wtorek, 26 maja 2015

Metamorfozę mojego pokoju czas zacząć!

Cześć. Chciałabym wprowadzić nową serię wpisów, która nieco odbiega od postów kosmetycznych. Jak na blog lifestylowy, zrobiło się tu strasznie monotematycznie, a ja chciałabym, aby każdy czytelnik znalazł tu coś, co zatrzyma go tu (może nawet przyciągnie) i pozwoli ciekawie spędzić swój czas. Od kilku już miesięcy noszę się z zamiarem odświeżenia swojego pokoju, głównie chodzi o zmianę dekoracji i malowanie ścian. Ogólnie robię to dość często, ponieważ lubię zmiany, szczególnie jeżeli chodzi o wnętrza. Do końca tygodnia część prac powinna być w nim już zrobiona.
Mój pokój
Ściany w moim pokoju miały już naprawdę wiele kolorów. Był to kolor żółty, niebieski, brązowy, obecnie jest to kolor zielony. Kolory, które do tego dopasowałam to biały i brązowy. Połączenie podobało mi się, ale już nieco mi się znudziło. Tym razem postawię na klasykę i ściany w moim pokoju będą... Białe. Uważam, że jest to kolor bardzo uniwersalny i rozjaśni cały pokój. Poza tym, gdy coś mi się zabrudzi, z łatwością będą mogła to zamalować jakąkolwiek białą farbą. W przypadku farb, które mieszałam sama, uzyskanie kolejny raz takiego samego koloru graniczy z cudem.



Biel jest piękna - niewątpliwie - jednak chciałabym, aby w pokoju był także jakiś inny motyw. Pomyślałam, że fajnym rozwiązaniem mogłaby być fototapeta młodzieżowa, którą przykleję na jednej ścianie, tam, gdzie mam łóżko. Nadałaby mojemu pokojowi fajny charakter, a także sprawiłaby, że stałby się on bardziej oryginalny i wyróżniający się na tle innych pokoi. W kilku pomieszczeniach w moim domu przykleiłyśmy z mamą tapetę i zdecydowanie to była dobra decyzja. Jeżeli nie uda mi się kupić czegoś młodzieżowego, postawię na jakiś ornament, który na pewno równie fajnie będzie się prezentował. Uważam, że za niewielkie pieniądze, można nadać wnętrzu charakter i sprawić by był jeszcze bardziej "nasz".

Macie w swoim domu tapety? Co sądzicie o nich?

Czytaj dalej

poniedziałek, 25 maja 2015

Youpibag i nowy pokrowiec na mój laptop 17"

Cześć. Chciałabym dziś zapoznać Was bliżej z nowym ubrankiem jakie ma mój laptop. Jest to filcowy pokrowiec, który zaprojektowałam w sklepie Youpibag. Laptop był jednym z moich pierwszych poważnych zakupów, na który odkładałam sobie ze stypendium. Na samym początku zawsze jest faza dbania do bólu o coś tak cennego i ja w tej fazie właśnie się znalazłam. Mam już pokrowiec na laptopa na ramię, ale chciałam również mieć coś bardziej schludnego i udało się to znaleźć.

 
 Bardzo cieszę się z nowego przebrania mojego laptopa. Jest on teraz zdecydowanie bardziej dziewczęcy i budzi zachwyt innych koleżanek. Swój projekt stworzyłam sama i kosztował on 85 zł. Na samym początku myślałam, że ta grafika, którą sami możemy dodać, to po prostu ozdoba. Dopiero podczas projektu zorientowałam się, że jest to kieszeń, co przy tak dopasowanym pokrowcu jest bardzo przydatne, by schować ładowarkę i myszkę. 


Podczas projektowania dopasowujemy niektóre elementy do swoich potrzeb. Mamy możliwość wyboru jeżeli chodzi o zapięcie. Ja wybrałam pokrowiec na zamek, a dostępne były jeszcze takie możliwości jak: karabińczyk, magnes, guzik. Dodatkowo możemy dodać do pokrowca skóry zdobnicze - ja z nich zrezygnowałam, a także dodać tekst - co także sobie podarowałam. Skupiłam się jedynie na głównej grafice i padło na kwiaty, czyli coś, co w moim odczuciu jest bardzo uniwersalne. Samo projektowanie trwa dosłownie niecałą minutę i zapewniam, że każdy na tej stronie się odnajdzie, bo jest bardzo prosta w obsłudze. 
 

Pokrowiec, jak już wspominałam, jest filcowy i idealnie skrojony do mojego 17-calowego laptopa. Kieszeń przednia to jakiś inny materiał, jednak znawca ze mnie żaden, więc nie powiem dokładnie co to jest. Laptop świetnie leży w pokrowcu, praktycznie nieruchomo, co zdecydowanie zapobiega ewentualnym zadrapaniom czy uszkodzeniom. 


Zamek zapina się bez żadnych trudności. Z pokrowca jestem bardzo zadowolona, ale dałabym do niego jeszcze jedną opcję: pokrowiec z rączkami lub bez. Mój laptop należy do tych dużych, a co za tym idzie - jest ciężki. Czasem po prostu wolałabym złapać go za rączki. Mimo to i tak jestem z niego bardzo zadowolona, ponieważ jest wykonany z twardego, nie byle jakiego filcu i bardzo ładnie i estetycznie zszyty. Cenę uważam za adekwatną do jakości produktu. Zapraszam Was na stronę YOUPIBAG!

Jak Wam się podoba mój pokrowiec? W czym Wy przenosicie swoje laptopy?

Czytaj dalej

sobota, 23 maja 2015

Emergency basket - weselny koszyk ratunkowy do damskiej toalety - DIY

Dawno nie robiłam żadnego projektu DIY, więc najwyższa pora. 5 czerwca mój brat żeni się. Dostałam zadanie od przyszłej Panny Młodej żeby zrobić koszyczek ratunkowy do łazienki w sali weselnej. Pomyślałam, że pokażę Wam co zrobiłam i może kogoś zainspiruję do wykonania czegoś podobnego. Wiem, że nie wszędzie takie koszyczki się robi i niektórzy nawet nie słyszeli o czymś takim, dlatego ucieszę się, jeżeli ktoś dzięki tej notce z takim koszyczkiem się zapozna i może w przyszłości nawet go wykona - na swoje wesele lub kogoś bliskiego. Koszyczek to bardzo fajna sprawa, ponieważ nie jedną z nas może uratować z opresji. A czym jest koszyczek ratunkowy? To nic innego, jak zbiór produktów pierwszej potrzeby, które mogą przydać się gościom podczas wesela. Koszyk ten stawia się w łazienkach. Dzięki niemu wiele osób może uniknąć krępujących sytuacji, np. kiedy mężczyźnie pękną spodnie, w koszyczku znajdzie zestaw do szycia.

Co może znaleźć się w takim koszyczku? 
W sumie wszystko, co uważamy za potrzebne. Mój koszyczek nie jest jeszcze w 100% kompletny, ale mam jeszcze trochę czasu na jego dopracowanie. Póki co w moim koszyku znajduje się:

- pilniczki papierowe, rajstopy (x4), antyperspirant, krem do rąk, lakier bezbarwny, tampony, podpaski, tabletki przeciwbólowe, plastry, patyczki do uszu (na poprawki w makijażu) i chusteczki nawilżane. Planuję jeszcze dokupić: wykałaczki, gumy miętowe, tic-tac, przybory do szycia - jedna z ważniejszych rzeczy w koszyczku, woda utleniona, chusteczki zwykłe.


Zaprojektowałam karteczkę, która będzie przyczepiona do koszyczka. Dla Was zaprojektowałam również kilka. Zostawiłam miejsce na dopisanie daty i imion - ale to już każdy we własnym zakresie musi to zrobić.




Wydrukowałam ją na papierze wizytówkowym, w kremowym odcieniu - niestety za wielkiego wyboru nie miałam. Następnie przycięłam do odpowiednich rozmiarów:



Całość spakowałam do koszyka:


Następnie przykleiłam w odpowiednim miejscu karteczkę i dodałam kokardkę, aby rozweselić całość.



Jak pewnie zauważyliście, karteczki są dwie, ponieważ i koszyczki będą dwa. Mężczyźni nie zostaną pominięci, jednak ich koszyk będzie znacznie uboższy z wiadomych względów. Znajdą się w nim takie rzeczy jak:


Robiłyście na swoich weselach takie koszyczki? A może macie w planach? Co byście jeszcze dodały do moich koszyczków?
Czytaj dalej

czwartek, 21 maja 2015

Woda perfumowana Noemi Addiction for woman (15ml)

Cześć. Ostatnio jestem tak zalatana, że nawet nie mam czasu napisać dla Was notki, a co dopiero stworzyć coś na zapas, dlatego ostatnio tak mało mnie tu. Korzystając z wolnego wieczora, napiszę recenzję wody perfumowanej Addiction, która pochodzi z Bexpress.pl.

Informacje od producenta:
Noemi Addiction to zmysłowa energia zamknięta w malej perfumetce. Pobudza, długo pachnie i przede wszystkim – nie przytłacza. Owoce takie jak grejpfrut, pomarańcza i ananas, w połączeniu z kwiatem lotosu to świeżość, lekkość, kobiecość – czego od perfumy oczekiwać więcej?
 

Nuty głowy: bergamotka, grejpfrut, pomarańcza, ananas, melon
Nuty serca: kwiat lotosu, gardenia, frezja, delikatna konwalia
Nuty bazowe: drzewo sandałowe oraz piżmo 
 Cena: 9,99 zł / 15 ml


Moja opinia:
 Zacznę od tego, że bardzo lubię takie małe perfumetki. To idealne rozwiązanie, kiedy zapełniamy swoją kosmetyczkę i ruszamy w podróż. Są to małe buteleczki, które wszędzie się zmieszczą. Zawsze tego typu perfumki noszę w torebce, bym kiedy tylko dusza zapragnie mogła ich użyć. I tak samo jest z tym zapachem, który już od kilku tygodni gości w najczęściej noszonej przeze mnie listonoszce.


Owocowo-kwiatowe nuty, to zdecydowanie najlepsze zapachy dla mnie. Lubię ich słodycz, a zarazem świeżość. Są idealne na lato i wiosnę. Ja natomiast używam takich zapachów o każdej porze roku. Nie będzie to pewnie wielkim zdziwieniem, jeżeli powiem, że zapach Addiction bardzo mi się spodobał. Sama perfumetka nie zacina się, dobrze rozpyla zapach. Jego trwałość oceniam przeciętnie - niestety rewelacji nie ma. Nie jestem mimo to zawiedziona, ponieważ nie spodziewałam się cudów za takie pieniądze. Cena jest według mnie adekwatna do trwałości. Na stronie producenta trwają przeróżne promocje. Do każdej zakupionej perfumetki akcesoria Babyliss dodawane są w gratisie, a do każdego zamówienia powyżej 59,99 zł możemy wybrać gratis. Producent poza zapachami, ma w swojej ofercie przeróżne środki czystości, kosmetyki dla dzieci, do makijażu itp.

Jakie nuty zapachowe lubicie najbardziej? 
 
Czytaj dalej

piątek, 15 maja 2015

Zakupy oraz nowości kosmetyczne - maj 2015


Cześć. Dawno nie pokazywałam Wam swoich nowości, a ostatnio uzbierało się ich sporo. Najwyższa pora je Wam zaprezentować. Post będzie bardziej do oglądania niż czytania, co trochę odciąży Was od ślęczenia nad opasłymi notkami.

1. Skromne Rossmannowe zakupy, na tak zwanej "szybkości", tj. żel antybakteryjny Carex, lakier Lovely Pastel Pepper, eyeliner Lovely matt.


2. Wykonałam szablon na bloga dla pewnej blogerki z Niemiec. Otrzymałam od niej za to przesyłkę z kosmetykami Balea. W ich skład wchodzą żel i dezodorant Cabana Dream oraz żel Tropical Sunshine - tegoroczne limitki.

A także żel waniliowo-jagodowy, dezodorant o zapachu kokosa i nektarynki oraz żel o zapachu granata z olejkiem.

 3. Te nowości już znacie, więc nie trzeba ich przedstawiać. Powiem jedynie, że to zakupy zrobione korzystając z promocji -49%.

+ wiosenne mydełko Isana i lakier Lovely Butterfly colors w odcieniu żółtego neonu.

Teraz zakupy z iperfumy.pl.
Ceny w porównaniu z innymi drogeriami bardzo konkurencyjne.


4. Farby do włosów L'Oreal Casting Creme Gloss - dwie dla mnie i jedną kupiłam dla mamy.

 5. Tacie skończyły się perfumy, więc jako dobra córka nie mogłam koło tego przejść obojętnie i kupiłam mu zapach Versace pour home, które są po prostu cudne! A jak długo się utrzymują! Sobie natomiast kupiłam zapach od Avon - Perceive. Znałam go wcześniej z roletek i mgiełem, teraz skusiłam się na fiolkę.

6. Zamówiłam w końcu osławionego Garniera - micela, kiedy wąchałam go na sklepowej półce - po prostu śmierdział, tym razem nie czuję żadnego zapachu - na szczęście. Kupiłam także kolejne opakowanie tuszu Eveline Cosmetics - Volume Celebriti i szczotkę Dtangler, z wzorem w zeberkę.

7. Kolejne lakiery, skusiłam się po raz drugi na biały 60 secons nr 703 Whote hot love by Rita Ora, oraz na dwa nowe lakiery z jej serii w kolorach 498 Rain rain go away oraz 408 Peachella.

8. Zrobiłam także zapas swojego ulubionego podkładu Rimmel Match Perfection w odcieniu Ivory oraz Rimmel Stay Matte również Ivowy - tu na wypróbowanie.

9. Na koniec mój ulubiony puder Rimmel Stay Matte w odcieniu transparentnym. 


To byłoby na tyle. A wy zaszalałyście w tym miesiącu?

Czytaj dalej

wtorek, 12 maja 2015

Paznokcie - Rimmel Rain rain go away oraz Wibo Hello Summer nr 4.

Hej. Wróciłam z wypoczynku. Bardzo miło spędziłam kilka ostatnich dni w najlepszym na świecie towarzystwie. Naładowałam akumulatorki i wracam do Was! Czeka mnie pracowity tydzień, ale mam nadzieję, że znajdę trochę czasu żeby Was poodwiedzać. Dziś szybciutki pościk paznokciowy.


Lakiery, których użyłam, to:
Rimmel by Rita Ora 498 Rain rain go away
Wibo Hello Summer nr 4




Lakiery Rimmela to nudziak, który wpada według mnie w szare tony, dlatego fajnie spasował się z różem. Paznokcie pomalowane tymi lakierami mam już 4 dni, różowy trzyma się świetnie, nudziakowi pościerały się lekko końcówki.

A Wy co macie na pazurkach?

Czytaj dalej

czwartek, 7 maja 2015

Skromne Rossmannowe zakupy z okazji -49%, maj 2015

Cześć. Wszyscy pokazują co kupili na Rossmannowej wyprzedaży. Postanowiłam, że nie będą gorsza i pochwalę się, a co! Niestety nie ma tego wiele, bo albo trafiłam na totalne pustki bądź zniszczone kosmetyki, albo nie mogłam się dopchać - cóż, bywa. Ja rozumiem, że -49%, trzeba zrobić zapasy, no ale nie za wszelką cenę. Przy mnie kobieta tak się pchała ze swoją głową, że nie zauważyła wystającej ścianki i przywaliła w nią konkretnie - musiałam odejść, wyśmiać się i wróciłam na zakupy. Wniosek: Ludziom po prostu odbija. Mi zabrakło niestety szczęścia i czasu. Chciałam kupić jakieś nowe podkłady, ale wszystkie odcienie Ivory jak zwykle rozeszły się niczym świeże bułeczki. Szminki pogryzione, poniszczone, więc cieszę się, że mam to co mam.



Kupiłam:
- Podkład rozświetlający Wibo Matching Foundation,
- Eyelinery Lovely: matte, fast dry, matte brązowy oraz różowy i miętowy, które czekają na mnie w Olsztynie,
- Tusz do rzęs Wibo Growing Lashes - którgo nie sprawdziłam przed zakupem i wzięłam jakąś starą i już prawie nie nadaje się do użytku maskarę - moja wiara w ludzi jest zbyt wielka, jak widać,
- Lakier Lovely Summer Sand,
- Lakier Wibo Hello Summer,
- Szminki Wibo: Glossy Temptation i Matte Intense. 

Jak widać, moje zakupy ograniczyły się tylko do szafy Wibo i Lovely. Chciałam kupić jeszcze jakieś szminki Rimmel, ale niestety szafa była tak obstawiona, że igiełka by nie weszła.
    
Pokażę Wam jeszcze odcienie szminek WIBO:


Na zdjęciu wyglądają jakoś tak podobnie. Szminka po lewej jest z serii Matte Intense, a ta po prawej z serii Glossy Temptation. Są już po pierwszym użyciu i zdecydowanie bardziej do gustu przypada mi szminka po prawej. Ma fajną, kremową konsystencję i idealnie sunie po ustach, czego nie można powiedzieć o Matte Intense. 

Tak to mniej więcej wygląda. Żałuję, że nie udało mi się kupić więcej szminek Glossy Temptation, ponieważ są naprawdę super, no ale niestety szminkom ze śladami czyichś zębów mówię stanowcze NIE. Żałuję też, że nie było więcej lakierów Wibo Hello Summer - wydają się fajne.

A Wy co tam upolowałyście ciekawego?

Czytaj dalej

środa, 6 maja 2015

Murier Collagen Hydration O2 - krem na dzień, na noc i pod oczy.

Cześć. Długo zbierałam się do napisania recenzji na temat tych kremów. Ostatnio brakuje mi na wszystko czasu. Nie byłabym sobą, gdybym nie miała notek "na zapas", ale niestety wszystko się kiedyś kończy. Postaram się nadrobić zaległości na Waszych blogach, wykorzystując tę brzydką, deszczową pogodę. Dziś będziecie mogli poczytać o serii kremów Murier z linii Collagen Hydration O2.

Informacje od producenta:


1. Krem na dzień Collagen Hydration O2 by day został stworzony dla potrzeb każdego rodzaju skóry. Zawartość protein, lipidów i minerałów pochodzących z unikalnego kompleksu opartego na ekstrakcie z winorośli zwiększa dotlenienie i usprawnia metabolizm komórkowy. W ten sposób dostarcza niezbędną energię do produkcji kolagenu i elastyny, co opóźnia powstawanie zmarszczek. Dzięki obecności ekstraktu z kiełków sojowych i pszenicznych krem działa dotleniająco. Zawarty w oleju z pestek winogron kwas linolowy i witamina E działają przeciwutleniająco, walczą z wolnymi rodnikami, tak aby skutecznie przeciwdziałać procesowi starzenia się skóry. Cena: 119 zł / 50 ml.



2. Krem na noc Collagen Hydration O2 by night został stworzony po to, by odpoczywającej po trudach całego dnia skórze podarować wszystkie niezbędne do zachowania zdrowia i młodości składniki. Kolagen, kwas hialuronowy i komórki macierzyste winorośli wnikają głęboko w skórę, utożsamiając się z jej własnymi komórkami i pobudzając mechanizmy obronne. Skóra potrzebuje w nocy silnego nawilżenia i natłuszczenia, pochodzącego od natury. Zapewni jej to wyciąg z masła shea i oleju z pestek winogron. Winorośl jest źródłem witaminy E, której działanie przeciwstarzeniowe powoduje, że krem skutecznie walczy ze zmarszczkami. Cena 119 zł / 50 ml.


3. Krem pod oczy Collagen Hydration eye został stworzony po to, by odpowiedzieć na potrzeby delikatnej skóry wokół oczu. Codzienna aktywność, zmęczenie, stres i emocje powodują, że skóra ta jest szczególnie podatna na powstawanie drobnych zmarszczek i przebarwień. Krem pod oczy Collagen dzięki zawartości ekstraktu z kiełków sojowych i pszenicznych działa dotleniająco, zapewnia pełne nawilżenie i odżywienie skóry. Dodatek kolagenu poprawia elastyczność i sprężystość skóry i nie pozwala na utrwalanie się zmarszczek mimicznych. Cena: 109 zł / 50 ml. 

Składy:

Moja opinia:
Seria Collagen Hydration okazała się dla mnie odpowiednim wyborem, jednak zanim go uzasadnię, standardowo zacznę od opakowania. W tm wypadku są to bardzo poręczne tubki, zachowane w biało-niebieskiej kolorystyce, która dobrze oddaje nazwę serii, ale na opakowaniu powinien znaleźć się jakiś dobrze rzucający się w oczy znaczek, ponieważ można pomylić krem na dzień z kremem na noc. Tubki są odkręcane - ja wolałabym jednak zamykanie na "klik", mimo to, nie ma żadnych problemów z otwieraniem i zamykaniem kremów. Należy je stawiać "na głowie", wtedy krem zawsze jest przy wyjściu. Tubki wykonane są z miękkiego plastiku, dlatego pod koniec używania na pewno nie będzie problemu z wydobyciem produktu do końca.


Konsystencja jest lekka, kremowa, świetnie rozprowadza się po skórze. Jest także wydajna. Szybko wchłania się w skórę nie pozostawiając żadnego tłustego czy lepkiego filmu. Zapach nie przypomina mi niczego konkretnego, jednak jest delikatny i przyjemny dla nosa. Nie zostaje zbyt długo na twarzy - a szkoda. Tak jak wspominałam, seria okazała się dla mnie odpowiednia. Nie uczuliła mnie, nie podrażniła. Nawilżenie, mimo lekkiej konsystencji, jest na bardzo wysokim poziomie - przynajmniej dla mojej skóry, która jak wiecie, nie potrzebuje mocnych nawilżaczy. 


Kremy nie zapychają, nie pojawiły się po ich używaniu niechciane "niespodzianki". Co do kremu pod oczy, dodatkowo delikatnie rozjaśnił cienie pod oczami, ale efektu wow nie było. Skóra była nawilżona. Aplikacja wygodna, dzięki dzióbkowi, w który wyposażona jest ta tubka, nabieramy odpowiednią ilość kremu. Bardzo przyjemnie używa mi się całej serii. Poza lekkimi zmianami, jakie wprowadziłabym w opakowaniach, nie mam się do czego przyczepić pod względem używania. Cena niestety przeraża, więc pewnie sama nie skusiłabym się na ich zakup, jak większość z Was. 

Jakich kremów na dzień i na noc używacie? Znacie Murier?

Czytaj dalej

sobota, 2 maja 2015

Pyszne i zdrowe sorbety owocowe - Frupp

Cześć. Mam Nadzieje, Ze zaciekawił był Tytuł, bo ... Today BĘDZIE smacznie! Wszystko za sprawa owocowych sorbetówFrupp, Które mozna przyrządzić dzieki smacznym batonikom. Wystarczą 3 Minuty Wolnego Czasu na przygotowanie + odpowiednia w zamrażarce Ilość Czasu Mamy pyszne przekąski i.

Tak wygląda Zestaw startowy zrobić robienia sorbetów:
Kazdy smak byl x2
 Teraz Czas na kilka Prostych kroków:
1. Czy Szklanki wlej ok. 70 ml Zimnej przegotowanej LUB mineralnej Wody.
2. Polam 2 Batony zrobić Szklanki Z Wodą. Całość wymieszaj zrobić uzyskania jednolitej Łyżeczka masy.
3. Mase przelej zrobić Formy i zabezpiecz ja kolorowym zamknięciem z patyczkiem.
4. Tak przygotowaną forme Frupp włóż ostrożnie robić zamrażalnika na ok. 4 Godziny.
5. Wyciągnij forme z gotowym sorbetem. Złap za Kolorowa Część Formy i włóż Dolna Część zrobić Kubeczka z gorąca Wodą na ok 30-40 Sekund.
6. Trzymając za patyczek delikatnie wysuń sorbet z Formy.


Przygotowałam sobie Wszystko. Miałam zrobić Jeden sorbet, ale postanowiłam podzielić Się tymi smacznościami z rodzicami. Następnie postępowałam zgodnie Z załączoną instrukcja. Zrobienie D jednego sorbetu zajęło mi okolo 1-2 Minuty. Po rozpakowaniu zauważyłam, že na każdym papierku, na ktorým leży batonik, napisane są jakieś ciekawostki związane z Frupp.

 
Batonik ma "podziałkę", dzieki ktorej łatwo i Szybko Się Lamie.


  
Bardzo Szybko Się całość rozpuszcza.



Wlałam zawartość zrobić pojemnika ï wykonałam kolejne sorbety. Otrzymałam 3 Smaczne przekąski w trzech pysznych smakach: truskawkowym, wiśniowym i malinowym. 


 Wiem mniej więcej Jak smakuje kazdy, bo próbowałam, KIEDY Były Jeszcze w płynnym powyżej tygodnia. Truskawkowy żart bezapelacyjnie najsmaczniejszy. Żart najbardziej słodki, choc nie nie przesłodzony. Najmniej słodki, nawet Nieco cierpki, jest malinowy. Zapachy SĄ TAKIE Bardzo naturalne i Prawdziwe! Jednostka Ilość Koszt D jednego batonika do ok. 2 zł, czyli Jednostka Ilość Koszt D jednego sorbetu do 4 zł. Nie żart do Malo, piwo ... TAKIE sorbety mozna przygotować ZE swoimi pociechami wspólnie i spędzić na fajnej czynności miło Tej Czas. W Sumie żart to tak Prosta sprawa, ZE poland nawet bez naszej Pomocy na pewno sobie z nimi poradzą. Na Koniec jedynie moze przydać Się obecność osoby W dorosłej, KIEDY należy wsadzić sorbet Do ciepłej Wody - ja je pod bieżącą wsadziłam, Ciepłej wode.


 Batoniki Frupp SĄ Zdrowa Pyszna alternatywa dla I oraz słonych przekąsek słodyczy. Bez dodatku soli SA, tłuszczu, barwników i aromatów. Jeden batonik do jedynie 37 kcal. Niepowtarzalny, owocowy smak pochodzi jedynie z Owoców. Frupp malinowy posiada Znak Budowlany 15% błonnika, truskawkowy 8%, 6% wiśniowy. Wyprodukowane SĄ z Owoców, soku owocowego oraz mieszanki żelującej, bez dodatku barwników, aromatów, soli i tłuszczów. Jako opiekunka Latem pracuję. Na pewno skorzystam Jeszcze niejednokrotnie z Tych foremek i wspólnie Z dzieciakami przygotujemy Własne sorbety Swoje! Bedzie na pewno, aby zabawa fajna.

Lubicie sorbety?


Czytaj dalej