środa, 25 października 2017

Niekosmetyczni ulubieńcy września i października - 2017

Wczoraj przygotowałam dla Was post o kosmetycznych ulubieńcach miesiąca. Z wielką przyjemnością pędzę dziś do Was, by pokazać Wam kolejnych ulubieńców - tym razem niekosmetycznych. Cieszy mnie to, że te ostatnie dwa miesiące pozwoliły mi odkryć tyle ciekawych kosmetyków i gadżetów i że mogę się teraz tym z Wami podzielić. Ulubieńców mam, aż pięciu, więc zabieram się do roboty i prezentacji. 


NOBLE HEALTH - MISIE NA ZDROWE WŁOSY

Nietuzinkowa forma wzmocnienia swoich włosów poprzez zażywanie smacznych, pomarańczowych żelków. Te nie smakują do końca tak, jak żelki-słodycze. Są mniej słodkie i mają posmak proszku Vibovit (tak bym go porównała). Mimo to dla mnie są bardzo smaczne. Teraz jestem na diecie, więc możliwość przekąszenia sobie takiego żelka była bardzo pomocna w próbie zachowania wstrzemięźliwości od słodyczy. Żelki są dość spore, nieco twarde i przed połknięciem należy je dobrze pogryźć. Misie nie wpłynęły zbytnio na stan moich włosów, które wyrosły zanim zaczęłam je zażywać, ale zdecydowanie poprawiły jakość tych, które dopiero co rosną. Pojawił się wysyp baby-hair, co bardzo mnie cieszy, bo ostatnio borykałam się z nadmiernym wpadaniem włosów. Misie kupiłam w promocji za 19,90 zł, a starczyły mi na miesiąc, bo w środku było 60 misiów, a ja, jak zaleca producent, jadłam 2 dziennie. Uważam, że to bardzo odpowiednia cena. Chętnie kupię kolejne opakowanie.


LANALINE - ŚWIECA SOJOWA O ZAPACHU TRUSKAWEK

Jesień to czas, w którym namiętnie palę świece i woski. Częściej sięgam po świece, bo poza ładnym zapachem mogę cieszyć się też romantycznym nastrojem, jaki tworzą. Moim hitem jest świeca sojowa Lanaline. Jest naprawdę bardzo wydajna. Palę ją bardzo często, aczkolwiek nie długo i starczy mi na jeszcze wiele godzin! Ma piękny zapach, który fajnie rozprzestrzenia się po pokoju. Do tego bardzo ładnie wygląda.


MAKEUP REVOLUTION - PĘDZEL DO BLENDOWANIA CIENI

W swojej kolekcji mam dziesiątki pędzli. Najwięcej mam tych do twarzy, a brakowało mi czegoś fajnego do blendowania. Skusiłam się na pędzelek Makeup Revolution E103.  Jest on cały czarny, a na trzonku widnieje złoty napis firmy i numer pędzla. To sprawia, że całość prezentuje się gustownie i z klasą. Włosie jest mięciutkie i długie, dlatego świetnie sprawdza się do blendowania cieni. Jest to pędzelek, którego używam przy każdym makijażu. Zamówiłam go na Iperfumy.pl i myślę, że w niedalekiej przyszłości skuszę się na kolejny pędzelek z tej serii.


VEET - SENSITIVE PRECISION - TRYMER DO TWARZY I CIAŁA

Do tej pory nigdy nie miałam trymera, ale przeglądając jeden z blogów natknęłam się na recenzję i przekonałam się, jak bardzo przydatny jest to gadżet. W prawdzie opinia dotyczyła innej marki, a ja skusiłam się na Veet. Kosztował ok. 100 zł, ale jest wielozadaniowy. Ma dużo wymiennych nakładek i każda z nich służy oczywiście do czegoś innego. Na trymerze obecnie mam największą nakładkę. Za jej pomocą można depilować okolice bikini czy pachy. Jest jeszcze dużo mniejsza końcówka, która ułatwi nam stylizację. Jest też końcówka, taka sama, jakie mają maszynki do cięcia włosów. Za jej pomocą można np. skrócić brwi. Trymer działa na baterie. Nożyki są ostre i z łatwością radzą sobie z obcinaniem owłosienia. Trymer jest mały i poręczny, więc można go ze sobą zabrać w podróż. W prawdzie nie usuwa owłosienia do takiego stopnia, by skóra byłą gładka, jak po goleniu, ale sprawia, że włoski są obcięte tak, że praktycznie ich nie widać. Dodatkowo nie wywołuje podrażnień, a one są moją zmorą przy tradycyjnym goleniu maszynką. Ten trymer również kupiłam na Iperfumy.pl, ale obecnie jest wyprzedany.



PEPCO - MINI COTTONBALLS - MIĘTOWO-BIAŁO-SZARE

Uwielbiam cottonballsy. Wyglądają uroczo i wieczorem potrafią stworzyć naprawdę fajny klimat. Mam trochę tego typu lampeczek w swoich zbiorach, bo mam dwa zestawy dużych cottonbalssów, jedne metalowe mini kule i ostatnio skusiłam się na mini cottonballsy z Pepco, które możecie podziwiać na poniższych zdjęciach. Zestaw 16 małych kul (1,5 m) kosztował jedynie 9,90 zł, więc nie mogłam przejść koło nich obojętnie. Do wyboru było kilka zestawów kolorystycznych. Kule są na baterie. Zasilają je 3 sztuki baterii AA, czyli zwykłe paluszki. Uwielbiam te kuleczki, pięknie nadają się jako gadżet do zdjęć.



Moimi niekwestionowanymi ulubieńcami niekosmetycznymi są w tym miesiącu również książki, ale pokazuję je Wam dość często na Instagramie, więc tu postanowiłam sobie darować. Teraz na moim stoliku nocnym od jakichś dwóch tygodni króluje Harry Potter. Dziś zabieram się za czytanie kolejnej, czwartej części jego przygód. Popadam ze skrajności w skrajność. Przez ostatnich kilka miesięcy prawie w ogóle nie czytałam, a teraz ciężko nie zastać mnie z książką w ręku. Mam zaległości w serialach, ale jakoś mnie to nie smuci. Pokochałam czytanie książek na nowo.

A Wy macie swoich niekosmetycznych ulubieńców w tym miesiącu? Co nimi jest?

61 komentarzy

  1. Śliczne są te cottonballs z Pepco :) Na misie mam ochotę, pewnie je w końcu kupię. Tabletek łykac nie lubię, więc takie żelki to super opcja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te kule piękne i niedrogie, chętnie sobie takie sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze są te mini cotton ballsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne cottonballsy :) bardzo lubię świecę LANALINE , piękne zdjęcia jak zawsze Natko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cottonsy sa swietne. Ja mam dwa sznury tych duzych, ale za tymi tez bym sie chetnie obejrzala. Misie tez musze gdzies poszukac do kupienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te misie na włosy są ostatnio bardzo modne. Mam innej marki ale jeszcze ich nie jem bo kończę suplement w tabletkach. Fajne rozwiązanie dla osób, które lubią słodycze.
    Przydał by mi się taki pędzel do blendowania. Ich nigdy za wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te misie są fajne, ale właśnie za taką cenę dwóch dyszek ;) Cotton balls już wyjęłam ze szafy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cotton bolle również lubię,ja ostatnio coraz bardziej lubię świeczki zapachowe 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Te żelki na włosy zamierzam kupić do kilku prezentów (już świątecznych oczywiście :D) :) Według mnie taka forma jest nie tylko fajna do przyjmowania, ale też dobrze sprawdzi się na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam te kulki. Nie wiem jak mogłam żyć bez nich:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem fanką wszystkich światełek, więc cottonballs to moi ulubieńcy. Na misie mam oko, a trymer mnie zaciekawił

    OdpowiedzUsuń
  12. W moich zbiorach jest tylko jeden zestaw cottonballsów, takie mini na pewno by mi się przydały :) uwielbiam palić świece, chyba nawet cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam te cotton bals :) w tym miesiącu kupiłam świetny świecznik w Pepco, taki brazowy- idealny do jesiennych aranżacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. chciałabym tą świeczkę o zapachu truskawek:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cottonbalsy planuje kupić córce do pokoju. Prosi mnie już od jakiegoś czasu o nie. Te misie na wlosy chciałabym spróbować, bo mam słabe i rzadkie włosy a cena bardzo mnie zacheciła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niecałe 20 zł kupiłam je miesiąc temu na promocji w Rossmannie, ostatnio widziałam je za 27 zł

      Usuń
  16. Bardzo fajne są te kule :) Podobają mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja czekam na moją paczuszkę żelek, ciekawe jak się u mnie sprawdzą. A na te małe lampki też miałam ochotę ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. aj zrobiłaś mi smaka na truskawki:)!

    OdpowiedzUsuń
  19. Misie mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
  20. świeca ładnie się prezentuje, jest klasyczna i elegancka:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Te misie to widzę teraz mają swoje 5 minut w internecie, i chętnie je przetestuję! Tym bardziej, że lubię podjadać :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakiś czas temu chorowałam na ten trymer, ale mam dwie golarki elektryczne i w sumie robią dokładnie to samo :D Plus za delikatność dla skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Widziałam te żelki w Rossmannie, ale coś mi w składzie nie odpowiadało i nie kupiłam ich. A smak Vibovitu uwielbiałam, gdy byłam mała. :) Tez nie mogłam się oprzeć tym mini Cotton Ballsom z Pepco i zaopatrzyłam się w taką samą wersję kolorystyczną, którą Ty masz. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy20:21:00

    Fajnie, że też miałaś te żelki, po dłuższym ich jedzeniu są moim zdaniem jednak dość gorzkawe , natomiast efekt średnio widzę u siebie, raczej włosy mocno mi wylatują , chyba wrócę do biotebalu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Świeca sojowa mnie zainteresowala :) nigdy o takiej nie slyszalam

    OdpowiedzUsuń
  26. Super że więcej czytasz , ja ciągle sobie obiecuję, że znajdę czas, ale niestety nie jest łatwo... Ciekawia mnie te misie, moze też je wypróbuję, widziałam, że są dostępne w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Słyszałam o tych żelowych misiach i rozważam ich kupno :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lanaline ma tak świetny i minimalistyczny wygląd, że już widzę ją wśród swojej kolekcji. Na pewno ślicznie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam trymera ale coraz bardziej mam ochotę kupić laser z Philipsa bardzo fajna opcja:):)

    OdpowiedzUsuń
  30. u mnie też już rządzą świecie i woski, a i cottonbalsy chętnie zapalam wieczorem :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Te miśki mnie zaciekawiły. Myślę, że to mógłby być zabawny drobny prezent. Nie dość, że fajnie wyglądają, to jeszcze jest wartość dodana :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakie świetne rzeczy i na pewno sporo rzeczy bym kupiła w tym tą świecę sojową i ten trymer do twarzy, chociaż muszę przyznać pierwszy raz o nim słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja od dłuższego czasu czytam o tych żelkach na włosy i wiele blogerek je chwali. Boje sie jednak kupic dla siebie bo ciezko by mi bylo wytlumaczyc dzieciom, ze to jednak nie dla nich. A trymer to rzecywiscie przydatny gadżet.

    OdpowiedzUsuń
  34. Świeca o zapachu truskawek! Mmm ^^

    OdpowiedzUsuń
  35. Kuleczki również zakupiłam fajny dają nastrój, ale strasznie mnie ciekawia te misie żelkowe.

    OdpowiedzUsuń
  36. Cotton ballsy miałam/mam dla dzieci na łóżeczka, ale teraz leżą nieużywane.

    OdpowiedzUsuń
  37. O tych misiach słyszałam wiele dobrego :) A cotton ball są śliczne, muszę zajrzeć do Pepco, bo cena bardzo zachęcająca :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetne te małe kule cotton balls, muszę się przejechać do Pepco, bo dawno nie byłam :)
    Te żelki - misie są ostatnio bardzo popularne z tego co widzę, może i ja się na takie skuszę, muszę zapytać o nie przy najbliższej okazji w aptece... :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Marka Lanaline ma przyjemne świece :)

    OdpowiedzUsuń
  40. zaciekawiły mnie te misie, uzywam aktualnie innej firmy ijestem ciekawa czy też będę miała wysyp baby hair

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam misie innej marki (te co były w pudełku UROK), ale jeszcze ich nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Domyśliłam się na początku posta, że jednym z tych pięciu ulubieńców będzie świeca. Przeglądałam dostępny asortyment i chętnie kupię jakieś. Jaki jeszcze do końca nie zdecydowałam.
    Nadszedł czas odpalania świec i worków, więc ja, z racji posiadania kominka, chętnie odpalam woski. W swojej kolekcji mam wiele zapachów od Yankee Candle. Lubię wiele zapachów i chętnie poznaje nowe. Ostatnio kupiłam Passion Fruit Martini i przepadłam...to jest miłość😊

    OdpowiedzUsuń
  43. Także łykam misowe żelki na włosy, ale innej droższej marki.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świeca i to w dodatku o zapachu truskawek to coś dla mnie :D Takie lato jesienią :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Ciekawi mnie świeca bo je uwielbiam. Misie kuszą mnie coraz bardziej

    OdpowiedzUsuń
  46. O tych misiach na włosy słyszałam już mnóstwo opinii dlatego chętnie bym wypróbowała jak sprawdzą się w moim przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nad misiami nadal się zastanawiam, ale chyba w końcu je zamówię. Jestem ciekawa świecy. Na cotton balls nadal się czaje :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Oj Natalia ale super wpis. Cotton bals to cos, co moge kupowac hurtem. I rowniez sobie kupilam, bo byla promocja i nie moglam przejsc obok. Szkoda, ze akurat byly dostepne tylko biale, poniewaz chcialam rowniez szare. Ale bede zagladac. Mialam duze cottonki, niestety gamon zostawilam w domku podczas wakacji :((((

    OdpowiedzUsuń
  49. mam pytanko, gdzie kupiłaś taki koszyczek ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Naszym zdaniem te miśki nie będą za skuteczne :/ gdzieś czytałyśmy, że to straszny bubel. Ale reszta produktów mega!

    OdpowiedzUsuń
  51. Trymer by mi się nie sprawdził, bo mam czarne kłaki, prześwitujące spod skóry nawet po goleniu. Tak więc wyłącznie depilacja. Za to Miśki muszę nabyć! Baby hair mile widziane!^^

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja właśnie wrzuciłam ulubieńców października :). Królują kolor burgundowy w dodatkach i delikatny makijaż... Ups. Miało być niekosmetycznie :D. Ja mam blog książkowy, więc robię u siebie nieksiążkowe ;). Co do tych misiów na ładne włosy, to ciekawy pomysł, ale u mnie bardzo fajnie sprawdzał się Merz Special, więc do tego pewnie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  53. Te Misiole to są mega fantastyczne! Ale niestety mi nic nie pomoze na mój problem włosowy :( Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  54. Cotton Balls w wersji mini fajnie się prezentują! Ja mam dwa komplety, ale mam wersje w zwykłym rozmiarze;>

    OdpowiedzUsuń
  55. Wiesz co ten TRYMER DO TWARZY I CIAŁA chodzi już za mną jakiś czas i nie wiem czy się w końcu nie skuszę. MINI COTTONBALLS są świetne mam 3 różne kolory i je uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  56. chce mieć te misie na mega włosy, są fantastyczne, a ostanio włsoy mi lecą, więc to coś zdecydowanie dla mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Mnie kusi ta świeca xd

    OdpowiedzUsuń
  58. Cottonbals mam w takiej samej kolorystyce 😊 Bardzo je lubię i wieczorem fajnie wyglądają jak są zapalone 😊 Dają taki nastrój romantyczny 😊

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...