Jestem posiadaczką skóry mieszanej. Pielęgnacja takiej cery, to nie jest prosta sprawa. Trzeba sięgać po specjalne kosmetyki, zresztą jak przy każdym typie cery. Moja jest zdecydowanie wrażliwa, miejscami sucha i niestety bardzo tłusta w strefie T. Przy makijażu ślubnym, to była moja zmora, dlatego miałam wykonywane, aż 3 próbne mejkapy. Przyczyn nietrwałości mojego makijażu (szczególnie na nosie i czole) było kilka - nieodpowiedni kosmetyk czy moja zła pielęgnacja. Chciałam zminimalizować wydzielające się sebum do minimum i z pomocą przyszła mi seria kosmetyków
Floslek Balance T-zone. Seria ta ma zapewnić pielęgnacje skóry mieszanej - tłustej w strefie T i suchej na policzkach. W jej skład wchodzą: peeling z kwasami AHA, glinka myjąca, krem korygujący i krem normalizujący. Głównym zadaniem tej gamy kosmetyków jest redukcja nadmiaru sebum, detoksykacja, oczyszczenie i zwężenie porów, zmniejszenie i rozjaśnienie śladów po niedoskonałościach czy przywrócenie równowagi między przesuszonymi i tłustymi partiami skóry.
FLOSLEK BALANCE T-ZONE - GOMMAGE - PEELING Z KWASAMI AHA
Chciałabym zacząć od tego produktu, ponieważ to pierwszy peeling z kwasami, z jakim mam do czynienia. Mieści się w miękkiej, miętowej tubie, z której dobrze wyciska się produkt. Zamknięcie na "klik". Sam peeling ma przezroczystą konsystencję. Producent zaleca, by nałożyć go na zwilżoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, omijając okolice oczu. Następnie wykonać masaż opuszkami palców, aż do pojawienia się drobinek złuszczonego naskórka. Potem spłukać wodą. I rzeczywiście, już po kilku sekundach wykonywanego masażu, czułam pod palcami rolujący się naskórek. To było trochę dziwne, ale już wtedy wiedziałam, że produkt na pewno działa.
Zaleca się stosowanie go codziennie
przez tydzień, a następnie, dla podtrzymania efektu 2-3 razy w tygodniu.
Skóra po systematycznym stosowaniu wygląda o niebo lepiej - jest jakby
gładsza, pozbawiona suchych skórek. Do tego wydzielające się sebum
zostało zminimalizowane i to znacznie. Peeling miał również wpływ na
zmniejszenie się porów chociażby na nosie. Jestem nim pozytywnie
zaskoczona!
FLOSLEK BALANCE T-ZONE - GLINKA MYJĄCA
W przypadku glinki, kosmetyk ten wizualnie nie różni się niczym od poprzednika. Sam kolor opakowań, czyli pastelowa mięta już od początku daje mi skojarzenie spokoju i równowagi. Zapachu w niej nie wyczuwam i może to i lepiej. Jeżeli chodzi o wnętrze, to konsystencje są zupełnie inne, co było do przewidzenia. Glinka ma dość gęstą konsystencję o pomarańczowym zabarwieniu. Dobrze rozsmarowuje się na twarzy i wchłania w jej skórę całkowicie. Myślałam, że ta glinka po prostu wyschnie napinając całą skórę, jednak przy pierwszym naniesieniu jej na twarz i pozostawieniu (nieco dłużej niż zaleca producent), czyli na 30 min, wchłonęła się w skórę całkowicie nie pozostawiając po sobie śladu.
Fajne jest w niej to, że można ją stosować na dwa sposoby, tj. można ją wmasować w zwilżoną skórę omijając okolice oczu i ust. Spłukać wodą.
Stosować rano i wieczorem lub nałożyć na suchą skórę omijając okolice
oczu i ust. Zmyć wodą po ok. 15 minutach. Stosować 2 razy w tygodniu. Ja stosowałam ją dwojako, w zależności od tego, na ile pozwalał mi na to czas. Po kilku tygodniach stosowania mogę śmiało stwierdzić, że po umyciu, skóra jest oczyszczona i zmatowiona. Skóra twarzy jest też gładka i odświeżona. Ilość zaskórników również się zminimalizowała.
FLOSLEK BALANCE T-ZONE - KREM NORMALIZUJĄCY
W serii znalazły się również kremy. Pierwszym z nich jest krem normalizujący z filtrem SPF10 na dzień. Mieści się w małej, giętkiej tubie z aplikatorem w postaci małego i wąskiego dzióbka. Konsystencja produktu jest biała, kremowa i lekka. Bardzo fajnie się rozprowadza. Dobrze współpracuje z makijażem. Szybko się wchłania nie pozostawiając po sobie żadnej nieprzyjemnej warstewki. Gwarantuje optymalny poziom nawilżenia twarzy i chroni przed przesuszeniem.
FLOSLEK BALANCE T-ZONE - KREM Z KWASAMI AHA I PHA
Z kolei ten krem służy do używania na noc. Opakowanie identyczne, jak poprzednik. Konsystencja również taka sama. Krem wchłania się bardzo szybko. Jego konsystencja jest lekka i dobrze się rozprowadza. Producent ostrzega, że w trakcie używania mogą wystąpić przejściowe zaczerwienienia i łuszczenie się naskórka, jednak nie jest to powód do obaw, ponieważ tak się dzieje przy kuracji kwasami. W moim przypadku żadnych zaczerwienień nie było, a łuszczący się naskórek był, ale w bardzo małej ilości.
Seria kosmetyków Floslek Balance T-zone, to kosmetyki przeznaczone do każdego wieku. Pomogą sprawnie uporać się z problemami, jakie wiążą się z posiadaniem mieszanej skóry twarzy. Warto pamiętać o nakładaniu na twarz filtrów, ponieważ przy kuracji kwasami i ekspozycji na słońcu, łatwo nabawić się przebarwień, a tego byśmy nie chcieli. Czemu tak się dzieje? To proste! Podczas złuszczania kwasami skóra pozbawiona jest warstewki ochronnej, dlatego w tym czasie trzeba odpowiednio się nią zająć i ją chronić. Jestem zadowolona z tej kuracji, szczególnie jeżeli chodzi o jedną część mojego ciała, czyli nos. On przetłuszczał się u mnie tragicznie! Teraz on i jego okolice w końcu są pod kontrolą, co przełożyło się na większą trwałość mojego makijażu w tej strefie. To naprawdę cieszy!
Znacie kosmetyki Floslek Balance T-zone do skóry mieszanej?