środa, 27 stycznia 2021

Labello - pomadki do ust Blackberry i Cherry Shine

Przez tę całą pandemię rzadko się maluję. Nie widzę potrzeby codziennego nakładania makijażu, kiedy nie wychodzę z domu. Teraz zdecydowanie bardziej stawiam na pielęgnację. Używam różnego rodzaju produktów do pielęgnacji twarzy czy ciała. Nieco uwagi poświęcam też ustom. Jestem fanką matowych, płynnych pomadek, które lubią zastygać na skorupkę, co w konsekwencji wysusza usta. Dobre nawilżenie to wtedy podstawa. Mam w tym temacie swoich ulubieńców i są to owocowe pomadki Labello z Notino.pl.

Pomadki nie wyróżniają się niczym szczególnym, jeśli chodzi o aspekt wizualny. Standardowe sztyfty w białym kolorze z zatyczkami odzwierciedlającymi kolory pomadek. To, co najbardziej mnie w nich urzeka, to zdecydowanie zapachy. Istne bomby owocowe! Są tak piękne, że można po prostu siedzieć i je sobie wąchać. Piękna woń wydobywa się z opakowania, ale i jest mocno wyczuwalna na ustach. Jaśniejszy wariant, czyli Labello Cherry, to wiśnia i tak właśnie pachnie. Z kolei ciemniejszy, Labello Blackberry jest jeżyną, a ja czuję w nim troszkę maliny, albo czereśni. W każdym razie i tak bardzo mi się podoba.

Te pomadki są moimi codziennymi. Mają fajne, subtelne krycie, zostawiając usta w kolorowej poświacie. Wersja Cherry jest zdecydowanie delikatniejsza niż Blackberry. Jeśli postanowię się pomalować, to też bardzo często sięgam właśnie po nie. Gdy zdecyduje się na makeup no-makeup, to zawsze stawiam na nie. Gdy nakładam podkład, to czy tego chcę czy nie, zawsze ubrudzę usta. Wtedy używam pomadek Labello i podkładowy kolor znika ustępując miejsca wisience czy jeżynie.

Pomadki te są z Witaminą E, więc kolejny plus. Dobrze nawilżają usta. Nie mają tępych konsystencji, dlatego bardzo dobrze współpracują podczas nakładania. Jedyne, co mogłabym zmienić w nich to kształt. Wolałabym, by był bardziej ścięte i szpiczaste, dzięki temu używałoby mi się ich zdecydowanie łatwiej. Moje pomadki były kupione "luzem", ale bardzo często można je było nabyć również w zestawach z kosmetykami Nivea.

Znacie pomadki Labello? Lubicie używać owocowych pomadek? Wolicie te, które dają kolor czy bezbarwne?

8 komentarzy

  1. nie znam tych pomadek ale mają piękne kolorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie takie ochronne pomadki to podstawa zima, ale tych jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam od lat jestem wierna Carmexom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie toleruję Carmexów. Nie wiem czy każdy tak ma, ale ten efekt mrowienia jest dla mnie nieznośny :')

      Usuń
  4. Podoba mi się fakt ze nie są one bezbarwne tylko mają delikatny pigment super

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znałam ich wcześniej ale muszę przyznać, że mają bardzo fajne kolory! Delikatne ale na pewno wyglądają super na ustach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spotkałam się chyba wcześniej z tą marką, ale przyznam, że mnie zaciekawiłaś. Takie owocowe pomadki bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...