sobota, 7 stycznia 2017

Versace - Crystal Noir - woda perfumowana

Po bardzo udanym zakupie w "ciemno" wody perfumowanej Versace Bright Crystal (wersja różowa), postanowiłam zaryzykować drugi raz. Mój różowy zapach Versace powoli dobija dna, więc tym razem chciałam zafundować sobie coś mocniejszego. A kiedy jest na to najlepszy moment jak nie w zimę? Zbierałam się do zakupu ok. rok czasu. Zawsze na drodze stawały inne wydatki. Ok. miesiąc temu postanowiłam sprawić prezent samej sobie i tym samym kupiłam w końcu Versace Crystal Noir w sklepie internetowym Iperfumy.pl.






Versace Crystal Noir pochodzi z warsztatu znanego na całym świecie włoskiego domu mody Versace, który już przez kilkadziesiąt lat wyznacza trendy w świecie mody. Versace Crystal Noir to rzadka, zmysłowa i łagodna esencja. Owocowo-orientalny charakter perfum oferuje magiczne przeżycie swojej właścicielce i ludziom w jej otoczeniu. Najpierw rozwija się podstawa perfum, która ma postać świeżych tonów i soczystej pomarańczy. Następnie ukazuje się serce perfum złożone z upojnej gardenii i omamiającej piwonii. Cała ta dopracowana i zmysłowa kompozycja rozwija się wzajemną grą leśnych ekstraktów. Luksusowa ambra w połączeniu z jedwabnym drzewem sandałowym z kroplą zmysłowego piżma wyczaruje ciepłe uczucie. Versace Crystal Noir pozostawia fantazyjne wrażenie wyjątkowej chwili, którą będziesz chcieć powtórzyć. Teraz pora na wyszczególnienie nut zapachowych. Nutą głowy w tym zapachu są pomarańcza oraz świeże nuty. Gardenia oraz piwonia stanowią nuty serca. Z kolei drzewo sandałowe, ambra i piżmo stanowią podstawę. Zapach został okrzyknięty Kosmetykiem Wrzech Czasów na Wizażu.

Zapachy Versace w pierwszym momencie urzekają swoim wyglądem. Większość fiolek, które znam wyglądają niemalże identycznie. Różni je tylko kolor. Zatyczką perfum jest wielki kryształ. Taki wygląd buteleczki wody perfumowanej spotkacie przy zapachach: Crystal Noir, Bright Crystal, Bright Crystal Absolu czy Yellow Diamond. Inne zapachy mają równie fajny wygląd i ciekawe kształty. Powyższy flakonik jest ciemny i idealnie odzwierciedla ciężkość tego zapachu. Nie jest to jednak woń dusząca, nie przytłacza swoją obecnością, ale ma moc i to czuć. Poza tym, takie ciemne opakowanie zawsze kojarzy mi się z szykiem i elegancją. Kiedy po raz pierwszy użyłam tego zapachu, nie byłam zbyt zadowolona. Zastanawiałam się, czy go nie sprzedać. Po namyśle dałam mu jeszcze jedną szansę, kiedy założyłam sweterek, który wcześniej nimi pryskałam. Kiedy zapach nieco się ulotni - to woń idealna dla mnie! Jest czarująca, tajemnicza i przede wszystkim dodaje sex appealu. Zapach jest dla mnie bardzo orientalny i jeszcze nie miałam takiego w swojej kolekcji, więc cieszę się, że to właśnie Versace zasiliło moją perfumową kolekcję.

Znacie zapachy Versace? A może macie wariant Crystal Noir? Lubicie ten zapach czy wolicie inne warianty Versace?



Czytaj dalej

piątek, 6 stycznia 2017

Shinybox - All I want for Christmas is Shinybox - minirecenzje

Przyszła pora na minirecenzje grudniowego boxa All I want for Christmas is Shinybox. W głównej mierze, sądząc po opiniach przy openboxie, pudełko przypadło Wam do gustu. Znalazło się również kilka osób, na których box nie zrobił wrażenia, więc szkoda, ale może styczniowy bardziej przypadnie Wam do gustu. Zazwyczaj robiąc zdjęcia do openboxa robię je 2x żeby potem mieć również zdjęcia do minirecenzji. Tym razem jakoś mnie zaćmiło i zrobiłam tylko jeden komplet, a kosmetyki już dawno w użyciu, więc posłużę się starymi.




#1 FARMONA - EKSTREMALNY KREM DLA SPORTOWCÓW SPF50 - ze sportem mam mało wspólnego (niestety!), więc krem podarowałam mojemu bratu, który lubi biegać, więc na pewno mu się przyda, szczególnie teraz, kiedy na dworze temperatura spadła znacząco poniżej zera (u mnie w nocy było -19 stopni). Krem zawiera bogactwo składników aktywnych AntiFrost System, alantoinę, witaminą E, d-pantenol, lanolinę i filtry UV, które zabezpieczają skórę przed mrozem. Cena: 11,50 zł / 50 ml.


#2 CONSTANCE CARROLL - LAKIER  DO PAZNOKCI Z WINYLEM - lakier ma bardzo ciekawy i nietuzinkowy kolor, choć niespecjalnie w moim guście. Świetnie sprawdzi się u osób, które lubią się wyróżniać swoimi paznokciami. Użyłam go na wzorniku. Krycie ma dość słabe, przy trzeciej warstwie prezentuje się całkiem ok. Pomyślałam, że mógłby się sprawdzić jako mgiełka na inny lakier. Efekt mógłby być ciekawy. Cena: 6,30 zł / 10 ml.


#3 BIOOLEO - MIX 100% OLEJÓW NATURALNYCH - bardzo lubię olej ze słodkich migdałów, więc cieszę się, że znalazł się w tym pudełku. Poza tym, znam markę Biooleo i to z dobrej strony, więc tym bardziej powód do radości jest. Olej ze słodkich migdałów ma bardzo szerokie spektrum zastosowań. Pomaga w walce z rozstępami, ponieważ posiada silne właściwości nawilżające. Ma w sobie bardzo dużo witaminy E, więc to też bardzo ważne. Przyda się także w walce z rozdwojonymi końcówkami, czy też do nawilżenia dłoni czy skórek wokół paznokci. Świetnie sprawdza się także w pielęgnacji niemowląt. Cena: 60 zł / 30 ml.


#4 PERFECT BEAUTY BY ADOS - TUSZ DO RZĘS - określiłabym go jako tusz codzienny. Nie zdecydowałabym się nałożyć go na rzęsy na wielkie wyjścia, ponieważ trzeba się trochę napracować żeby ładnie rozczesać rzęsy. Dzięki prostej silikonowej szczoteczce i bardzo malusieńkim ząbkom, można nabrać go trochę za dużo i rzęsy mogą się posklejać, więc warto uważać. Poza tym, tusz ma bardzo ciemny, czarny kolor, utrzymuje się dość długo. Osypuje się tylko delikatnie i muszę przyznać, że jak na taką cenę jest całkiem niezły. Jest to najtańszy tusz do rzęsy jaki w całym swoim życiu miałam. Cena: 6,30 zł / 12 g. 



 #5 PROSALON PROFESSIONAL - KERATYNA W PŁYNIE BEZ SPŁUKIWANIA - zadaniem sprayu jest odbudowa włosów od środka i wypełnienie ubytków w strukturze. W cuda nie wierzę, więc testowałam go bardziej jako ochronę przed wysokimi temperaturami - podczas suszenia włosów i raz podczas prostowania włosów (bo na ogół nie używam już prostownicy). Ciężko powiedzieć czy spray chroni włosy po dwóch tygodniach używania. Na pewno im nie szkodzi. Ułatwia rozczesywanie, ładnie pachnie i dobrze się rozpyla. Plusem jest też niska cena w stosunku do pojemności.  Cena: ok. 12 zł / 275 g.


#6 MIESZADEŁKO - ZESTAW SKŁADNIKÓW DO WYKONANIA KOSMETYKÓW DIY - zestaw to idealny pomysł na produkt do pudełka. Ja byłam nim oczarowana. Nie robię zazwyczaj produktów DIY, nie ukrywam, że z lenistwa. Nie mam też gdzie kupować składników, a zamawianie ich przez internet często mija się z celem, bo niestety przesyłki są coraz droższe. Kiedyś robiłam swój peeling do ciała, do ust i stóp i podobała mi się ta zabawa, więc fajnie było pobawić się również teraz. Bardzo fajne było też to, że do zestawu dołączona została karteczka z podanymi recepturami na dane kosmetyki. Ja skusiłam się na wykonanie balsamu do ust i peelingu malinowego. Do wykonania balsamu użyłam 2g wosku pszczelego bielonego, 15 ml oleju kokosowego, 8 ml oleju z orzecha włoskiego z olejkiem eterycznym. Z kolei do peelingu malinowego użyłam: 10 g peelingu z pestek malin oraz 5 ml oleju z pestek malin. Tworzenie własnych kosmetyków to świetna zabawa! Poza tym mamy pewność, że dodajemy tam tylko naprawdę dobre produkty, bez grama chemii. Cena: 30 zł / zestaw. 


#6 BISPOL - ŚWIECE ZAPACHOWE "GRZANE WINO" -  zapachy świeczek jakie można było znaleźć w tym pudełku były dwa: grzane wino oraz czekolada z wiśnią. Żałuję, że mi przypadło w udziale grzane wino, bo są to świeczki z dodatkiem nut korzennych, za którymi ja nie przepadam, więc oddałam je mamie. Świeczki wydzielają delikatny i subtelny zapach, mama odpala w kuchni. Cena: 4,00 zł / opakowanie.



#8 OLEOFARM - LEN MIELONY - mamy tu do czynienia z kolejnym produktem wielofunkcyjnym, ponieważ nadaje się zarówno jako produkt spożywczy oraz jako dodatek do kosmetyków, np. maseczek. Nasiona lnu mają dobry wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego. UPOMINEK. Cena: 8,50 zł / 200 g


Tak wygląda cała zawartość pudełka grudniowego All I want for Christmas is Shinybox. Najsłabszym punktem tego pudełka jest dla mnie kolejny lakier, z kolei najlepszym produktem okazał się zestaw do robienia kosmetyków DIY. Bardzo się cieszę, że z okazji Świąt pudełko zostało powiększone, co świadczy o tym, że marka wspólnie z nami chce celebrować ten świąteczny czas obdarzając nas dodatkowymi produktami. 

Zamówiliście grudniowego boxa? Spełnił on Wasze oczekiwania?

Czytaj dalej

czwartek, 5 stycznia 2017

L'Oréal Paris Volume Million Lashes - tusz podkręcająco-rozdzielający Féline

Ostatnio wykończyłam opakowanie pierwszego tuszu L'Oreal. Był on również z wersji Volume Million Lashes, z tym, że wariant extra black. Był to tusz z prostą silikonową szczoteczką, dlatego tym razem miałam ochotę na coś fikuśnego. Uwagę moich oczu przykuła mascara Féline, której zadaniem jest podkręcenie oraz rozdzielenie rzęs. W sprzedaży dostępny jest również podobny wariant, tj. L'Oreal Volume Million Lashes Féline Noir, który ma prostą szczoteczkę i dodatkowo pogrubia rzęsy. Następnym razem skuszę się na niego. Tymczasem zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat tej maskary.


Tusz do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes Féline mieści się w pięknym, szmaragdowo-złotym opakowaniu, które dzięki złotym dodatkom sprawia wrażenie produktu luksusowego, eleganckiego i z wyższej półki. Szczoteczka jest silikonowa, dość długa, więc bardzo szybko można nią pomalować rzęsy. Jest wyprofilowana (wygięta) tak, by jak najlepiej podkręcać nasze rzęsy. Na szczoteczkę nie nabiera się zbyt dużo tuszu, co pozytywnie wpływa na to, że tusz nie odbija się na powiekach.


Jestem zachwycona tą szczoteczką, która już przy kilku ruchach potrafi świetnie wydłużyć (choć nie jest to wcale jej zadanie) i podkręcić rzęsy. Nie wymagają one rozczesywania inną, suchą szczoteczką, więc obietnica producenta, co do właściwości dobrze rozdzielających jest jak najbardziej spełniona. Tusz ma piękny, głęboki i czarny kolor.


Na powyższym zdjęciu prezentuję Wam swoje rzęsy po jednej warstwie tuszu. Niestety, nie zaprezentuję Wam większej ilości warstw, bo zanim udało mi się zrobić dobre zdjęcie, na których rzęsy były wyostrzone, to tusz zdążył już wyschnąć. Same pewnie doskonale wiecie, jak kończy się dokładanie tuszu na już wyschnięte rzęsy - grudek i sklejania się nie uniknie. Tusz zaczyna się osypywać dopiero pod koniec dnia, do 8 godzin wygląda nieskazitelnie, więc uważam to za bardzo dobry wynik. Podsumowując, jestem  zadowolona z efektów jakie dzięki niemu uzyskałam, z opakowania, które jest bardzo wygodne w użytkowaniu i szczoteczki, która dla mnie jest idealna. Tusz nie należy do najtańszych, ale ja zamówiłam go na Iperfumy.pl korzystając z promocji -25% na asortyment L'Oreal, więc zapłaciłam za niego lekko ponad 30 zł.

Znacie tusze L'Oreal? Która wersja jest Waszą ulubioną?
Czytaj dalej

środa, 4 stycznia 2017

Calvin Klein - Beauty - woda perfumowana

Odkąd po raz pierwszy kupiłam perfumy z wyższej półki, zawsze kiedy jakieś zaczynają sięgać dna, zaopatruję się w kolejne. Wcześniej zadowalały mnie tańsze zapachy, nie widziałam potrzeby wydawania setek złotych na inne, jednak odkąd zakochałam się w perfumach Versace Bright Crystal, wiem co to prawdziwy i długo utrzymujący się zapach. Nie powiem, że w ogóle nie kupuję tańszych perfum, bo bym skłamała. Kupuję je, ale używam ich na co dzień. Na wielkie wyjścia, sięgam po prostu po coś lepszego, bo mam pewność, że woń nie ulotni się po kilku chwilach. Tym samym zaopatrzyłam się ostatnio w dwie lepsze perfumy. O jednych z nich dziś Wam opowiem. Jest to zapach Calvin Klein Beauty, w który zaopatrzyłam się w sklepie internetowym Iperfumy.pl.

"Calvin Klein Beauty to promienny zapach, który ukazuje wewnętrzne piękno, pozostawiając niezapomniane wrażenie. To wręcz ikoniczna wersja kwiatowej woni dla kobiet, która definiuje kobiecość, wyrafinowanie i zmysłowość. Flakon zapachu Beauty odzwierciedla delikatne, kobiece kształty, zamknięte w szklanej, luksusowej buteleczce. Metalowy pierścień otaczający szkło flakonu wyraża kobiecą siłę i pewność siebie, natomiast jasnozłoty kolor perfum symbolizuje jej wewnętrzne piękno. Metalowy korek nawiązuje do prostych kształtów charakterystycznych dla projektów Calvina Kleina" - opisując kosmetyki i różne zapachy od bardzo długiego czasu nie wklejam opisów producenta, bo wiem, że przychodzicie tu w innym celu, niż czytanie akurat tego, bo dostępność do tych opisów jest bardzo szeroka. Tym razem zrobiłam wyjątek, ponieważ ten opis bardzo mi się spodobał i chciałam, abyście i Wy mogły go poznać. Bardzo podoba mi się zamysł producenta co do flakonu - każdy element czy kształt wygląda tak, a nie inaczej z jakiegoś powodu. Nutami zapachowymi CK Beauty są: nasiona Ambrette, różowy pieprz i zielona konwalia, które stanowią nuty głowy. Kalia, jaśmin i akord magnolii, które stanowią nuty serca oraz drzewo cedrowe, cashmeran (nuta kadzidlana), które stanowią nuty bazy.


Zapach jest bardzo przyjemny, kwiatowy i delikatnie słodki. Jedno psiknięcie wystarczy, by pachnieć już dość intensywnie. Najbardziej wyczuwalna jest tu dla mnie nuta głowy jaką jest konwalia. Zamykam oczy, wącham ten zapach i czuję się jak na spacerze w lesie majową porą, kiedy to właśnie kwitną konwalie. Inne wonie są gdzieś daleko w tle. Na szczęście nie wybija się na przód nuta kadzidlana, bo za takimi nie przepadam. Butelka ma 100 ml i jest dość masywna i ciężka. Zatyczka "chodzi" bez zarzutów. By dobrze rozpylić zapach, należy nacisnąć atomizer dość szybko i zdecydowanie. W przeciwnym razie psikamy trochę taką... Strugą. Zapach bardzo długo utrzymuje się na ubraniach, na ciele troszkę krócej, ale mimo to zadowalająco. Obecnie na Iperfumy można kupić ten zapach w takiej pojemności za 116 zł, ponieważ trwa promocja.

Znacie wodę toaletową Calvin Klein Beauty? Podoba się Wam ten zapach? A może wolicie inne zapachy CK?
Czytaj dalej

wtorek, 3 stycznia 2017

Bezprzewodowe słuchawki Sudio Sweden - VASA BLA - elegancja i jakość dźwięku w jednym

Od ok. 2 miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką rewelacyjnych bezprzewodowych słuchawek Sudio Vasa Bla. Kiedyś bardzo często słuchałam muzyki za pomocą mp3 czy wgrywając piosenki na swój telefon. Słuchawki, które zazwyczaj były w zestawie z telefonem działały bez zarzutu tylko jakiś czas. Na ich zły stan wpływało przechowywanie w torebce razem z innymi rzeczami, do tego liczne splątania i moje nerwy, które czasem przy rozplątywaniu puszczały, na pewno nie wychodziły im na dobre. Odkąd mam słuchawki Vasa Bla, słuchanie muzyki od początku do końca jest bardzo przyjemną i relaksującą czynnością



Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi na myśl po rozpakowaniu przesyłki to... ELEGANCJA. Zdecydowanie to słowo, które najlepiej opisuje całą zawartość. Po pierwsze - świetne pudełko! Twarde, matowe z naklejonymi błyszczącymi słuchawkami i  zamknięciem magnetycznym. W środku dwa pudełeczka, otoczone gąbką, by zapobiec przemieszczaniu się pudełek. Każde pudełko jest opisane, więc wiadomo co się w nich znajduje.



Po rozpakowaniu pudełeczek prezentuję Wam całą zawartość opakowania. Wyposażenie słuchawek Vasa Bla Rose Gold Black obejmuje:  słuchawki w odcieniu Rose Gold Black, skórzane etui do przechowywania słuchawek, kabel do ładowania, 4 pary nakładek silikonowych o różnych rozmiarach, metalowy złoty klips do mocowania słuchawek oraz instrukcja obsługi oraz karta gwarancji jakości. Chciałabym tez powiedzieć kilka słów na temat specyfikacji technicznej. Obudowa wykonana jest z materiału kompozytowego i aluminium. Krawędzie metalowe wysoce wypolerowane. Są to słuchawki douszne, Bluetooth 4.1. Ważą tylko 22 gramy (obudowa). Ich zasięg to 10 metrów. Teraz coś bardzo ważnego, czyli żywotność baterii i otrzymujemy tu zadowalający jak najbardziej wynik, czyli 8 godzin (przy ciągłym użytkowaniu). Czas ładowania to 10 minut, by ponownie włączyć słuchawki, a 120 minut to czas, który zagwarantuje pełne naładowanie. Instrukcja obsługi stworzona w 17 językach.



Jestem tym zestawem po prostu oczarowana. Słuchawki świetnie prezentują się na uszach, dobrze się w nich trzymają, a co najważniejsze nie plączą się, co sprawia, że ich używanie jest bardzo komfortowe. Skórzane etui jest bardzo dobrze wykonane i cieszę się, że znalazło się w tym zestawie, ponieważ stanowi dobrą ochronę dla słuchawek. Same słuchawki są wysokiej klasy. Mają odpowiednie oznaczenie odnośnie tego, do jakiego ucha należy wsadzić którą słuchawkę.


Z obu stron zaraz pod słuchawkami znajdują się dwa panele. Jeden służy do tego, by naładować słuchawki, drugim z kolei możemy ściszyć/podgłośnić muzykę/rozmowę telefoniczną. By uruchomić słuchawki należy włączyć bluetooth i przytrzymać ok. 3 sekundy środkowy guzik na panelu. Kiedy dioda znajdująca się na nim zacznie migać na niebiesko, to znaczy, że słuchawki połączono z urządzeniem pomyślnie. Jeżeli chodzi o wyłączenie, należy postąpić tak samo, z tym, że dioda będzie migać na czerwono.


Jeszcze nigdy słuchanie muzyki poza domem nie było tak przyjemne, jak teraz. Słuchawki wśród moich znajomych wzbudzają duże zainteresowanie i zachwyty, i szczerze mówiąc, to trudno się temu dziwić, bo robią one naprawdę dobre wrażenie pod każdym względem. Jakość dźwięku, wykonania i detali mówi sama za siebie. Sudio ma w swojej ofercie masę innych słuchawek i są nimi zarówno słuchawki douszne jak i nauszne. Ich cena waha się od 175 zł do 599 zł w zależności od modelu. Do wyboru kilka kolorów. W moim modelu, czyli Vasa Bla dostępne kolory słuchawek to czarny, biały, granatowy oraz delikatny róż. W innych modelach kolorystyka jest podobna lub zamiennie za kolor różowy i granatowy pojawia się kolor pomarańczowy i brązowy. Do słuchawek nausznych można dokupić dodatkowe nakładki, np. marmurowe i sprawić, by słuchawki prezentowały się jeszcze lepiej. Idealnie sprawdzą się jako prezent dla każdego fana dobrego brzmienia, na każdą okazję. Gdybyście chcieli je kupić taniej, to przy zakupach użyjcie kody JAKPIEKNIEBYCKOBIETA15, a otrzymacie 15% rabatu.

Co sądzicie o tych słuchawkach? Podobają się Wam wizualnie?
Czytaj dalej