piątek, 31 października 2014

Ulubieńcy Października- TOP 5

Cześć ;*

Kolejna złota piąteczka zagości dziś na moim blogu. W tym miesiącu, moimi ulubieńcami październikowymi stały się takie kosmetyki :


1. Dermacol Aroma Ritual winogrona&limonka
 
 Dobrze się pieni, pięknie pachnie i kosztuje ok. 9 zł. To już kolejny żel z DC, który mam okazję używać i lubię wszystkie, dlatego polecam wypróbować ;)

 2. tołpa - nawilżające mleczko-nektar, amarantus
 
Dzięki dwóm wspaniałym blogerkom, Kasi i Gosi, mam przyjemność rozkoszować się boskimi kosmetykami tołpy, w przepięknych zapachach. Ten balsam, zresztą jak i poniższe kosmetyki, pokochałam od razu. Ma fajną, konsystencję, która szybko się wchłania, jest wydajny i pięknie pachnie. Do tego nieprzeciętna szata graficzna- cudeńko ;)

3. tołpa- orzeźwiający tonik-mgiełka 2w1- białe kwiaty
 
 Kolejny cudny zapach. Produktu używam już od dłuższego czasu i jest go jeszcze bardzo dużo. Używam go różnie, albo psikam na płatek kosmetyczny i przecieram twarz, albo spryskuje twarz i wtedy przecieram płatkiem. Przy tym drugim sposobie, produktu zużywa się zdecydowanie mniej. Twarz po nim pięknie pachnie i jest dobrze oczyszczona.

 4. tołpa- odżywczy krem-kokon do rąk- czarna róża
Jak widać tołpa prowadzi w październikowych ulubieńcach. Nie lubię używam kremów do rąk, ale tego używam z przyjemnością. Kolejny cudny zapach. Kremik ma fajną, lekka konsystencję, która szybko się wchłania i dobrze nawilża. Nie wiem jak poradzi sobie w przypadku bardzo suchych dłoni- moje takie nie są. Mimo wszystko, polecam wypróbować. 


5. Bandi- krem intensywnie nawilżający
 Moje pierwsze zetknięcie z marką okazało się bardzo miłe ;) Krem pachnie orzeźwiająco, jak dla mnie cytrusowo. Jest z pompką, za co duży plus, ponieważ jest to bardziej higieniczne. Kremik jest mały, ale bardzo wydajny. Niecała pompka wystarczy na rozprowadzenie po całej twarzy. Szybko się wchłania, nie pozostawia żadnej niepożądanej warstwy. Dobrze nawilża.

Znacie powyższe kosmetyki? Może któryś z nich jest i Waszym ulubieńcem?


Czytaj dalej

sobota, 25 października 2014

tołpa- odżywczy krem-kokon do rąk - czarna róża

Siemanko :*

Dziś miał być projekt DIY, ale przez chwilę nieuwagi- usunęłam zaplanowaną notkę, więc musiałam szybko naskrobać coś innego. Padło na krem do rąk tołpy ;)


Informacje od producenta:
 Krem-kokon ma komfortową konsystencję i otulający zapach. Odżywia i regeneruje szorstkie i zniszczone dłonie. Eliminuje suchość i nawilża. Przywraca elastyczność i komfort.
Hipoalergiczny. Skóra: wrażliwa, sucha i bardzo sucha. 
Botaniczne składniki: czarna róża, masło babassu, masło shea.
Pojemność: 75 ml
Cena: 13,99 zł

Moja opinia:
O mojej niechęci do kremów do rąk, wie każdy, kto choć troszkę mnie zna lub przez jakiś czas mnie odwiedza. Czy tołpa zmieniła moje nastawienie do tych kosmetyków? O tym za chwilę.

Opakowanie:
Mała, zgrabna tubka, z zamknięciem na 'klik', z piękną grafiką, poręczna.
 
Konsystencja:
 Kremowa, średnio gęsta o białym zabarwieniu.

Zapach:
Jest po prostu boski! Nie pachnie jak typowa róża i za to wielki plus. Jest delikatny, przyjemny i otulający.

Kremik zamknięty jest w małej tubce- idealny z niego "torebkowiec" ;) Konsystencja z grubsza dość szybko się wchłania, jednak pozostawia lekki film, który na wchłonięcie potrzebuje więcej czasu- dziwnie mi to nie przeszkadza. Nie pozostawia uczucia lepkości czy czegoś tłustego. Zapach jest obłędny i to za jego sprawą przełamałam swoja awersję do kremów do rąk. Utrzymuje się na dłoniach przez długi czas. Na opakowaniu jest napisane, żeby stosować go po każdym myciu rąk- starałam się to robić, choć wiadomo, czasem różnie to bywało. Zauważyłam, że moje dłonie są zdecydowanie delikatniejsze. 

Nawilżenie na zadowalającym mnie poziomie. Mimo, że nie używałam kremów do rąk, moje dłonie nigdy nie były przesuszone, a po prostu normalne, więc nie mam pojęcia, jak krem spisze się przy bardzo szorstkich dłoniach- mam nadzieję, że dobrze, bo takie jest jego przeznaczenie. Producent zaleca stosować go na noc, nakładając grubszą warstwę. Do tego najlepiej założyć rękawiczki- raz się przemogłam i rano moje ręce były wyraźnie odżywione i delikatne. Cena jak dla mnie średnia- krem nie jest ani tani, ani drogi. Myślę, że każda z nas może sobie na niego pozwolić. Krem cieszy się dobrą opinią, więc cieszę się, że i ja dołączyłam do grona jego fanek, bo to był mój pierwszy tołpowy produkt, którego używałam.

Znacie produkty tołpa? Jak spisują się u Was? Znacie powyższy krem?

Czytaj dalej

poniedziałek, 20 października 2014

Jesienne pazurki ;)

Hej ;)

Dziś kolejny post paznokciowy, mam nadzieję, że Was nie zanudzam. Kolorystyka nie do końca moja, więc dziwię się, że coś takiego w ogóle powstało (pomarańcz to zdecydowanie jeden z kolorów, których nie lubię) ;p Ale mamy jesień, więc jakiś z jesiennych kolorów postanowiłam wypróbować i dodatkowo przetestować Let's get nude, o którym wiele osób z Was pisało, że nie jest za dobry ;p 

Przedstawiam co zmalowałam:



Wiem, że jakoś nie za dobra, ale zdjęcia robione telefonem, przy niezbyt dobrym świetle :(

Lakiery, których użyłam to:
- Rimmel by Rita Ora - Let's get nude! 513
- Butterfly Perfect nail polish 101

 Oba lakiery naniosłam 3x. Nudziak, wbrew opinii innych, nie sprawiał mi kłopotów. To jasny lakier, większość nudziaków wymaga wielu warstw, więc ten wcale nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Ma bardzo fajny pędzelek, którym dobrze rozprowadza się lakier, konsystencja odpowiednia, nie zalewa skórek. Cena, za którą go kupiłam (ok. 7 zł) także mi odpowiada, więc nie żałuję, że go kupiłam, bo na obecną chwilę kolekcja moich nudziaków jest baaaardzo skromna ;p Na pazurkach prezentuje się super ;) Myślę, że gdybym nakładała nieco grubsze warstwy, to wystarczyłyby dwie. Z reguły maluję bardzo cieniutkie, aby szybciej schły.

________________________________________

+ BONUS
Wiele osób żałowało, że nie ma fotki z szminką Astor >KLIK< z poprzedniego wpisu. Postanowiłam zrobić dla Was taką fotkę, jednak tak jak mówiłam, proszę wziąć pod uwagę, że kolor nie jest autentyczny. Na telefonie wyglądał bardzo podobnie, po zrzuceniu na komputer- całkiem inaczej. Troszkę przyciemniłam zdjęcie i jakoś udało mi się zbliżyć do oryginalnego wyglądu ;p




Czytaj dalej

czwartek, 16 października 2014

Diamond Cosmetics- SHINELAQ Glitter Indigo 087

Hej ;*

Post miałam napisać już wczoraj, ale oczywiście nastąpiły komplikacje i nie mogłam dodać fotek. Dziś jest już ok, więc zapraszam na recenzję pierwszego lakieru jaki dostałam od Diamond Cosmetics w ramach współpracy.


Moja opinia:
 Lakier Shinelaq to była dla mnie totalna nowość, więc po rozpakowaniu przesyłki wiedziałam, że od razu muszę jakiś na pazurkach mieć. Wybór padł na Night in Vegas, ale gdzieś zagubiłam fotki, więc dziś pokuszę Was Glitter Indigo.

Opakowanie:
Lakier zamknięty w szklanej, owalnej butelce z czarną nakrętką/pędzelkiem. Na górze widoczny nr, nazwa oraz kolor lakieru, co ułatwia nam odnalezienie go wśród innych lakierów.



Konsystencja:
Dużo gęstsza niż w przeciętnych lakierach, ale absolutnie nieproblematyczna. "Pachnie" znacznie intensywniej niż inne lakiery, jednak szybko wietrzeje z paznokci.

Lakier zachwycił mnie od pierwszego wejrzenia. Nie jest to typowy brokacik jakiego się spodziewałam. Jest to bardzo ciemny granatowy kolor, który dopiero w intensywnym świetle/słońcu skrzy się jasnymi, niebieskimi drobinkami. W gorszym świetle trzeba się uważniej przyjrzeć, by je dostrzec. Lakier ma niesamowitą głębię. Jedna warstwa wystarczy aby dobrze pokryć cały paznokieć.

Pazurki w całej okazałości:



Średnio udało mi się załapać moment fajnego skrzenia, ale mam nadzieje, że co nie co dostrzeżecie. Trwałość oceniam na bardzo dobrą, chociaż paznokcie pokryłam top coatem, który również dostałam od firmy. Paznokcie miałam ok. 8 dni. Lakier bardzo dobrze się zmywa, nie barwi płytki paznokcia, jak to często bywa przy ciemnych lakierach. Pędzelek jest odpowiednich rozmiarów, bardzo dobrze aplikuje się nim lakier i dociera we wszystkie kąciki.

 Co do tych lakierów, miałam wiele niewiadomych. Moje wszystkie wątpliwości zostały rozwiane, dzięki odpowiedziom na najczęściej zadawane pytania na stronce. Pozwolę sobie wstawić odpowiedzi na te pytania, które mnie nurtowały.
 

Dlaczego lakier Shinelaq ma tak intensywny zapach?

Lakiery do paznokci Shinelaq są produktem certyfikowanym, czyli bezpiecznym dla płytki paznokcia. Użycie bezzapachowych elementów w procesie tworzenia produktu trwałego i nasyconego kolorem na dzień dzisiejszy nie jest możliwe. W przeciwieństwie do marek konkurencyjnych, których produkty ,,czuć" na paznokciach przez długi czas po ich wyschnięciu, firma Diamond-Cosmetics opracowała formułę szybko wietrzącą się, dlatego specyficzny zapach lakieru Shinelaq czuć tylko podczas jego aplikacji. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy opracowywać nową formułę zapachową, bo celem firmy Diamond Cosmetics jest zadowolenie każdej kobiety.


Jaką konsystencję mają lakiery Shinelaq?

Z racji na duże napigmentowanie gwarantujące trwałość, Shinelaq jest lakierem o gęstszej konsystencji. Wiele konkurencyjnych lakierów jest rzadkich i spływa z płytki paznokcia, a małe napigmentowanie obliguje do nakładania kilku warstw w celu uzyskania nasyconego koloru. W przypadku lakieru Shinelaq jedna lub dwie warstwy wystarczą do uzyskania pełnego krycia i efektu perfekcyjnego manicure.
 
Stosowaliście lakiery SHINELAQ? Jak Wasze wrażenie? Jak podoba się Wam Glitter Indigo?

Czytaj dalej

poniedziałek, 13 października 2014

Rimmel Coctail 140 Hawaiian Punch i essence 07 Rock it, Baby!

 Cześć :*

Wróciłam ze zjazdu, troszkę zmordowana, bo rozchorowałam się. Kaszel dalej mnie męczy, na szczęście ból gardła i katar praktycznie ustały, także mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Dziś przygotowałam dla Was recenzję lakierów do paznokci jakie dostałam od Niedroga Drogeria


 Informacje od producenta:
Kolorowy i błyszczący koktajl na Twoich paznokciach!
Wystarczy jedna warstwa i po 60 sekundach masz na paznokciach piękny połysk.
Cena: ok. 8 zł



Essence colour&go 07 Rock it Baby
- tu mam problem, bo na stronie Niedrogiej Drogerii obecnie ten produkt jest niedostępny i na internecie też nie mogę znaleźć żadnego opisu, więc wybaczcie.
Cena: ok. 7 zł
 

Moja opinia: 
Oba lakiery są w małych, poręcznych buteleczkach, przez które widać ich ładne kolorki. Mają duże pędzelki, ale Rimmel znacznie większy- co widać na zdjęciach.


Bardzo dobrze się nimi operuje. Dzięki zaokrąglonemu pędzelkowi w lakierze koktajlowym, dokładniej można nanosić lakier w okolice 'skórek'. W obu przypadkach na paznokcie naniosłam po 2 warstwy i otrzymałam bardzo dobre krycie. Co do czasu schnięcia zdecydowanie szybciej wysycha Rimmel. Tak lakiery prezentują się na paznokciach:



Czerwony lakier to typowy brokacik. Ładnie mieni się w świetle. Natomiast fiolecik wygląda jak szkło (takie moje wrażenie) i tworzy świetny efekt. Lakiery pokryłam top coatem i wtedy ich trwałość wyniosła ok. 5-6 dni ;) Oba kolory bardzo mi się spodobały, aczkolwiek już raczej nie zastosują ich razem, bo te dwa całkiem inne efekty, jakoś mi się ze sobą kłócą ;) Ogólnie polecam wypróbować te lakiery. Koktajlowy ma jeszcze 3 inne wersje kolorystyczne: pomarańczową, fioletową i zieloną, więc jak będę miała okazję to na pewno się skuszę na zakup.

Buziaki,
Natalia


Czytaj dalej

piątek, 3 października 2014

Essie + Sensique = moje pazurki :D

Cześć ;)

Duet Essie i Sensique na moim blogu gości po raz drugi. Podoba mi się te połączenie kolorystyczne. Dziś dodatkiem będą kropeczki, ale inne niż zwykle. Zawsze kropkowałam cały palec, tym razem postawiłam na jedną kropkową linię. Zobaczcie sami:



 Na wskazującym troszkę mi krzywo wyszło, ale dojdę do wprawy, bo to banalnie proste zdobienie spodobało mi się ;)


A Wy co tam macie na pazurkach?



Czytaj dalej