Z racji, że z makijażem mam niewiele wspólnego, nie wydaję zbyt wysokich sum na kolorówkę. Staram się kupować kosmetyki tanie i dobre, bo na pewno nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wszystko co droższe jest lepsze. Dowodem na to będzie dzisiejszy wpis, w którym przedstawię Wam 4 tusze do rzęs w bardzo atrakcyjnych cenach, bo nie przekraczających 13 zł. Trzy z nich recenzowałam na blogu, jednak dziś chciałabym przygotować post zbiorczy na ich temat. Ciekawi? Zapraszam do czytania!
#1 Lovely - Pump Up
Tego tuszu nikomu raczej nie trzeba zbyt dogłębnie przedstawiać. Wiele osób pokochało go za stosunek ceny do jakości i ja znalazłam się w tym zacnym gronie. Recenzowałam go na blogu bardzo dawno temu, w chwili, kiedy jeszcze nie do końca potrafiłam posługiwać się podkręcającą szczoteczką. Mimo wszystko i tak go lubiłam. Silikonowe szczoteczki świetnie rozczesują moje rzęsy. Powyższy tusz bardzo fajne je rozdzielał, wydłużał i nieco pogrubiał. Jego cena to: 8,90 zł.
#2 Eveline Volume Celebrieties
Z kolei ten tusz recenzowałam dla Was w wakacje - możecie ją znaleźć TU. Skusiłam się na niego podczas zamawiania kosmetyków na Iperfumy i uważam, że to jeden z moich lepszych zakupów. Tusz poza świetnym, eleganckim, złotym opakowaniem, ma świetną szczoteczkę dobrze rozdzielającą rzęsy, lekko unosząc je go góry. Już kilka posunięć szczoteczką i rzęsy wyglądają na naturalnie długie. Cena tego tuszu to: 11,90 zł.
#3 My Secret - tusz do rzęs 3w1
Kolejny tusz recenzowany stosunkowo niedawno, bo chyba pod koniec lipca. Poczytać o nim możecie TU. Jest to tusz marki My Secret dostępnej bodajże w drogerii Natura. Na pierwszy rzut oka wyróżnia się fajnym, opływowym kształtem opakowania. W środku znajduje się prosta, silikonowa szczoteczka, która świetnie radzi sobie z rozdzielaniem rzęs. Dodatkowo je delikatnie pogrubia i bardzo wydłuża. Koszt to ok. 12 zł.
#4 Golden Rose 3D Fantastic Lash Mascara
Tusz dostałam na spotkaniu blogerek i był to jeden z niewielu kosmetyków tej marki w moim posiadaniu w tamtej chwili. Po kultowych matowych szminkach Velvet Matte, do tego tuszu miałam równie wysokie oczekiwania. Tusz bardzo mnie satysfakcjonował. Nie osypuje się, pięknie rozdziela rzęsy, tworząc naturalny wachlarz, dodatkowo fajnie je pogrubia i lekko unosi. Poza tym, ma piękne, rzucające się czerwone, jakby metaliczne opakowanie. Jego cena to 12,90 zł.
Bardzo lubię silikonowe szczoteczki, co pewnie zauważyłyście, bo każdy z moich ulubionych tuszów taką właśnie ma. Nie potrafiłam i w dalszym ciągu nie potrafię w tak szybkim czasie rozczesać dobrze rzęs włosiastą szczoteczką, za to silikonową robię to w mig, dlatego za to lubię je najbardziej. Nie cierpię posklejanych rzęs, ani takich, na których ktoś przesadził z nakładaniem tuszu, przez co rzęsy robią się nienaturalnie grube, ciężkie i po prostu brzydkie. Te tusze, w mojej opinii, dają zadowalający, naturalny efekt pięknych rzęs. Jak pewnie zauważyłyście, pierwszy raz robiłam zdjęcia na czymś pluszowym i bardzo mi się to spodobało. Jako tło posłużył mi mój miś-poduszka-owca, którą ukochany kupił mi w Zakopanem. Jednak tłem do zdjęć mogą być także inne akcesoria. Wiem, że odwiedza mnie sporo mam, więc apel do Was. Nie bójcie się wykorzystywać do sesji akcesoriów swoich maluszków. Przeglądając ofertę sklepu http://babydeco.eu/ natknęłam się na takie rozkładane poduszki owieczki, więc za jednym zamachem możecie sprawić radość swojemu dziecku i tym samym mieć nowe, ładne i ciekawe tło do zdjęć.
Znacie powyższe tusze? Który lubicie najbardziej? Polecicie jakiś dobry tusz, który mieści się w tym przedziale cenowym?
Znam tylko pierwszy :)
OdpowiedzUsuń1 najlepszy! :) w sumie 3 również :)
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu znam i bardzo lubię Lovely :) Odkryłam ten tusz dzięki blogom, sama pewnie bym się na niego nie skusiła.
OdpowiedzUsuńZnam tylko pierwszy i nie polubiłam się z nim, bo się kruszył :P
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować Ci tusz Miss Sporty Studio Lash 3D :) Jest znacznie lepszy niż Lovely Pump UP :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubię tusze z Eveline, właśnie używam żółty WonderShow i również jest fajny :)
OdpowiedzUsuńOsobiście toleruję tylko tusze z silikonowymi szczoteczkami, bo tylko takimi dobrze mi się maluje :). Miałam też kiedyś tusz z firmy bell za ok. 10 zł i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię silikonowe szczoteczki :) Z powyższych miałam dwa ostatnie. mySecret był świetny, ale szybko mi wysechł.. GR jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, bo ani jednego nie testowałam
OdpowiedzUsuń________________________
perfect look
blog.justynapolska.com
Też bardzo lubię Lovely i Eveline - reszty nie miałam okazji wypróbować. Ale bardzo polubiłam też My Secret Magic Volume - bardzo ładnie wydłuża i posłużyła mi bardzo długo :) Po tylu opakowaniach tuszy z sylikonową szczoteczką, nie mogę się przyzwyczaić do tych zwykłych, syntetycznych szczoteczek z włoskami.
OdpowiedzUsuńZnam dwie pierwsze propozycje, obydwie lubie, choć Volume Celebritis długofalowo wygrywa moim zdaniem z Lovely, który potrafi się osypywać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie lubimy się z silikonowymi szczoteczkami, niestety :(
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich, rozejrzę się za którymś :)
OdpowiedzUsuńznam jedynie 1 tusz, u mnie jest stałym bywalcem :)
OdpowiedzUsuńmiałam kupić ten z lovely, ale ciągle coś dostaję i muszę zużywać, jednak będę o nim pamiętać
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie tylko ja mam takie skojarzenie ;)
OdpowiedzUsuńKurcze nie miałam jeszcze żadnego z nich pora się wybrać na zakupy :)
OdpowiedzUsuńTeż zdecydowanie wolę tusze z silikonowymi szczoteczkami :) Pierwsza z lovely jest moją ulubioną, a właściwie jedną z ulubionych bo też zielony tusz wibo lubię :P
OdpowiedzUsuńZnam tylko pierwszy, ale mnie nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam 200 calorie co prawda nieco droższy niż te tutaj, ale na promkach idzie go dostać taniej ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tusz z lovely, ten z eveline mam w zapasach:)
OdpowiedzUsuńZnam ten pierwszy i bardzo lubie :), ogolnie silikonowe szczoteczki sa dla mnie stworzone, ubostwiam je :)
OdpowiedzUsuńTen z Golden Rose jest naprawdę świetny :) Resztę muszę koniecznie wypróbować :) Od siebie mogę polecić Ci taki żółty z Miss Sporty, a konkretniej Studio Lash 3D Volumythic. Kosztuję koło 10-11zł i póki co super mi się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka miała 2 z nich i była zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te silikonowe szczoteczki :D
OdpowiedzUsuńZnam tylko pierwszy. Ja w zasadzie wolę większe szczoty, dlatego też uwielbiam tusze maybelline
OdpowiedzUsuńJa niestety większymi nie potrafię operować za bardzo :D
Usuńten drugi miałam i naprawdę kochałam! :) chociaż zasycha strasznie szybko, bo po miesiącu już mi się kruszył :(
OdpowiedzUsuńOooo, ja swój miałam długo i mi się nie zsycham. Miałam go z 2,5 miesiąca :D
UsuńZnam pierwszy i drugi ale te tusze nie zdetronizowały mojego Max Factor 2000 Calorie :)
OdpowiedzUsuńZnam ten tusz i mimo, że nie miał silikonowej szczoteczki, to bardzo go lubiłam. Jednak nie mieści się on w tej półce cenowej, a celem tego posta było ukazanie fajnych, ale tanich tuszów :D
UsuńOstatni mnie zaciekawil :))
OdpowiedzUsuńTen z Eveline bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNumer 1 to moja wielka ulubienica, niedługo będę kupować nowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńTusz z Lovely znam i lubię :) O tym z Eveline czytałam dużo dobrego i od dawna chcę wypróbować, ale nigdzie nie mogę go znaleźć :(
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego, ale chciałabym kupić jakiś z nich :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten pierwszy i chyba sama go sobię zakupię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
terefereitede.blogspot.com
Znam z lovely! Nawet recenzjowalam go na blogu ;) pozostałych nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJa mam taki zwyczaj, że nie kupuję tuszy droższych niż 30 zł.
OdpowiedzUsuńkurde znam numer 1 i 2 ale żadnego nie miałam :*
OdpowiedzUsuńPump Up miałam i kochałam :)
OdpowiedzUsuńMam tylko pierwszą i bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko ten pierwszy, słynne żółtko :D Reszty nie miałam i nie wiem jak to się stało, skoro zużywam masę tuszów do rzęs :D
OdpowiedzUsuńmi tam nie zależy z czego wykonana jest szczoteczka, ważne, żeby była gruba :D
OdpowiedzUsuńJa mam spory zapas tuszy, ale może kiedyś je kupię :-)
OdpowiedzUsuńTen tusz z Eveline chodzi za mną długo! A PumpUp lubię od dawna!
OdpowiedzUsuńMój nr 1 to Loreal Mega Volume Collagene
OdpowiedzUsuńWow, przegląd genialny i na każdą kieszeń, a to strasznie fajne :) Od siebie zachęcę do przetestowania mascary z... apteki
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu znalazłam to na wapteka.pl zupełnie przypadkiem (wyskoczyło mi jako polecane produkty czy coś takiego) i umarłam na zakochanie. jestem ciekawa czy to tylko moje odczucia osoby o raczej mało fajnych rzęsach, czy też uznacie, że warto zainwestować, a inwestycja raczej niewielka, bo chodzi o to http://www.wapteka.pl/dermena-lash-mascara-wzmacniajaca-rzesy-tusz-10-ml-808,p