czwartek, 30 listopada 2017

Łącz przyjemne z pożytecznym - jesienna równowaga

Jesień to dość przygnębiająca pora roku. Oczywiście ma ona też piękną, słoneczną i złotą odsłonę, jednak znaczna jej część kojarzy się z deszczem, chłodem i pierwszymi oznakami zbliżającej się zimy. Brak promieni słonecznych muskających naszą twarz wprawia w złe samopoczucie. Jakiś czas temu przestawialiśmy zegarki - fajnie było spać godzinę dłużej, jednak fakt, że na dworze szybciej zapada zmrok nie nastraja pozytywnie. Jak zatem odnaleźć przyjemność w te jesienne dni i upragnioną równowagę?


ŁĄCZ PRZYJEMNE Z POŻYTECZNYM TAK CZĘSTO, JAK TO MOŻLIWE

Robienie rzeczy, które sprawiają nam przyjemność są gwarantem poprawy nastroju i dobrego humoru. Jeżeli niosą ze sobą również pożytek - radość jest podwójna. Każdą czynność, nawet tę najbardziej niechętnie wykonywaną można sobie umilić. Przykładowo, podczas sprzątania, którego swoją drogą nie lubię, włączam sobie ulubioną playlistę i czas ten mija mi zdecydowanie przyjemniej i przede wszystkim szybciej. W domu robi się czysto, a ja wykonuję te prace z większym entuzjazmem, cicho podśpiewując, tańcząc i paląc przy tym kalorie. To samo tyczy się mojego przesiadywania przed komputerem. Muzyka wtedy również mi towarzyszy. Można powiedzieć, że jest ona ze mną przez cały dzień. Kiedy piszę posty na bloga, kiedy przeglądam newsy na apynews.pl (oglądam tam różnego rodzaju zwiastuny filmów lub dowiaduję się więcej o ulubionych youtuberach) czy płacę rachunki. Ogólnie uważam się za bardzo muzykalną osobę i bez muzyki moje życie byłoby zdecydowanie bardziej puste.


Przez ostatnie lata bardzo zaniedbałam czytanie książek. Podczas mojej 18-letniej edukacji i obowiązkowego czytania książek, które powiedzmy sobie szczerze, często nie były zbyt ciekawe, miłość do czytania jakoś we mnie zanikła. Nie czułam się z tym dobrze, ale również brakowało mi motywacji, by to zmienić. Pewnego dnia, całkiem spontanicznie, postanowiłam kupić kilka pozycji książkowych (głównie romanse i fantasy) i zaczęłam czytać. Dzięki książkom mogę przenieść się w całkiem inne miejsce - słoneczne, ciepłe, pełne niezwykłych przygód czy romantycznych momentów i zostawić za sobą te przygnębiające krajobrazy, które widuję za oknem. Dodatkowo czytanie rozwija wyobraźnię i wzbogaca nasz zasób słów. 

Czytanie to swojego rodzaju przyjemność dla ducha. Miło jest też od czasu do czasu sprawić przyjemność również dla naszego ciała. Każdego dnia raczę się kubkiem ciepłej herbaty, kakao czy kawy. Nie piję czarnej kawy czy kawy rozpuszczalnej - nie mogę się do niej przekonać. Jednak odkryłam dużą przyjemność z picia kawy zbożowej Inka. Nadmierne picie czarnej kawy nie jest zdrowe ze względu na zawartość kofeiny, natomiast pijąc kawę zbożową wiemy, że nie szkodzimy swojemu zdrowiu. Kawa zbożowa nie przyczynia się do wypłukiwania magnezu z organizmu, a co więcej, może sprawić, że znajdzie się go w nim dodatkowa porcja. Pewnie każdy z Was zna kawę Inkę w jej podstawowej wersji. Wszyscy fani takiej kawy powinni również dowiedzieć się o jej innych wersjach - z błonnikiem, magnezem czy wapniem i witaminami. Przyjemności dla ciała mogą się objawiać również w postaci słodkości. Odkąd jestem na diecie (3 miesiąc) jedzenie ich to dla mnie moment szczególnie ważny, bo bardzo rzadki. Jednak od czasu do czasu sobie na niego pozwalam. Nie zapomnij również o warzywach i owocach, które są źródłem witamin, których w okresie jesiennym trochę nam brakuje.



ZŁAP JESIENNĄ RÓWNOWAGĘ I ODGOŃ WSZYSTKO, CO ZŁE

Życie jest nieprzewidywalne. Jednego dnia czujemy, że możemy wszystko, a drugiego dnia karta się odwraca i nic nam nie idzie i nie udaje się. Grunt to się nie załamywać a planować! Nie jestem zwolenniczką długoterminowego planowania. Powód tego jest bardzo prosty. Życie często płata nam figle i z planów nic nie wychodzi, jednak planując na krótki okres, np. dzień kolejny, nie marnujemy swojego czasu, wiemy co mamy robić i podążając za listą skrupulatnie to wypełniamy. Oczywiście plan może zawieźć na skutek nieprzewidzianego wydarzenia, jednak jest mniejsze prawdopodobieństwo, że tak się stanie, niżeli planując cały tydzień, bądź miesiąc (co dla mnie jest abstrakcją).


Znajdź chwilę dla siebie. Zrelaksuj się, zapal świece, zrób sobie małe domowe spa. Bądź egoistką, chociaż raz, i najpierw pomyśl o sobie, a dopiero potem o innych. Weź odprężającą kąpiel z bąbelkami czy olejkami, nałóż ulubioną maseczkę, zrób sobie manicure i ciesz się chwilami tylko dla siebie. Spotkaj się ze znajomymi, "odstaw się" na bóstwo. Zrób piękny makijaż, załóż dopasowaną sukienkę i rusz ze znajomymi w "tango". To wspaniała odskocznia od życia codziennego i trudów, jakie nam dostarcza.Wszelkie zaistniałe nieprzyjemne sytuacje możesz sobie zrekompensować spotkaniem z bliską osobą, która doda Ci otuchy, pocieszy i sprawi, że choć na chwilę przestaniesz myśleć o tym, co Cię przygnębia. To jeden z lepszych sposobów na zaprowadzenie równowagi w tej materii.


Czasami wystarczy naprawdę niewiele, by na horyzoncie pojawiło się małe światełko, które rozjaśni nam zły, jesienny dzień. Fundując sobie małe przyjemności, jak chociażby godzinka z książką czy ulubionym serialem, domowe zabiegi kosmetyczne czy chociażby kilka minut na wypicie kubka kawy lub herbaty sprawisz, że szara rzeczywistość czy jesienna chandra tak bardzo Cię nie przytłoczą.



A Wy jak zaprowadzacie jesienną równowagę w swoim życiu? Lubicie łączyć przyjemne z pożytecznym?

57 komentarzy

  1. Uwielbiam ten twój kącik Natko. Aby zacząć każdy dzień pozytywnie muszę się najpierw obudzić. Piję inną kawę jednak moja mama jest uzależniona od lat od Inki. Też lubię jej aromat. I dobrze mi się kojarzy

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak opisałaś na początku wpisu zawsze kiedy sprzątam musi lecieć muzyka. Teraz dodatkowo myślę o tym, że nie długo są święta. Bardzo mi to pomaga :) Włączę sobie " Last Chrismas i cieszę się z nadchodzących świąt.Nawet nie wiem kiedy mieszkanie jest całe czyste :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co ja nie przepadam za czarną kawą, ale może Inka to coś dla mnie? Muszę kupić i poznać jej smak :)
    Też nie przepadam za planowaniem w długim okresie, ale staram się teraz być bardziej zorganizowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie nadal się uczę i przez to chyba zniechęciłam do czytania.... Jestem tego wręcz pewna, ponieważ w wakacje znacznie chętniej czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przy sprzątaniu również zakładam słuchawki i lecę ze szczotką haha oczywiście tylko jeśli moje najmłodsze dziecię śpi. Kawa inka jest ze mną od dziecka i powiem Ci że nie wyobrażam sobie już bez niej życia ;) Ostatnio przeszłam na dietę, wzięłam się za ćwiczenia i więcej czytam - stwierdziłam, że czas i pora zrobić coś ze sobą i dla siebie ;) żyje się tylko raz, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesienna równowaga to coś co jest mi potrzebne

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie muzyka praktycznie leci ciągle a inke kiedyś bardzo lubiłam :) na dniach muszę się w nią zaopatrzyć by przypomnieć jak smakuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jednak uwielbiam zwykłą kawę, ale moim ostatnim sukcesem jest wyeliminowanie cukru z napojów (w tym kawy własnie) z czego jestem strasznie zadowaolna. Podczas sprzątanie również lubię posłuchać muzyki, mam wtedy więcej energii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jesienią to zdecydowanie zapalam wieczorami świece. W lecie nie lubię, za to jesienią palę je codziennie. Też lubię łączyc przyjemne z pożytecznym, a nawet, często robię kilka rzeczy na raz :) Inkę piję od niedawna i bardzo lubię tą kawkę :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam jesień, lubię zaszyć się w domu i obejrzeć coś dobrego lub poczytać. Ciężko jednak wygospodarować sobie takie chwile, kiedy dzień jest taki krótki, a ma się milion spraw do ogarnięcia. Ja dzisiaj miałam zrobić tyle rzeczy, a zrobiłam tylko 70% tego, co zaplanowałam. To i tak dobry wynik, więc teraz czas na relaks;) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupuję Inkę, ale tej z blonnikiem jeszcze nie piłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. wspaniała równowaga, na takie ciacho i kawę zawsze jest czas. To co mogę wpadać?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z wiekiem coraz bardziej lubię jesień, długie wieczory i palenie świec. Na książki nie mam niestety ostatnio czasu, a szkoda:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak najlepiej! Człowiek ma poczucie że zrobił dużo dobrego dla siebie ��

    OdpowiedzUsuń
  15. Inka kojarzy mi się z dzieciństwem, ale najlepszy smak tej kawy poznałam będą w szpitalu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Super zdjęcia ;) Mam nadzieje, ze zrobiłaś wszystko, co zaplanowałas ;)

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam kawę zbożową i często kupuję Inkę. Ma fajny łagodny smak i jest dobra do śniadania :D Co do innych jesiennych przyjemności to jakoś w tym roku na wszystko brakuje mi czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mysle ze to super sprawa i rozwiazanie ;) ja nie pijam parzonej kawy i zdecydowanie bardzien wole wlasnie kawy tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapomniałam o kawie Inka... muszę koniecznie kupić;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię Inke, smakuje mi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale masz pięknie ♥ co do kawy to piłam Inke jak byłam w ciąży, teraz przerzuciłam się na cappuccino ♥ codzienna poranna kawa to u mnie rutyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakie piękne zdjęcia! :)
    Ja mam ten problem, że w szkole nie przeczytałam chyba żadnej lektury, za to dla przyjemności pochłaniam książki w ilościach hurtowych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zawsze, kiedy mam obowiazki w domu, co dotyczy sie sprzatania, gotowania, musi byc muzyczka. To idpreza. Nie raz z miotła tanczylam, kiedy ktos fo domu wszedl nagle. Widok byl zapewne bezcenny. A później jak piszesz.... relaks. Nie zawsze mi to wychodzi. Jednak mam dzieci. Ale akurat inka u mnie w domu kroluje. 3 opakowania mam. I czas na relaks sie znajdzie. Uwielbiam domowe takie swoje spa. Tylko ja i moja lazienka.i moje cuda. Odprezam sie, zwalniam i nabieram energii na nastepny dzien. Nigdy nie planuje. Dlaczego? Bo nie zawsze idzie to wlasnie w parze zyciem. Swietna recenzja. Takue lubie. I wiesz co? Zaraz wlasnie bede szla sie relaksowac ❤

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam Twoje zdjęcia i Twój "kącik" :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się Twoje wnętrze. Bardzo optymistyczny kącik :)

    OdpowiedzUsuń
  26. W jesieni najlepsze jest to, że mamy dłuższe wieczory i można usiąść pod kocem z książką w dłoni :-) lekturę zawsze uprzyjemnia jakieś ciacho i oczywiście kawa :-) nie pije czarnej, bo po prostu nie lubię, ale Inka jest jak najbardziej na plus :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Inkę piłam w ciąży, gdyż nie chciałam zrezygnować z kawy bo bardzo lubię ten smak a nie chciałam przesadzić z kofeina:) dzięki Ince znałazłam idealną harmonię pomiędzy moim małym nałogiem a zdrowiem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Też lubię sprzątać przy muzyce :)) Jesień jest ok do większych porządków, za które zabiorę się w przyszłym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam właśnie Inkę i to w kubeczku obok mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dla mnie Mamy dwójki dzieci łączenie przyjemnego z pożytecznym to przede wszystkim odzczędność czasu, którego ciągle jest mało :) Widząc Inkę od razu przypomina mi się dzieciństwo, pamiętam jak dziś, że picie Inki było takie „dorosłe” :)) Ajjj wywołałaś u mnie masę wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Inkę pilam w ciazy. Moja rownowaga jest kompletnie zachwiana, przed małego Brzdąca, który np teraz, a jest 00:53 zechciał oglądać Świnkę Peppę. :D.
    Czasami fajnie byloby przelezec caly dzien w łóżku, ale z malym, rozpoczynającym raczkowac dzieckiem sie nie da :).

    OdpowiedzUsuń
  32. Przyjemne z pożytecznym to podsrawa życiowej równowagi. Ja jestem kawoszka. Dzien zaczynak i koncze kawka. Jednak rano rozpuszczalna, a wieczorkiem po kolacji Inka. Nie ma to jak wieczorne ciacho z kawą �� Widzę moją książkowa miłość czyli Harrego. Ja od wakacji nic nie przeczytałam! Ciagle brakuje mi czasu na kaiazke. Musze w koncu sie zmobilizowac.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ojjj jak brakuje mi teraz tej równowagi przyjemne z pożytecznym ehhh....przy dziecku, małych szczeniakach i dużych psach, to nie jest takie proste niestety :/ jak ja lubiłam kiedyś czytać, zaczytywałam się, mogłam połykać po dwie książki dziennie, latałam co rusz do biblioteki :) Inkę znam i jest u mnie w domu cały czas, piję czasem ja i moja córcia, chociaż ja głównie jestem miłośniczką czarnej sypanej Kronung. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Małe domowe spa, to coś dla mnie. Robię sobie to co tydzień. Kawy Inki dawno nie piłam ale myślę, że moje dzieciaki ją polubią. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny wpis. Ja też teraz nadrabiać zaczynam książki, które już same się otwierają z prośbą aby po nie sięgnąć w końcu. Także zapraszam też do siebie bo już niebawem pojawi się recenzja kultowej już książki PROKURATOR :) Miłej i spokojnej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja polubiłam się bardzo z Inką będąc w ciąży. Rzadko piłam kawę, ale w ciąży jakoś miałam na nią ochotę codziennie. I zastępowałam zwykłą właśnie inką.

    OdpowiedzUsuń
  37. Muzyka podczas sprzątania obowiązkowo! Co do chwili relaksu przy świecach to teraz jesienią mam na to ogromną chęć, zaopatrzyłam się w świece zapachowe i w olejki zapachowe do kominka. Odnośnie kawy, ja jestem uzależniona od kofeiny. Niestety nie wyobrażam sobie bez niej dnia, ale zbożową też lubię za smak, może nawet skusze się na zakup w najbliższym czasie, bo dawno nie piłam;>

    OdpowiedzUsuń
  38. Dla mnie łączenie przyjemnego z pożytecznym to dobra kawka :) fajna muzyka :) i zabawa z dzieciakami :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oj nie ma ma sprzątania gdy nie leci u mnie muzyka, a jeszcze jak nie ma nikogo w domku to leci na full :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Największą równowagę osiągam kiedy mam idealny porządek w domu, wiem, że nie mam żadnych prac zaległych i jest cicho. Wtedy najlepiej się relaksuję. Nie mam w domu kawy zbożowej od kiedy mam ekspres, ale moja siostra ją pije i zawsze mnie nią częstuje.

    OdpowiedzUsuń
  41. U mnie w domu rodzinnym piło się Inkę :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Kiedy sprzątam też włączam muzykę. To znacznie ułatwia mi ten przykry obowiązek, a co do Inki...Zarówno ja jak i mój mąż bardzo lubimy Inkę. Nie miałam jeszcze tej, którą Ty pokazujesz na zdjęciu ale tą tradycyjną wersję. Często po nią sięgamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo ciekawy wpis, za czasów szkolnych też nie lubiłam czytać książek. Jednak z wiekiem to się zmienia, gdy tylko mam chwile to lubię usiąść przy kawce i poczytać dobrą książkę. Mam sporo ich do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  44. Jesień bywa przygnębiająca to fakt i za to jej nie lubię... Ale dzięki takim małym odskoczniom, o których piszesz da się ją jakoś przetrwać :) Kubek ciepłej kawy zbożowej - zawsze, uwielbiam Inkę :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ależ pięknie u Ciebie Kochana Moja :* Ja powiem Ci że kiedyś uwielbiałam pić kawę, ale trzy lata temu obudziałam się i po rposiłam Męża o Herbatę i tak do dzisiaj kawusi nie piję rankiem, ale Inkę czasem sobie strzelę :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Anonimowy10:36:00

    Lubię łączyć przyjemne z pożytecznym jesli chodzi o moją równowagę to jest zaburzona przez wymagania wykładowców na studiach xd

    OdpowiedzUsuń
  47. Uwielbiam relaksować się podczas czytania książek, z kubkiem gorącej kawy/herbaty/kakao czy czekolady w dłoni. Dopełnieniem są zawsze świece palące się w różnych zakątkach pokoju. Uwielbiam takie chwile, ponieważ czuję, że to czas wyłącznie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja nie lubię jesieni. To taka smutna i przygnębiająca pora roku. W tym roku wczesna jesień była piękna, kolorowa, ale teraz jest smutno, szaro i nieprzyjemnie. Długie wieczory ciągną się w nieskończoność. Lubię czasami w taki długi wieczór wypić kubek ciepłej kawy Inni! Choć na chwilę robi sie cieplej

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja teraz mam wręcz jesienną nierównowagę, ale faktycznie muzyka jest dobrym sposobem na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Staram się łączyć przyjemne z pożytecznym.. Popijając kawę, piszę swojego bloga, jest ok

    OdpowiedzUsuń
  51. Staramy się również :) ale jak to mówią ,,jesteśmy tylko ludźmi,,

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja jestem taką osobą,  że lubię robić dwie rzeczy na raz. I wtedy jest najlepiej. i połączenie pożytecznego z przyjemnym to jest własnie to do czego codziennie dąże. ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ooo moja pyszna kawa! Uwielbiam łączyć przyjemne z pożytecznym i tym też jest dla mnie przede wszystkim czytanie książek. Ćwiczę wyobraźnię, poznaję zawsze jakieś nowe słowa a przy tym mam przyjemność z przeniesienia się w inny świat.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja co prawda także lubię sprzątać z muzyką w tle, ale najbardziej lubię gotować i czytać w międzyczasie. Uwielbiam spędzać czas w kuchni, wymyślać i wypróbowywać nowe przepisy. Jest to dość pracochłonne, mimo to bardzo lubię tę czynność. Ostatnio staram się w międzyczasie czytać. Nieraz muszę poczekać, aż np.zagotuje się woda. Po co marnować kilka minut, jeżeli mogę wziąć książkę i przeczytać parę akapitów:) w taki sposób łączę przyjemne z pożytecznym!

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja lubię jesień, nawet listopad, kiedy jest ponuro. Chodzę z psami do lasu, który jest teraz taki cichutki... A wieczorem dobra książka i herbatka. Ale kawę Inkę też lubię, jednak ja dodaję do niej łyżkę naturalnego kakao.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  56. Dla mnie Jesień jest piękną porą roku, ja najchętniej czytam, ale uwielbiam też takie długie kąpiele. Co do Inki, zaczęłam ją pić jak zaszłam w ciążę i zrezygnowałam z normalnej kawy. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez Inki

    OdpowiedzUsuń
  57. jak zawsze piękne zdjęcia, nigdy nie zapomniam w swojej diecie o warzywach i owocach,gdy mi ich brakuje mój organizm mi o tym "mówi" ;) a Inkę piłam jako dziecko

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...