niedziela, 21 sierpnia 2016

Tisane - balsam fresh oraz peeling do ust

Produktów Tisane nikomu nie trzeba przedstawiać. Chyba każdy zna balsamy do ust o pięknym zapachu czy produkty do pielęgnacji skórek i paznokci. Kosmetyki te zyskały popularność dzięki dobremu działaniu i niskim cenom. Marka wypuściła na rynek dwie nowości, które mają za zadanie zadbać o nasze usta. Są to balsam do ust Fresh oraz peeling - również do ust. Z tego co zdążyłam się już zorientować, wiele osób jeszcze o nich nie wie. Wiem to, ponieważ produkty te zaskoczyły moich followersów na Instagramie. Śpieszę więc z recenzją.


Zacznę od balsamu, którego wierzchnie opakowanie uprzednio skryty był w plastiku dopasowanym do jego kształtu, z tyłu zabezpieczony dłuższą tekturką. Opakowanie typowe do powieszenia. Sam balsam znajduje się w słoiczku, który dla osób o długich paznokciach raczej nie będzie zbyt wygodny, ale można się przyzwyczaić. Dodatkowo po uchyleniu wieczka mamy dodatkowe zabezpieczenie w postaci sreberka, co przy tego typu kosmetykach się ceni.


Konsystencja jest znacznie mniej zbita niż przy standardowym balsamie Tisane. Wystarczy jedno delikatne muśniecie po konsystencji i palec nabiera odpowiednią ilość balsamu do pokrycia całych ust. Po otworzeniu w nos uderza od razu piękny i świeży zapach.  Na pierwszy plan zdecydowanie wybija się tu mięta oraz cytryna. Substancje czynne jakie znajdziemy w tym balsamie to: aloes, naturalne olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa, cytryny i miodu, dalej mamy prowitaminę B5, olejek jojoba, wosk pszczeli olejek rycynowy oraz lanolinę. Po naniesieniu na usta czujemy przyjemny chłodek, który po kilku minutach znika. Jeżeli ktoś z Was używa Carmexów, to uczucie chłodu jest tu zdecydowanie mniejsze, a co za tym idzie, ja nie odczuwam dyskomfortu  jak to w przypadku Carmexa u mnie wystąpiło. Tam czułam aż mrowienie, a przy Tisane przyjemny chłód, do którego bardzo szybko można się przyzwyczaić. Balsam dobrze nawilża i fajnie się u mnie sprawdził, ale ostatecznie wolę wersję standardową, bo zdecydowanie bardziej podoba mi się jej zapach. 


Jeżeli chodzi o peeling, to spisał się rewelacyjnie! Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć konsystencję produktu. Można zaobserwować w niej bardzo małe drobinki, które świetnie peelingują usta. Według mnie jest to mocny zdzierak, który w mig radzi sobie z odstającymi skórkami i sprawia, że nasze usta są miękkie i gładkie. Jego zapachbardzo przypomina mi standardową wersję Tisane w słoiczku - jest słodki, w smaku również.


Producent zaleca używać go 2-3 razy w tygodniu, a ja muszę stwierdzić, że po jednym użyciu widzę i czuję zadowalające efekty. Saszetka ma 2g i starcza na wiele użyć, dlatego tu pojawia się pierwszy minus. Zamiast saszetki, zdecydowanie wolałabym, aby peeling schowany był w słoiczku, jak to jest przy balsamach. Saszetka jest wydajna, więc pozostały w niej peeling stoi i się zsycha. W słoiczku byłoby mu zdecydowanie lepiej. Podobnie jak w balsamie, w peelingu tym znajdziemy takie wartościowe substancje jak: olej ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek,  masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli czy witamina E. Co tu dużo mówić, aż chce się używać! Podsumowując, gorąco polecam każdemu peeling! Jego używanie, to czysta przyjemność, a efekty jakie gwarantuje robią wrażenie. Z kolei balsam idealnie sprawdzi się u osób, które lubią efekt chłodzenia i uczucie świeżości.

Lubicie produkty Tisane? Znacie opisywane przeze mnie nowości?


25 komentarzy

  1. pomyśle o tym balsamie jak zbliży się jesień :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ten peeling chcę kupić, bo potrzebuję czegoś takiego

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie wypróbowałabym ten balsam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też będę wkrótce testować te produkty :) Jestem bardzo ciekawa :)
    PS. Świetny blog! :) Dołączam do grona obserwatorów i zapraszam Cię do mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. peeling średnio mnie zainteresował, swoje usta złuszczam szczoteczką elektryczną jednak, zamierzam wypróbować balsamy tisane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skusiłabym się na ten peeling! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem tego peelingu do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tylko różową serię :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wolę jednak sztyfty lub tubki...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nic z Tisane nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam te kosmetyki! Co do peelingu, zupełnie się z Tobą zgadzam - słoiczek byłby o wiele lepszym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam kiedyś różowy (o ile się nie mylę, bo to było bardzo dawno) balsam od Tisane :) był super!

    OdpowiedzUsuń
  13. Peeling, na pewno będzie mój

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy20:01:00

    ten peeling chętnie bym wypróbowała ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam tylko klasyczną wersję Tisane i bardzo ją lubiłam. Ta nowa wersja jest bardzo kusząca :) Peeling z przyjemnością wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy21:40:00

    Peeling to ciekawy produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo słyszałam o produktach Tisane, ale jeszcze nie miałam okazji ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Balsam do ust rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. niedawno sprawiłam sobie pomadkę peelingującą z Sylveco

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie miałam styczności z tą marką.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam tych nowości ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo lubię oba produkty

    OdpowiedzUsuń
  23. muszę zakupić peeling,balsam w słoiczku mam

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...