poniedziałek, 30 stycznia 2017

#7 Przegląd filmowy - filmy na podstawie powieści Nicholasa Sparksa

Sesja się zbliża wielkimi krokami i zapewne wszyscy studenci jednoczą się teraz ze mną w bólu. Wczoraj cały dzień pisałam jakieś prace, dziś może zacznę uczyć się do egzaminu. Dla relaksu postanowiłam napisać napisać dziś post z przeglądem filmowym. Dawno go już tu nie było, a mi nagromadziło się sporo filmów, które obejrzałam. Chciałabym stopniowo dzielić się z Wami tymi tytułami. Dziś jednak nie będzie to jeszcze przegląd filmów, które ostatnio obejrzałam, a spis kilku filmów opartych na książkach Nicholasa Sparksa. Do napisania tego posta skłoniło mnie to, że jakiś czas temu skończyłam czytać jedną z jego książek, po czym obejrzałam film.

#1 NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ (2015)
Film opowiada historię dwojga młodych ludzi, Sophii Danko, która interesuje się sztuką i studiuje w tym kierunku oraz Luke'a Collinsa - ujeżdżacza byków. Akcja filmu rozpoczyna się od przypadkowego spotkania powyższych bohaterów na jednym z licznych pokazów rodeo organizowanych na terenie Karoliny Północnej. Między dziewczyną a chłopakiem od razu zaiskrzyło. Niewątpliwie wpadają sobie w oko, czego konsekwencją jest długa randka, którą zorganizował chłopak w malowniczej okolicy położonej nad jeziorem. Niestety czar wiszącej w powietrzu miłości pryska, gdy okazuje się, że ich pierwsze spotkanie jest zarazem ostatnim. W drodze do domu, deszczowego i burzowego wieczora, bohaterowie dostrzegają wypadek starszego człowieka - Iry Levinsona. Parze udaje się wydostać poszkodowanego z samochodu i odwieźć go do szpitala. Od tego momentu życie Lukea i Sophii zmienia się nie do poznania. Film przeplata dwie historię miłosne. Są to historię Sophii i Luke'a oraz przeplatane między nimi retrospekcje Iry Levisona, opowiadające o jego miłości oraz jej wzlotach i upadkach. Czy są one ze sobą jakoś powiązane? Czy historia starszego człowieka może mieć wpływ na rozwój uczucia między dwojgiem młodych, z pozoru nie pasujących do siebie ludzi? Wiecie co robić, by się tego dowiedzieć. Obejrzałam ten film, przeczytałam również książkę i choć wiele wątków się tu różni, to i tak polecam obejrzeć i przeczytać jedno i drugie.

#2 SZCZĘŚCIARZ (2012)
Jest to film z gatunku melodramatów. Opowiada o żołnierzu wracającym z wieloletniej misji w Iraku. Podczas jej trwania, główny bohater - Logan, znajduje na ziemi zdjęcie kobiety. Czas, który stracił na podniesienie fotografii ocalił mu życie. Postanawia więc odnaleźć kobietę ze zdjęcia i osobiście podziękować jej za ocalenie. Dziewczyna, której szuka to Beth, która wraz z rodziną prowadzi schronisko dla zwierząt. Logan najmuje się tam do pracy - przyjmuje go matka Beth, jednak jej córka pozostaje nieufna w stosunku do nieznanego przybysza. Jak rozwinie się cała sytuacja? Jak na wieść o odnalezionym zdjęciu zareaguje Beth? Czy coś połączy tę parę? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie oglądając film.
#3 OSTATNIA PIOSENKA (2010)
Siedemnastoletnia Ronnie nie może się otrząsnąć po fakcie, że jej rodzice się rozwiedli. Ojciec, były pianista i nauczyciel, wyprowadził się z domu w Nowym Yorku i zamieszkał na Tybee Island w Georgii. Nastolatka nie potrafi pogodzić się z tym i alienuje się od wszystkich. Jej matka wpadła na pomysł, by wakacje Ronnie spędziła ze swoim ojcem, któremu w dalszym ciągu na niej zależało i starał się on odbudować ich relacje, by było tak jak dawniej. Niestety córka nie ułatwiała mu zadania. Podczas wakacji Ronnie poznaje przystojnego siatkarza Willa. Jak rozwinie się ich znajomość? Czy córka pogodzi się ze swoim ojcem?
#4 BEZPIECZNA PRZYSTAŃ (2013)
Do małego miasteczka w Północnej Karolinie (swoją drogą, chyba Sparks bardzo lubi ten stan) przyjeżdża tajemnicza kobieta. Na imię ma Katie. Jest młoda i ładna, ale wiedzie życie samotne i pustelnicze. Jest wycofana, cicha, nie garnie do ludzi, wręcz przeciwnie, unika kontaktów za wszelką cenę. Pozostaje na uboczu miejscowej społeczności. Pewnego dnia poznaje właściciela małego sklepiku - Alexa. Jest on wdowcem i samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Pojawia się między nimi nić sympatii. Katie powoli otwiera się przed Alexem i wpuszcza go do swojego świata. I wtedy pojawia się widmo upiornej przeszłości. Ciekawi jak rozwinie się cały wątek? Zachęcam do obejrzenia.

Bardzo lubię oglądać filmy zagraniczne. Polskie rzadko kiedy wprawiają mnie w tak fajny nastrój. Najczęściej wybieram filmy z lektorem polskim, czasem z napisami, a kiedy bardzo mi zależy na obejrzeniu jakiegoś filmu, oglądam go bez napisów. Uważam, że mój angielski jest na dość dobrym poziomie, ale czasem po prostu nie wszystko udaje mi się dobrze zrozumieć. Od dawna chcę zapisać się na kurs językowy po angielsku i trochę ten język podszlifować. Umiejętność posługiwania się tym językiem będzie mi również przydatna w pracy w szkole, którą mam zamiar podjąć w przyszłości, o ile wszystko pójdzie po mojej myśli. Wszelkiego rodzaju kursy językowe niosą ze sobą wiele dobrego. Znajomość języka obcego dobrze wygląda w CV, sprawia również, że czujemy się bardziej pewnie wyjeżdżając na wycieczki zagraniczne. Do tego to fajny krok w kierunku ogólnego samorozwoju.

Znacie te filmy? Lubicie twórczość Sparksa? Wolicie czytać jego książki czy oglądać filmy na ich podstawie? A może jedno i drugie?

Czytaj dalej

wtorek, 24 stycznia 2017

SHINYBOX - Party Time - styczeń 2017

Zapraszam Was na pierwszy Openbox pudełka Shinybox w nowym roku! Byłam tak bardzo ciekawa zawartości styczniowego pudełka, że przebierałam nogami i nie mogłam doczekać się, kiedy pudełko do mnie dotrze. Spodziewałam się, że dostanę je dziś, a ku mojemu zdziwieniu mogłam już zapoznać się z zawartością wczoraj. Już samo pudełko bardzo mi się spodobało. Jest kolorowe i idealnie odzwierciedla karnawałową ideę producenta. Party Time to styczniowa propozycja, dzięki której będziesz kusić, zachwycać i … świetnie się bawić! Wydobądź swoje piękno, dodaj sobie blasku i czaruj swoim wyglądem w karnawale. Zamów swój zestaw teraz i ciesz się zawartością 10 produktów, które w nim skryliśmy! - tak zachęca nas do zakupów producent, a teraz ja chciałabym pokazać Wam całą zawartość i opisy poszczególnych produktów.




#1 L'ORIENT - REGENERACYJNY KREM POD OCZY - zawiera unikalną kombinację minerałów z Morza Martwego, witamin, protein i naturalnych ekstraktów roślinnych. Stosowany regularnie spłyca zmarszczki, usuwa opuchliznę i cienie pod oczami. Pozostawia okolice oczu promienne, pełne naturalnego blasku. idealny do codziennej pielęgnacji na noc i na dzień do każdego rodzaju cery. Cena: 64 zł / 15 ml.


#2 SCHWARZKOPF GLISS KUR - FIBER THERAPY - REGENERACJA W OLEJKU - eliksir w olejku, stworzony do włosów przeciążonych przez zabiegi koloryzacyjne i stylizacyjne. Zapewnia podwójny efekt dzięki dwufazowej formule: upiększający olejek dodaje blasku i miękkości, a regenerująca formuła ze spajającym włókna włosa OMEGAPLEX odbudowuje włos od środka przez naprawę jego zniszczonych
włókien. Nie wymaga spłukiwania. Cena: 18,99 zł / 100 ml.




#3 FARMONA - ZIMOWY KREM DO TWARZY -20 PROTECT - odbudowuje ochronny płaszcz hydrolipidowy, zabezpiecza przed odmrożeniem oraz szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Odżywia, regeneruje i delikatnie natłuszcza. Likwiduje nieprzyjemne uczucie pierzchnięcia i suchości, pozostawia skórę miękką i gładką. Cena: 11,50 zł / 75 ml.


#4 JOKO - EMULSJA ROZŚWIETLAJĄCA GLOW PRIMER NR 201 LOVE YOURSELF - multifunkcyjny rozświetlacz do twarzy i ciała zawiera drobinki odbijające światło, które nadają skórze jedwabisty połysk i zachwycającą promienność. Można stosować go punktowo na kości policzkowe, dekolt, łuk brwiowy lub połączyć z podkładem. Cena: 9,90 zł / 25 ml.


#5 NEICHA - LUKSUSOWE RZĘSY - wysokiej klasy, ręcznie wykonane rzęsy wielokrotnego użytku, nadające zalotny, ale naturalny wygląd. Bardzo proste w aplikacji, idealne na każdą okazję, gwarantują efekt zniewalającego spojrzenia. Cena: 16,90 zł / komplet.

#6  NEICHA - NIEWIDOCZNY KLEJ DO RZĘS WHITE - jeden z najlepszych dostępnych na rynku klejów do rzęs o bardzo dużej elastyczności, wodoodporny, z wygodnym aplikatorem. Klej jest barwy białej, stąd też łatwiej nałożyć go na rzęsy. Po wyschnięciu staje się przezroczysty i niewidoczny. Cena: 14,90 zł / 5 g.

#7 BLANX MED - PASTA DO ZĘBÓW ANTY-OSAD - nowatorska pasta wybielająca, usuwająca ze szkliwa szczególnie trudne do usunięcia osady spowodowane spożyciem kawy, tytoniu, czerwonego wina, coli oraz chroni przed osadzaniem się płytki bakteryjnej. Zawiera naturalne wyciągi z porostu islandzkiego oraz mikroproszek z bambusa. Miniaturka 15 ml. Cena: 22,90 zł / 75 ml.


#8 BELL - MODELUJĄCY ŻEL DO BRWI - wypełniająca maskara do brwi w żelu optycznie wypełnia ubytki - dzięki niej brwi przez cały dzień są podkreślone, a przy tym wyglądają naturalnie i lekko. Wyprofilowana szczoteczka sprawia, że aplikacja jest łatwa i precyzyjna. Cena: 9,99 zł / 9 g.


#9 FABERLIC - CIEŃ DO POWIEK W KREDCE - kosmetyk, który idealnie się w charakterze eyelinera lub cienia, jeżeli postanowisz rozetrzeć go na powiekach. Posiada jedwabistą konsystencję, bardzo łatwą w aplikacji. Kredka nie wymaga ostrzenia. Nie rozmazuje się oraz nie roluje na powiekach w ciągu dnia. Doskonały efekt na zabawę karnawałową, który utrzyma się przez cała imprezę. Cena: 22,50 zł / szt.



#10 CUCCIO NATURALE - LUKSUSOWE MASŁO DO DŁONI KOKOS I IMBIR - jest to produkt jeden z trzech. Bardzo się cieszę, że w udziale przypadło mi masełko do dłoni, a nie lakier do paznokci, bo takich już nie używam, mimo, że te były piękne (widziałam u Was). Ten produkt jest kosmetyczną niespodzianką.


Pudełko w moim odczuciu jest neutralne. Cieszy mnie większa zawartość kosmetyków. Kiedyś było to 5 produktów, teraz w praktycznie każdym pudełku produktów jest więcej. Wstępnie w styczniowym Party Time miało być 8 kosmetyków, ostatecznie stanęło na 10, więc super! Podejrzewałam, że w pudełku mogą znaleźć się rzęsy i już rozglądałam się za jakimś klejem - tymczasem w pudełku niespodzianka, jest również i klej, co bardzo się chwali. Najsłabszym punktem pudełka jest dla mnie żel do brwi - nie dlatego, że to słaby produkt, a dlatego, że mam już obecnie 3 takie w domu oraz pasta do zębów, bo również mam zapas Blanxów. Z reszty produktów jestem bardzo zadowolona.
Co sądzicie o pudełku Party Time? Który produkt podoba się Wam najbardziej?

Czytaj dalej

sobota, 21 stycznia 2017

Instabook - Instagram na papierze

O tym, jakie wspaniałe są fotoksiążki przekonałam się dopiero niedawno. Powoli staram się projektować różne książki ze swoimi zdjęciami, by zachować jak najwięcej wspomnień. Kończę z gromadzeniem zdjęć na płytach czy pendrive'ach, bo to po prostu nie jest zbyt rozsądne. Fajną sprawą są Instabooki - jak nazwa wskazuje są to książki, na których stronach widnieją zdjęcia z bardzo popularnego i znanego wszystkim Instagrama. Sama mam tam konto już od bardzo długiego czasu. Instagram jest uzupełnieniem mojego bloga. Od czasu do czasu wstawiam tam również zdjęcia z różnych sytuacji życiowych, które mnie spotykają - z reguły są to te dobre chwile, więc tym bardziej cieszę się, że mogłam je zamknąć w tej książce na zawsze.


Chciałabym zacząć od aspektów czysto technicznych. Instabook można kupić w 3 wariantach oprawy i są to:  oprawa miękka, oprawa twarda i oprawa twarda kartonowa. Moja książka to oprawa kartonowa, która w mojej opinii wydaje się najbardziej trwała i ładna. Jej koszt to 69 zł.


Stworzenie takiej książki, to bułeczka z masłem. Wystarczy poprzez aplikację http://printu.pl/instabook/ zalogować się do swojego Instagrama, a w projektancie znajdą się wszystkie zdjęcia z naszego konta. Jest też opcja dodawania zdjęć z komputera oraz Facebooka, więc jeżeli macie takie życzenie, to Printu wychodzi Wam na przeciw z takim udogodnieniem. Stworzenie tej książeczki zajęło mi max pół godziny - strona jest bardzo intuicyjna, ale jak to z typową kobietą bywa, nie mogłam się zdecydować na konkretne zdjęcia.

 

Mój album składa się z 20 stron. Na każdej z nich znajduje się pojedyncze zdjęcie, bądź cały kolaż zdjęć. Do wyboru jest bardzo wiele rodzajów kolaży - naprawdę jest w czym wybierać! Dodatkową funkcją jest możliwość dodawania tekstów pod zdjęciami i w projektancie jest kilka fajnych czcionek. Ja skusiłam się na te, które wyglądają niczym te pisane ręcznie. Kolory zdjęć wgrywanych, a tych, które są już w książce nieco się różnią - te w Instabooku są nieco ciemniejsze, więc proponuję nie wgrywać bardzo ciemnych zdjęć.



Fajne jest to, że możecie spersonalizować zarówno przednią okładkę książki, jak też tylną. Tam do dyspozycji macie również kilka kolaży. Ja wybrałam ten z możliwością wpisania tekstu w jego środku. Kartki są bardzo sztywne i grube - całość sprawia wrażenie bardzo solidnej książki, która posłuży nam naprawdę na bardzo wiele lat w świetnym stanie.


Projektując swojego Instabooka zdecydowałam się zrobić go w formie przeglądu minionego roku. Myślę, że to był bardzo dobry pomysł i powinnam sobie robić takie podsumowanie każdego roku. Zamieściłam w książce zdjęcia dotyczące sytuacji, które przytrafiły mi się w tym roku, bądź zwykłe wspomnienia czy ujęcia. Wszystko uporządkowałam chronologicznie. Znalazły się tam zimowe zdjęcia, zajawka oświadczyn czy wspólnie ze znajomymi spędzony Sylwester. Z wykonania jestem bardzo zadowolona. Książeczka już dumnie stoi na półce. Realizacja zamówienia trwa około tygodnia.

Jeżeli macie chęć zaprojektować swoją książeczkę, korzystając z tego linku http://printu.pl/lp/instabook-jakpiekniebyckobieta możecie odebrać 25% zniżki. Zniżkę tę odlicza się od całości zamówienia i nie ma ona okresu ważności. Otrzymuje się kod, który trzeba wpisać w koszyku przy realizacji zamówienia.

Lubicie takie formy przetrzymywania wspomnień?





Czytaj dalej

piątek, 20 stycznia 2017

Evonails - Magnetic Affinity - lakiery hybrydowe z efektem kociego oka - jak nakładać oraz swatche

Z samego rana przygotowałam dla Was post swatchowy. Kiedy ja już szykuję się do wyjazdu na uczelnię, mam nadzieję, że on właśnie się opublikował. Kto z Was śledzi mnie na Instagramie ten wie, że przybyło mi trochę nowości hybrydowych. Dziś chciałabym pokazać Wam swatche lakierów hybrydowych z linii Magnetic Affinity z efektem kociego oka firmy Evonails. Mam Wam naprawdę sporo do pokazania, więc postanowiłam rozdzielić posty ze swatchami na partie - by było mi łatwiej i by Wam czytanie takiego posta sprawiło więcej przyjemność, dzięki jego przejrzystości. Zapraszam do zapoznania się z niemalże całą serią tych pięknych lakierów.


"Daj się oczarować głębokiemu, imprezowemu fioletowi Magnetic Lila. Spróbuj intensywnej czerni Magnetic Anthracite i poczuj się jak królowa nocy. A może masz ochotę na soczyste bordo Magnetic Berry, wciągające jak rozmowa z przyjaciółką przy lampce czerwonego wina? Pozwól się oczarować zgaszonej czerwieni Magnetic Red, zaryzykuj, połącz ją z tym samym odcieniem na powiekach i złap niejedno zazdrosne spojrzenie. Jeśli wolisz bardziej stonowane połączenia, to mamy dla Ciebie Magnetic Brown Gold w tonacji ciepłego brązu. Dla fanek mroźnego błękitu i zieleni stworzyliśmy dwa mocno przyciągające odcienie: Magnetic Blue i Magnetic Green. Masz już swojego faworyta?" - takim pięknym opisem producent zachęca nas do zapoznania się z tymi lakierami. Nie powiem, żadna kobieta chyba nie przeszłaby obok takiej zachęty obojętnie. A tak lakiery prezentują się w pełnej krasie.


Najpierw moi faworyci (nie ujmując pozostałym odcieniom), czyli kolory 137 Magnetic Lila - fiolet, 139 Magnetic Blue - odcień niebieski, oraz 141 Magnetic Green - piękna zieleń. Efekt kociego oka podoba mi się na nich najbardziej. Kolory te są niby wyraźne, ale jednak nieco zgaszone, przez co wyglądają bardzo tajemniczo i kusząco.



Pozostałe 3 kolory, które mam to (od lewej) 140 Magnetic Berry, 138 Magnetic Anthracite oraz 136 Magnetic Brown-Gold - ciepły brąz. Są to dla mnie kolory bardzo eleganckie, szczególnie ta głęboka czerń oraz nieoczywista czerwień. Wszystkie te lakiery przełamane są srebrnym, brokatowym refleksem, czyli efektem kociego oka, co dodaje im oryginalności i niezwykłości.


JAK NAKŁADAĆ LAKIERY Z EFEKTEM KOCIEGO OKA?
Jest to bardzo proste! Matowimy płytkę paznokcia, odtłuszczamy ją za pomocą nail cleanera i nakładamy bazę. Utwardzamy ją w lampie. Następnie pokrywamy paznokieć 2 warstwami czarnego koloru (muszę przyznać, że czerń Evonails jest bardzo głęboka już przy pierwszej warstwie i spokojnie mogłaby ona wystarczyć) każdą oddzielnie utwardzając. Na czarny, utwardzony kolor nakładamy lakier Magnetic Affinity - pamiętajcie, by dobrze obetrzeć pędzelek. Lakier ten ma dość rzadką konsystencję, a by pokryć czarny kolor potrzeba go naprawdę niewiele. Następnie przykładamy magnes - ja robiłam to pod ukosem, aby efekt przecięcia był również pod tym kątem. Wkładamy lakier do lampy i utwardzamy. Powtarzamy czynność, utwardzamy lakier, pokrywamy go topem. Odtłuszczamy, by pozbyć się warstwy dyspersyjnej i voila! W ofercie sklepu jest kilka rodzajów magnesów, więc dzięki temu można otrzymać bardzo różne efekty.


Póki co jestem bardzo zadowolona z tych lakierów. Mają mega kryjącą konsystencję. Pokryły wzornik już przy pierwszej warstwie, gdy pod spodem nie było nawet czarnej bazy. Nie mogę się doczekać, kiedy zaaplikuję je na swoje paznokcie. Chwilę jednak się z tym wstrzymam - do takiego efektu marzą mi się długie paznokcie, których chwilowo nie mam.



Zaprezentowałam Wam niemalże całą serię lakierów. Do pełnej gamy brakuje mi tylko koloru 142 Magnetic Red. Mając jednak w zbiorach odcień Magnetic Berry nie odczuwam tego braku, bo to też jest pewien rodzaj czerwieni. Jestem oczarowana tymi lakierami i efektem jaki można dzięki nim uzyskać. Malując wszystkie paznokcie na jeden kolor nie ma tu mowy o nudzie!

Jak podoba Wam się linia lakierów Magnetic Affinity? Lubicie efekt kociego oka? 
Który kolor podoba się Wam najbardziej?

Czytaj dalej

sobota, 14 stycznia 2017

Evonails - nowości - swache lakierów hybrydowych z linii Kaleidoscope, Magnetic i inne

Jeżeli chodzi o hybrydy - przepadłam do reszty. Nie korzystam jednak z hybryd jednej marki, bo nie lubię się ograniczać. Wiele firm na do zaoferowania różne produkty, z którymi wcześniej nie miałam styczności, więc ja z miłą chęcią te nowości poznaję. Dziś chciałam pokazać Wam nowości jakie do mnie zawitały od firmy Evonails. Są to hybrydy z serii Kaleidoscope, Magnetic oraz zwykłe kolory. Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam linię Kaleidoscope, którą ja nazywam sobie linią kameleonów - zakochałam się bez pamięci. W dzisiejszym wpisie chciałam zaprezentować Wam swatche 11 kolorów hybryd Evonails w świetle dziennym i sztucznym.


Najpierw chciałabym pokazać serię zwykłych lakierów hybrydowych. Mówię zwykłe, ponieważ są to hybrydy z typowym, jednolitym wykończeniem (trafił się też jeden glitter). Takich kolorów mam 4 i są to kolejno: 59 Coriander (jest to taka miętka), 66 Siberian Iris (nietypowy, głęboki kobalt), 103  Marigold (piękne, ciepłe złoto) oraz 127 Rose Quartz (jasny roż). Na każdym wzorniku są dwie warstwy. Lakiery mają bardzo dobre krycie - szczególnie brokat jest dla mnie dużym zaskoczeniem pod tym względem.





W paczce znalazłam również hybrydy z serii Magnetic, dzięki którym można uzyskać efekt kociego oka. Wcześniej (w trakcie robienia swatchy) wydawało mi się, że to po prostu lakiery metaliczne, ale jednak się myliłam. W niedalekiej przyszłości pokażę Wam jaki efekt można uzyskać przy użyciu magnesu. Póki co mogę powiedzieć, że rewelacyjnie się je nakłada, mają cudowną konsystencję. Idealne krycie już przy pierwszej warstwie. Kolory mam dwa i są to: 136 Magnetic Brown-Gold oraz 137 Magnetic Lila - brąz oraz fiolet.



Wszystkie te kolory razem prezentują się tak jak widzicie poniżej. Kobalt pięknie komponuje się tu z miętą, z kolei róż z glitterem. Coś czuję, że niebawem powstaną manicure właśnie w takim połączeniu kolorystycznym.
 

W końcu przyszła pora na gwoździe programu, czyli hybrydy z linii Kaleidoscope. Są to hybrydy, które w zależności od rodzaju i kąta padania światła mają różne kolory. Są one bardzo nietypowe i piękne. Producent zalecaby kolorem bazowym, na który są nakładane była czerń, by jak najlepiej wydobyć ich barwę. Ja chciałam sprawdzić ich krycie i zrobiłam to bezpośrednio na wzornik. Niebawem zaprezentuję Wam jak wyglądają nakładane na kolor czarny. W paczce znalazłam wszystkie kolory z serii i są to: 193 Crazy Aurora (połączenie niebieskich, zielonych i fioletowych odcieni), 194 Freaky Olive (zieleń przełamana srebrem), 195 Brisk Blond (zieleń przełamana złotem), 196 Cherry Amethyst (głęboki fiolet i złoto - choć w moim odczuciu jest to bardziej fiolet i malinowy róż) oraz 197 Spicy Russet ( złoto i fiolet - choć mi się wydaje, że to bardziej bordo i złoto).  Najlepsze krycie miał kolor 195, bo już przy pierwszej warstwie wyglądał dobrze, a najsłabsze kolor 194.  Jestem ciekawa jak spiszą się na czerni.












A tak prezentują się wszystkie kolory z serii Kaleidoscope razem. Jestem oczarowana efektem, jaki dzięki nim można uzyskać. Nigdy nie maluję kolorów na jeden kolor, ale w tym przypadku na pewno to zrobię. Hybrydy potrafią ukazać całą serię barw, więc teoretycznie kolorów będzie kilka.


Zrobiłam tez kilka zdjęć hybryd w świetle sztucznym, przy lampie bezcieniowej. Efekty, szczególnie hybryd-kameleonów wyszły zaskakująco ciekawie. Same widzicie, że o każdej porze dnia paznokcie mogą wyglądać inaczej. Pokazuję kolejno: hybrydy Magnetic, zwykłe i Kaleidoscope.




W paczce znalazłam również dwa efekty - jednym z nich jest srebrny efekt chromu. Drugi pyłek to zwykły bordowy brokat. Ponadto High Gloss Cleaner - całkowita nowość dla mnie, bo jest to nabłyszczacz po stylizacji high shine finish. Muszę przyznać, że fajnie usuwa warstwę dyspersyjną, a dodatkowo ma nieco tłustą konsystencję, więc rewelacyjnie nabłyszcza paznokcie. A może przełoży się to również na nawilżenie skórek? Kto wie! Zobaczę jak to wyjdzie w praniu. Było też również coś słodkiego, tj. krówki oraz cukierki czekoladowe z logo firmy, a także naklejki ze śmiesznymi napisami oraz podkładki z logo, na których można prezentować wykonany manicure.



Paczuszka od Evonails wypełniona była po brzegi samymi wspaniałościami. Nie spodziewałam się takiej ilości produktów, gdyż sama wybrałam w sumie tylko 1 lakier. Cieszę się, że przetestuję Kaleidoscopowe i metaliczne nowości. Wyczekujcie efektów!

Znacie marke Evonails? Co sądzicie o linii Kaleidoscope?

Czytaj dalej