Wczoraj w nocy wróciłam ze zjazdu. Z powodu wyborów, dziś nie mam zajęć, jednak nie ma co się cieszyć, bo ten dzień i tak trzeba odrobić. Mimo wszystko wolna niedziela zawsze spoko. Teraz będę miała dwa tygodnie wolnego od uczelni, więc w tym czasie muszę przygotować kilka rzeczy do szkoły żeby nie odkładać tego na ostatnią chwilę - tak jak mam to w zwyczaju. Muszę też nadrobić trochę zaległości na swoim blogu i na Waszych, ponieważ dawno Was nie odwiedzałam. Po opublikowaniu tej notki, której gościem będzie cukrowy peeling Jean Vidal, popędzę czym prędzej poodwiedzać Was.
Stosowanie peelingu przynajmniej dwa razy w tygodniu przyspiesza
proces odnowy naskórka, złuszcza go, usuwa martwe komórki i przygotowuje
skórę do lepszego wchłaniania składników aktywnych. Dodatkowo masaż
wykonywany podczas aplikacji peelingu poprawia ukrwienie skóry,
uelastycznia ją i wspomaga walkę z cellulitem. Peeling cukrowy polecany
jest dla osób ze skórą normalną, nieulegającą podrażnieniom, natomiast
peeling cukrowy jest bardziej delikatny i lepiej sprawdzi się w
pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Masło shea delikatnie natłuszcza
skórę, nawilża i tworzy na niej – niczym balsam do ciała – ochronną
warstwę zapobiegającą utracie wody. Cena: 35,90 zł / 250 ml.
Produkt polubiłam od pierwszego ujrzenia, ponieważ od razu go otworzyłam, a w mój nos uderzył piękny, naturalny, cytrusowy zapach. Jak wiedzie uwielbiam wszystko co cytrusowe, więc nie mogło być inaczej. Peeling zamknięty jest w twardym, plastikowym opakowaniu z aluminiową nakrętką, na której widnieje napis firmy. Na opakowaniu widnieje naklejka z cytryny, która ładnie współgra z kolorem peelingu i jeszcze bardziej zwraca uwagę na jego zapach.
Środek zabezpieczony jest dodatkowo grubszą folią, która ochrania kosmetyk przed "nieproszonymi gośćmi". Bardzo cenię sobie obecność takich właśnie zabezpieczeń, bo nie ma nic gorszego, niż kupno kosmetyku, do którego ktoś obcy wsadzał paluchy. Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest to mój pierwszy peeling, który jest tak zbity i twardy, dzięki czemu wydaje mi się treściwy.
Kolor jest przyjemny dla oka - sami widzicie. Drobinek peelingujących jest całe mnóstwo, jednak mimo, iż nie są wielkich rozmiarów, to uważam ten kosmetyk za dość mocny zdzierak. W opisie producenta jest chyba jakiś błąd, bo peeling cukrowy opisywany w jednym ze zdań raz jest do skóry normalnej, a raz do wrażliwej. Ja jestem posiadaczką właśnie skóry wrażliwej i przyzwyczajona już do mocniejszych zdzieraków, tego używałam z wielką przyjemnością i bez żadnego uczucia dyskomfortu.
Jeżeli chodzi o efekty, to jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana. Peeling zdziera martwy naskórek w mig, pozwalając skórze się regenerować i lepiej przyjmując kosmetyki, np. balsam do ciała. Po zmyciu na skórze wyczuwalna jest lekko tłusta warstewka. Dodatkowo wpływa na jędrność skóry, choć z cellulitu - nie oszukujmy się - nie zwalczy, ponieważ poza masażem ciała, wpływa na jego powstawanie dużo więcej czynników, to znaczy m.in. nasz tryb życia. Składnikiem aktywnym w tym peelingu jest masło shea.
Jaki jest Wasz ulubiony peeling? Wolicie cukrowe czy solne?
Nie znam tej marki, ale chętnie bym poznała.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten peeling już od dawna :)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco :) Już sam kolor, opakowanie i zapach sprawiają, że mam na niego ochotę, a skoro dodatkowo go chwalisz to czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :) ja jednak wolę delikatniejsze
OdpowiedzUsuńwiesz jak widzę tą konsystencję i zapach, który opisujesz to wiem, że byłby to produkt dla mnie:)
OdpowiedzUsuńmm cytryna ;)
OdpowiedzUsuńMusi pachnieć cudownie :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja też mi się podoba
Oo jestem ciekawa tego peelingu!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ,:)
chętnie bym się z nim poznała, a zapach to musi być piękna sprawa :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo letnio :) Nie lubię peelingów, ale jeśli już jakiegoś używam, musi być dość mocny.
OdpowiedzUsuńSam wygląd zachęca mnie do wypróbowania, ale ta tłusta warstewka już nie.
OdpowiedzUsuńOstatnio odkryłam ciekawy peeling kawowy i żadnej tłustości nie ma :D
Widzę, że konsystencja bardzo by mi się spodobała, no i jeszcze ten kolor,m który świetnie współgra z nutą zapachową. Podoba mi się też samo opakowanie, zdecydowanie zachęca do zapoznania się bliżej. :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam różnego rodzaju peelingi, ten też przypadł mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńWygląda mega zachęcająco :D Uwielbiam peelingi :D
OdpowiedzUsuńLubię wszelkiego rodzaju peelingi do ciała, więc i ten chętnie bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco. Dla mnie ważne jest aby peeling był mocny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuńAleż super ten peeling, chcę go wypróbować :) Ja miałam w niedz zjazd, ale siedziałam w komisji wyborczej, więc wyjątkowo szkolę musiałam odpuścić :)
OdpowiedzUsuńKupiłabym, mam ochotę go wypróbować...
OdpowiedzUsuńschrupałabym go, a nie wmasowała w skórę! :D :D
OdpowiedzUsuńa wolę chyba jednak te cukrowe :)
Lubię cukrowe peelingi :) A ten wygląda naprawdę kusząco :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny jeśli chcecie wypróbować ten peeling oraz inne kosmetyki marki Jean Vidal zachęcam do zalogowania się na stronie firmy http://jeanvidal.pl/newUser.html?id=596203 Po zalogowaniu można zamawiać kosmetyki z 20% rabatem na własny użytek lub zostać partnerem biznesowym i zarabiać na sprzedaży lub na tworzeniu sieci sprzedaży.
OdpowiedzUsuń