybrałam się na mini zakupy, w których przeważyły kosmetyki, ale jest tez kilka rzeczy spoza tej kategorii ;) Szału nie ma, ale że weny na inną notkę nie mam, to chwalę się ;))


 - perełki na paznokcie (3zł w Chińskim centrum)
 - podkład Ingrid porcelanowy
 - stały bywalec... Tusz Lovelu Pump Up
 - bebeauty- płyn micelarny ;) Zaczynam 3 opakowanie ;)
  
 - szampon z odzywką h&s
- Peeling Joanna
- kuleczki na paznokcie ;p
- spinacze babeczki
- gumy arbuzowe

+ spodnie na gumę, ciemno-szare:


 + soki do piątkowych drinów z Kamą:


 - kaktus - margarita - mojito - pina colada -

Tak jak mówiłam, zakupy drobne, ale zawsze jakieś! :)


A co ostatnio Wam przybyło?


Czytaj dalej

wtorek, 25 marca 2014

Paznokcie ;)

Cześć! :*

Dziś pokażę Wam moje weekendowe paznokcie, które pomalowałam i ozdobiłam na zjazd ;) Postawiłam na kolor czerwony, ponieważ ten odcień już dawno nie gościł na moich paznokciach, a bardzo go lubię ;)



 Niestety  niektóre cekiny nie wytrzymały podczas malowania lakierem bezbarwnym i czerwień się zmyła co widać na powyższym zdjęciu, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało :)


Do malunku użyłam:
- Lemax Nail Enamel- czerwony
- Safari bezbarwny
- czerwone cekiny



Troszkę zasypałam Was zdjęciami. Mam nadzieję, że spodobał Wam się pomysł na to "zdobienie" :) 

Standardowe pytanko...
Jaki kolor gości na Waszych pazurkach? :)


Czytaj dalej

niedziela, 16 marca 2014

Paznokcie ;)

Cześć ;) Wróciłam ze zjazdu- miało być tak strasznie, tymczasem było całkiem spoko ;) Pierwszy wpis do indeksu za mną + zaliczony wf - (ćw) i (w) również! :) Cały czas do przodu :)

Dziś bardzo luźny post z paznokciami. Nie będzie to jakieś wyszukane zdobienie, ale chcę Wam pokazać lakier, który dostałam od Żanety- Cytruski :)

Zdjęcia robione są w sztucznym świetle (zaraz po malowaniu) oraz w świetle dziennym (2-3 dni od malowania- stąd zdarte końcówki, ale uważam, że i tak dobrze trzymał).

 

 





Zdobienie nie jest oszałamiające, nałożyłam tylko brokatowy liner, ale uważam, że wyszło całkiem nieźle. Nigdy nie lubiłam pomarańczowego koloru, ale ten odcień jest dość przyjemny. Użyty lakier to:



Standardowe pytanko: Co gości na Waszych paznokciach? :)


Czytaj dalej

środa, 12 marca 2014

Lambre- perfumy nr 19- recenzja


Witajcie! Urodziny się udały, wczorajszy dzień nieco mniej, ale nie ważne, już do Was wracam. Dzisiejszy dzień chciałabym rozpocząć recenzją perfum Lambre nr 19, które dostałam m.in. dzięki współpracy z tą firmą.


 
Moja opinia:
 To już drugie perfumy, które mogę testować dzięki uprzejmości firmy Lambre. Pierwsze nie przypadły mi do gustu, dlatego testami zajęła się mama. Te z kolei trafiły w mój gust i to bardzo, dlatego testuję z wielką radością.

Opakowanie:
Mała, poręczna buteleczka z zatyczką i dozownikiem. Na fiolce niewiele informacji, za to wszystkie nam niezbędne znajdziemy w kartoniku, w którym perfumy również się znajdują.


 Lambre 19 to naprawdę bardzo fajna i zaskakująca kompozycja zapachowa, nigdy nie domyśliłabym się, że czuć w niej kawę czy kolendrę, choć ma aromaty, które mnie intrygowały. Perfum bardzo łatwo się używa, dzięki dobremu dozownikowi, który nie zacina się i pobiera naprawdę niewielką ilość płynu i rozpyla go idealnie! ;) Jedno psiknięcie wystarczy, by ładnie pachnieć, bo zapach jest intensywny.

Buteleczka mimo swych malutkich rozmiarów jest bardzo wydajna. Używam jej już ok miesiąc, a ubytek minimalny. Zapach dodatkowo dość długo utrzymuje się na ubraniach czy skórze. Serdecznie POLECAM!

Mieliście perfumy od Lambre? Jak spisały się u Was?

Czytaj dalej

niedziela, 9 marca 2014

Nowości marcowe

Hej! Dziś mały post zakupowy, absolutnie nie kosmetyczny ;D Musze intensywniej pracować nad wykańczaniem wszystkiego co się u mnie zgromadziło, dlatego dla mnie marzec będzie miesiącem bez kupowania kosmetyków (oprócz tuszu!).

1. Kwiatki- kupiłam osłonki, którymi już się chwaliłam i przyszedł czas, aby coś do nich wsadzić. Postawiłam na prymulki - są piękne. 




2. A to kolejny- czwarty- kominek do kolekcji. Ten kolorystycznie wpasował się do mojego pokoju. Za kominek + 3 świeczuszki (mini) + olejek zapłaciłam 5 zł.
  

 

 - świeczki miniaturki

 - kominek

 - olejek. Buteleczka jest tak maluśka, a jego było jeszcze 2/3 ;/ Zapach ładny, chociaż pachnie jak olejek do ciast ;p


3. Naklejki kokardki- nie wiem do czego, ale przydadzą się.

4. Woski Yankee Candle:
* Sweet Strawberry
* Black Cherry
* Turquoise Sky 

 5. FRUGO ze szklanką ;) x2


I na koniec zakup, ale nie mój, a dla mnie ;) Brat kupił mi podgrzewacze (100 szt.) + 3 świeczki w szkle o zapachu jakichś ciast :) - przepraszam za jakość, ale fotka to mms od brata i jakoś tak się spikselizował ;p



 I to by było na tyle- skromnie, ale zawsze jakieś to zakupy ;) Do tego dokupiłam jeszcze bieliznę, ale swoich spadochronów nie będę Wam tu pokazywała haha ;p

A co Wam ostatnio gadżetowego przybyło?

Czytaj dalej

czwartek, 6 marca 2014

Joanna- szampon i odżywka z kolagenem morskim- recenzje

W ramach współpracy z firmą Joanna otrzymałam również do testów szampon i odzywkę do włosów cienkich i słabych z kolagenem morskim.
 

Informacje od producenta:
 Szampon i odżywka:
 Szampon, który trzymasz w ręku stworzony został z myślą o pielęgnacji włosów wymagających wzmocnienia i sprężystego uniesienia. Formuła produktu powstała na bazie połączenia innowacyjnych składników nadających włosom  objętość oraz Kolagenu Morskiego, który wzmacnia i nawilża je od wewnątrz.  


Czego oczekiwać od szamponu: Po zastosowaniu włosy stają się lekkie, puszyste i błyszczące.
Czego oczekiwać od odżywki: Po zastosowaniu włosy łatwiej się rozczesują, naturalnie błyszczą i nie są obciążone.

 

Moja opinia:
Postanowiłam napisać wspólną recenzję obu tych produktów z uwagi na to, że prawdopodobnie najlepiej używać ich w duecie ;) Poza tym mają wiele podobnych właściwości.

Opakowanie:
- plastikowe butelki z zamknięciem typu "klik", różniące się kolorami. Szampon- niebieski, odżywka- biała ;)

Konsystencje:
Oba produkty mają różną konsystencje. Szampon jest przezroczysty i żelowy, a odżywka biała i kremowa.

Zapach:
Delikatny, subtelny. Tak jak w przypadku odżywki w sprayu- trudno mi go do czegoś porównać, jednak bardzo mi się podoba :)


Szampon i odżywka nie wywołały u mnie spektakularnych efektów- mam mieszane uczucia, ponieważ nie wiem czy to z mojej winy, bo moje włosy nie są cienkie i słabe, a raczej przeciwnie. Zniszczone są- to fakt, ale mimo to są grube, więc nie wiem za bardzo jak mogłyby spisać się u kogoś, kto ma włosy z tym problemem. 

Aplikacja jest prosta. Opakowania dobrze trzyma się w dłoniach, nie ma problemu z otwarciem.
 
Szampon pieni się średnio- naprawdę musiałam użyć dużej ilości szamponu, aby otrzymać pianę taką jak lubię. Odżywka nie pieni się- to wiadomo, ale nakłada się ją całkiem przyjemnie. Myślę, że to za jej sprawą włosy rozczesywały się lepiej. Zapach bardzo ładny, jednak nie utrzymuje się za długo na włosach- niestety. Objętości większej nie zauważyłam, jedynie dobre oczyszczenie- to muszę przyznać. Szampon jak i odżywka nie zrobiły mi żadnego psikusa w postaci swędzenia, pieczenia czy łupieżu.

Zarówno szampon jak i odżywka niczym specjalnym mnie nie zaskoczyły. Najlepszym kosmetykiem z Joannowego trio okazała się odżywka w sprayu i z niej jestem zadowolona i używam z przyjemnością.


A jak u Was spisał się ten zestaw? Wiem, że sporo osób testuje, więc czekam na Wasze opinie ;)


Czytaj dalej