Lubię zachodzić do second handów, bo fajnie jest dorwać jakieś nietuzinkowe ubraniowe perełki za grosze. Zakupy w galeriach też lubię robić, ale wtedy trzeba liczyć się z tym, że będziemy wyglądać podobnie do osób, które spotykamy na co dzień na ulicy. Może nie jestem typem kobiety, która lubi się wyróżniać i zwracać na siebie uwagę, ale nie lubię być też niczyim klonem. Zakupy w second handzie pozwalają ubrać się fajnie i oryginalnie za niewielkie pieniądze. Dziś mam dla Was moje 3 ulubione letnie stylizacje, które kupiłam w lumpeksie.

RÓŻOWA KLASYCZNA SUKIENKA PAPAYA
To był mój majowy zakup. Kosztowała ok. 20 zł, była nawet z metką. Jej stan był idealny, więc nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Dobrze na mnie leżała. Kolor, to taka mieszanka różu i fioletu. Tę sukienkę założyłam na swój Wieczór Panieński. Potem miałam ją na sobie w dzień ślubu - byłam w niej u makijażystki i robiłam w niej ślubną fryzurę. Wybrałam ją dlatego, że ma ona z tyłu złoty zamek, więc bez problemu mogłam ją zdjąć nie naruszając przy tym fryzury i makijażu. Jest ona prosta, klasyczna, ale ma w sobie nutę elegancji dzięki fajnemu materiałowi. Można więc nosić ją na co dzień, ale i na większe wyjście dodając na szyję jakiś większy naszyjnik. PS. Na głowie wianek, który ukręciłam sobie na sesję ślubną plenerową.

Obiecałam sobie, że w tym roku w końcu kupię jakiś kombinezon. W planach miał być on czarny, jednak kiedy podczas jednej z wizyt w sh z odzieżą angielską natknęłam się na ten liściasty kombinezon, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jest to ubranie w kolorze granatowo-biało-żółtym. Zapłaciłam za niego 14 zł. Materiał dość śliski, ale nie gniecie się, co dla mnie jest dużym plusem. Jest to kombinezon na krótki rękaw - taki właśnie lubię najbardziej. Ogólnie jest bardzo wygodny, ma fajny dekolt, ale nie na tyle, by był wulgarny. Zapięć jest sporo, bo jest to zamek (od dołu), następnie metalowe zapięcie (coś na zasadzie haftki) oraz plastikowy guzik, i na samej górze przy dekolcie metalowa napa. Zapina się to szybko, a dzięki tak wielu "zabezpieczeniom" mam ten komfort, że nie myślę, czy coś się nie rozjechało i czy coś nie wystaje.

CZARNO-BIAŁA SUKIENKA H&M
Uwielbiam tę sukienkę i bardzo często nosiłam ją latem, kiedy było bardzo gorąco. Jest ona delikatnie prześwitująca, dlatego zakładałam ją chodząc po podwórku oraz gdy jechałam nad morze - na plażę była w sam raz na kostium. Jest ona lekka, bardzo przewiewna. W pasie ma bardzo wąziutki paseczek, którym można się przewiązać i uwydatnić wcięcie w talii. Bardzo dobrze się w niej czułam, a kosztowała jedyne 9 zł.

W mojej okolicy brakuje lumpeksów, w których mogłabym kupić coś naprawdę mega tanio. Co mam dokładnie na myśli? Czasem oglądając posty ze stylizacjami z sh widzę ubrania po 1 czy 2 zł. U mnie niemal wszystkie lumpeksy są z odzieżą już wycenioną, więc ceny są wyższe, ale... Mam dostęp do ubrań zagranicznych marek lub takich, do których mam po prostu daleko. W lumpeksie upolowałam dużo ubrań z H&M, który uwielbiam, ale mam do niego 70 km. Często kupuję ubrania Marks&Spencer, Atmosphere czy New Look i jest mi to na rękę. Te 3 stylizacje kosztowały mnie razem 43 zł - w tej cenie czasem ciężko kupić jedną rzecz, a co dopiero 3.
A Wy lubicie zaglądać do lumpeksów? Udało Wam się upolować kiedyś coś fajnego? Pochwalcie się?