Znacie te sytuacje, kiedy odkładacie coś do poniedziałku, a kiedy przychodzi poniedziałek stwierdzacie właściwie, że nie określiliście dokładnie, o który poniedziałek Wam chodziło? Ja znam to, aż za dobrze. Szczególnie od strony przechodzenia na dietę. Mój poniedziałek ewoluował na "po obronie". Nie powiem, mam teraz gorący okres związany z obroną tytułu magistra, dlatego nie mam na nic czasu, ale... Obiecuję sobie uroczyście, że już na początku lipca biorę się za siebie i inne czynności, które sobie obiecałam. Dzisiejszy post ma charakter bardzo luźny, nie mam dziś weny na nic, więc postanowiłam sobie wypunktować te wszystkie rzeczy, które muszę zrobić, nie ma przeproś. Kiedy zrobię to przed Wami, może będę miała większą motywację.

#1 DOKOŃCZENIE METAMORFOZY POKOJU - obecny wygląd mojego pokoju całkiem mi się podoba, więc troszeczkę spoczęłam na laurach. Obiecałam sobie, że przemaluję wszystkie swoje meble na biało i wymienię np. gałki. Pierwszy krok już poczyniłam, zamówiłam 20 pięknych, diamentowych gałek na Aliexpress, a teraz powinna przyjść pora na to, by wziąć pędzel w dłoń i zacząć działać.
#2 ZRZUCENIE KILOGRAMÓW - nie wiem, który to już raz sobie to obiecuję. Tym razem jednak moja motywacja jest nieco większa, bo za rok wychodzę za mąż, więc muszę się jakoś prezentować. Nie przejdę raczej na żadną restrykcyjną dietę, pewnie na początek ograniczę słodycze, napoje gazowane i pieczywo oraz zacznę nieco bardziej aktywnie spędzać swój wolny cza, niż tylko przed komputerem.
#3 POZBYCIE SIĘ ZBĘDNYCH KLAMOTÓW - jestem typem zbieracza. Może nie takiego maniakalnego, jak to czasem pokazują w telewizji, ale często łapię się na tym, że kupuję rzeczy, których wcale nie potrzebuję, a potem trudno jest mi się z nimi rozstać. Jestem sentymentalna, każdy, nawet najmniejszy klamot ma dla mnie sporą wartość. Muszę jednak odgruzować trochę swój pokój. Może z pozoru nie jest on zbyt przepełniony, ale w szafkach jest po prostu kosmos. Musze pozbyć się wszystkiego, czego przez miniony rok nie używałam, albo nawet o istnieniu tej rzeczy nie wiedziałam. Mimo wszystko, bardzo lubię minimalizm, ale bardzo ciężko jest go w zasadzie utrzymać. Muszę przestać również kupować dodatki myślą o zdjęciach na bloga. Moja kolekcja tego typu rzeczy jest przeogromna, a te gadżety służą mi najwyżej do 1-2 sesji.
#4 POFARBUJĘ WŁOSY - od lat planuję zmienić kolor włosów. W całym moim życiu nigdy nie zaszalałam, ani z fryzurą, ani zmianą koloru. Niby włosy szybko odrastają, a kolor można zmienić, ale... Przed każdą wizytą u fryzjera boję się, czy nie wyjdę oszpecona. Została mi trauma po jednej wizycie u fryzjera, dzień przed Sylwestrem, kiedy chodziłam jeszcze do liceum. Do tej pory podcinałam tylko końcówki. Mimo stresu, jaki towarzyszy każdej wizycie, wygodny fotel nieco rekompensuje mi te n dyskomfort psychiczny. W salonach spotyka się coraz to fajniejsze fotele czy nawet dekoracje. Sami możecie zobaczyć np. tu https://activeshop.com.pl/fryzjerstwo-i-wyposazenie/meble-fryzjerskie/fotele-i-myjnie-fryzjerskie.html, jakie niektóre fotele są czaderskie. Wracając do kolejnego postanowienia poobronnego... Na mojej głowie królowały głównie brązy: orzechowy brąz, czekoladowy brąz, a z ciemniejszych barw, to palona kawa i dwa razy w życiu skusiłam się na czerń. Tym razem chciałabym, by na mojej głowie było trochę bardziej... Płomiennie. Myślę o jakimś odcieniu rudego. Jeżeli nie stchórzę, jak zawsze, to może już niebawem zobaczycie mnie w takiej odsłonie.
#5 ZAPISZĘ SIĘ NA BADANIE ALERGOLOGICZNE - ten punkt powinien znaleźć się na czele mojej listy, a nie na szarym końcu. W tym przypadku odznaczam się sporą nieodpowiedzialnością, bo badanie to odkładam już od lat. Nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że po prostu zawsze coś innego mi wyskoczy. Niestety takich badań nie mogę zrobić w swojej okolicy, muszę jechać do Olsztyna, stąd pewnie ta zwłoka. Teraz jednak obiecuję sobie, że wezmę się za siebie i w końcu to badanie zrobię.
#6 ZADBAM O BLOGA - to kolejny ważny punkt z listy. Ostatnio trochę go zaniedbałam. Nie chcę po raz kolejny zwalać tego na obronę, ale taka jest prawda. Dziś robię małą sesję zdjęciową przedmiotom, by niebawem je Wam opisać. Mam nadzieję, że nowe wpisy przypadną Wam do gustu.
Tak wyglądają moje postanowienia na czas wakacyjny. Wydaje mi się, że wtedy będę miała najwięcej czasu, by to wszystko ogarnąć. Bronię się pod koniec tego miesiąca, więc od 1 lipca mogę już zacząć wprowadzać swoje postanowienia i plany. A Was proszę o trzymanie za mnie kciuków!
Macie jakieś postanowienia na wakacje albo najbliższy czas? Macie takie sprawy, które odkładacie w czasie, a wypadałoby się już za nie zabrać?
Polecam Ci skorzystać z porad dobrego alergologa, ja wiele lat miałam poważne problemy z oddychaniem, duszności. nie mogłam funkcjonować normalnie od wczesnej wiosny do jesieni a teraz po 2 latach leczenia nie biorę na stałe leków! oddycham bez problemów! mam jeszcze inhalatory ale nie są mi tak na prawdę potrzebne. trzymam je na wszelki wypadek. Zadbaj o zdrowie, gdy poczujesz różnicę naprawdę będziesz szczęśliwa. ja też różne rzeczy zbyt długo odkładałam.
OdpowiedzUsuńU mnie objawami alergicznymi są różnego rodzaju wysypki, więc cierpi na tym mój wygląd, dlatego w sumie to odkładam tak długo. Gdyby to były problemy z oddychaniem, jakieś poważne łzawienie czy katar to pewnie zrobiłabym te badania wcześniej, bo to jednak utrudnia życie i bardziej je uprzykrza. Mimo wszystko od lipca biorę się za siebie.
UsuńKoniecznie, ja odwiedzam różnych specjalistów . do dermatologa też się zapisz
UsuńDoskonale znam to ,, od poniedziałku " , tak samo dobrze jak ,, od jutra ", a rano budzę się i myślę : dziś to nie jutro ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam postanowienie o farbowaniu włosów i jakoś nie mogłam się zabrać za odświeżenie koloru, ale wczoraj mi się udało :)
Trzymam kciuki za Twoje postanowienia :)
Ja farbowałam włosy w czwartek - póki co, jeszcze bardzo zachowawczo, bo obrona za pasem, nie chciałam cudować :D Ale w wakacje to co innego :D
UsuńPowodzenia :) Ja mam listę wiosenną, która w sumei nie została zrealizowana i przesunęła się na lato :D Tez m.in. zrzucić kilogramy czy pozbyć się klamotów :) Udało mi się jedynie zrobić porządki z ciuchami :)
OdpowiedzUsuńJa dziś napisałam ostatni egzamin i też mam całe mnóstwo rzeczy do zrobienia! :D Tydzień odpoczynku i ruszam z kopyta od poniedziałku :d
OdpowiedzUsuńJa wczoraj byłam na ostatnim, ustnym :D Wszystkie wpisy w systemie już mam, w czwartek jadę oprawić pracę i zostaje obrona :D
UsuńPowodzenia na obronie :)
UsuńPrzyda się :D
UsuńZ tym zrzucaniem kilogramów to i u mnie takie postanowienie co się odwleka ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tydzień po obronie mgr...był ślub :) To był ciężki okres. Po prostu myślałam, że obrony będą wcześniej :D Co do alergii to teraz nie zrobisz badań, bo jest sezon, będziesz musiała pewnie poczekać do późnej jesieni.
OdpowiedzUsuńMi głównie zależy na testach na spożywkę, więc myślę, że się uda ;))
UsuńTeż mam w planach porządki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się wszystko na spokojnie i bezproblemowo zrobić :D Spełnić każdą z tych rzeczy :D
OdpowiedzUsuńWszędzie w takich zestawieniach pojawiają się "zbędne kilogramy" :)! zawsze - a powinnyśmy być dumne z siebie i tyle, co tam fałdki!
OdpowiedzUsuńFałdki są spoko, ale fałdy nie :D
Usuńja mam jeszcze jeden egzamin w szkole, a zaraz potem biorę się ostro za czytanie książek :)
OdpowiedzUsuńJa też przed ślubem miałam większą motywacje do odchudzania :)
OdpowiedzUsuńU mnie obrona dopiero za rok, ale ja mam listę rzeczy do zrobienia przez wakacje :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, gdy już się opublikuje taką listę na blogu to ma się większą motywację do jej odhaczania :) Ja przy obronie również mialam masę roboty, więc w zupełności Cię rozumiem :) Powodzenia z obroną i listą! :)
OdpowiedzUsuń