Jeszcze nie tak dawno, każda z nas w ferworze świątecznych przygotowań, ocierała pot z czoła od natłoku obowiązków. Teraz od tego czasu minął prawie miesiąc, a ja nie mogę uwierzyć, jak ten czas szybko leci. Przedświąteczny okres, oprócz pracowitej gorączki, przyniósł także masę radości. Spowodowana była ona różnego kalibru prezentami od firm, z którymi współpracuję. To bardzo miłe kiedy masz świadomość, że ktoś docenia Twoją pracę i chce sprawić Ci przyjemność. Nie zapomniał o mnie także Mikołaj Makeup Revolution i podarował mi eleganckie pudełko wypełnione po brzegi różnego rodzaju kolorówką. Moje oczy zabłysnęły na ich widok i nie wiedziałam, co mam oglądać w pierwszej kolejności. Kiedy już trochę oswoiłam się z tą zawartością, chciałabym zacząć prezentować Wam te dobra. Dziś chciałabym napisać kilka słów o rozświetlaczach z serii Pearl Lights.
Te rozświetlacze zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, więc postanowiłam, że je pokażę Wam w pierwszej kolejności. W paczuszce znalazłam, aż 5 odcieni sypkich rozświetlaczy. Wszystkie mieszczą się w zgrabnych, plastikowych słoiczkach. Są one przezroczyste, dzięki czemu doskonale widzimy odcienie produktów oraz to, ile ich nam pozostało. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się otwór z mnogą ilością dziurek. Produkt wydobywa się oczywiście za ich pomocą. Ja robię to tak, że odrywam delikatnie naklejkę zabezpieczającą i wysypują odrobinę rozświetlacza na zakrętkę. Zaklejam z powrotem otwory i aplikuję rozświetlacze z nakrętki za pomocą pędzla. Jest to wygodne rozwiązanie.
Rozświetlacze posiadają drobno zmieloną formułę, dzięki czemu wykończenie naszego makijażu jest idealne i pełne blasku. Co ciekawe, można je stosować na 3 sposoby i z pewnością spodobają się Wam one! Produkty można wymieszać z balsamem, dzięki czemu uzyskamy efekt pięknie rozświetlonego ciała. Możemy też pokusić się o dodanie go do naszego podkładu - zwykły, klasyczny fluid może stać się fluidem rozświetlającym. No i standardowo, możemy nanieść go na kości policzkowe.Teraz opiszę każdy pokrótce.
Jest to najjaśniejszy odcień wśród całej piątki. Wygląda na biały, jednak jest to bardzo subtelny złoto-żółty odcień. Po roztarciu mieni się tysiącem złotych drobinek, które pięknie odbijają światło. Idealnie sprawdzi się naniesiony nad bronzer, na łuk kupidyna, środek nosa, środek czoła czy brodę. Odcień ten jest dla mnie bardzo subtelny i naprawdę, nie można sobie nim zrobić krzywdy.
Drugi z kolei jasny odcień sypkiego rozświetlacza. Według mnie jest to brzoskwiniowo-różowy odcień. W opakowaniu wygląda na typową brzoskwinkę, z kolei na twarzy na pierwszy plan wychodzi delikatny, pudrowy róż. Pięknie stapia się z cerą. Zastosowałabym go podobnie, jak pierwszy rozświelacz. Dodatkowo można by uzyć go również przy makijażu powieki, np. w kącikach oczu.
Tym kolorem chciałabym rozpocząć już prezentację znacznie bardziej wyrazistych w swej kolorystyce odcieni rozświetlaczy. Savanna night jest dla mnie najbardziej typowym, brązowym odcieniem z całej tej piątki. Ma prześliczne wykończenie. Mieni się odcieniem ciepłego złota. Idealnie sprawdzi się do podkreślania kości policzkowych.
Candy glow jest dla mnie odcieniem koloru rudego. Wpada właśnie w te
tony, ale spokoju nadają mu jeszcze odcienie brązu. Ten rozświetlacz
idealnie sprawdzi się w roli rozświetlającego bronzera. Ze względu na ciemniejszy odcień, chętnie nakładam go na kości policzkowe oraz dodaję odrobinę przy makijażu oka.
MAKEUP REVOLUTION - PEARL LIGHTS - SUNSET GOLD
Ten kolor idealnie odzwierciedla kolor miedziany. Jest bowiem brązowy, ale ma w sobie nieco rude-ogniste tony. Pięknie mieni się drobinami w odcieniu pomarańczowym i złotym. Te trzy ciemniejsze rozświetlacze według mnie są do siebie bardzo podobne w użyciu. W opakowaniach widać różnicę, jednak na twarzy są to tylko niuanse.
Swatche niestety nie oddają tego, jak pięknie te rozświetlacze się mienią. Wierzcie lub nie, ale zdjęcia swatchy robiłam 5 razy, w różnych pomieszczeniach (w tym na dworze), przy różnym natężeniu światła. Z utęsknieniem czekam na słoneczne dni. Wtedy z pewnością zedytuję ten wpis i dodam zdjęcia, która zrobią na Was z pewnością lepsze wrażenie. Do tej pory bardzo lubiłam rozświetlacze serduszka I Heart Makeup. Teraz zostały one wyparte przez Pearl Lights. Poziom rozświetlenia oraz możliwość stopniowania efektu bardzo mi się w nich podoba. Mamy też do wyboru, aż 5 kolorów, więc każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Rozświetlacze są niesamowicie wydajne, a jedno opakowanie można już kupić za niecałe 18 zł. Uważam, że jest to bardzo atrakcyjna cena w stosunku do jakości.
Chciałabym także przedpremierowo pokazać Wam 8 rozświetlaczy Skin Kiss - są to bardzo delikatne rozświetlacze, które nikomu nie zrobią krzywdy, nawet nowicjuszom w dziedzinie makijażu. Niebawem zbieram się do ich recenzji, w której zaprezentuję Wam wszystkie kolory. Ta seria barw jest świetna, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Mamy bowiem kolory do chłodnej i ciepłej cery. Możemy postawić na klasykę, ale także zaszaleć, bo są tam rozświetlacze w nietypowych kolorach. Myślę, że te produkty przypadną Wam do gustu tak samo, jak mi!
Który rozświetlacz podoba się Wam najbardziej? Używacie rozświetlaczy w formie sypkiej czy sięgacie po te w kamieniu?
Wydają się być świetne! U mnie takich produktów idzie sporo bo często na sesjach do ciała używam :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej sięgam po te w kamieniu, chociaż lubię także te w płynie :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne, kocham rozświetlacze, to mój ulubiony akcent, nie lubię , płaskiej matowej twarzy - glow musi być :) w tym przypadku najbardziej podoba mi się SAVANNA NIGHTS, choć na co dzień zazwyczaj stosuję jaśniejsze głównie srebrne rozświetlacze
OdpowiedzUsuńTeż by się u mnie przydał taki mikołaj :) bardzo chętnie sprawdziłabym te rozświetlacze jeden po drugim na mojej twarzy,jednak pierw bym chyba zbankrutowała :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak być na bieżąco z nowościami i nie zbankrutować przy tym :(
Ktoś ma jakieś pomysły?
Ja jeszcze nigdy nie miałam rozświetlacza w formie sypiej. Savanna Nights najbardziej mi się podoba, ma piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńALE CUDA *.* Chcę je wszystkie! Uwielbiam połysk i koniecznie muszę sobie je sprawdzić ;) Fajnie sprawdzą się na imprezę jako delikatny połysk na skórze! Podoba mi się również rozświetlacz z SinSkin, ale obiecałam sobie że nie kupuję na zapas tylko wykończę ten co mam :)
OdpowiedzUsuńPrzez moja tlusta cere rzadko po nie siegam, ale te rozswietlacze sa takie cudowne, ze chetnie zmienię swoje nastawienie. Podobaja mi się wszystkie <3
OdpowiedzUsuńWszystkie cudne, ten najjaśniejszy boski :)
OdpowiedzUsuńTak patrzę i widzę świetne rozświetlacze i myślę pewnie kosztują fortunę ale za 18 zł to ja bardzo chętnie poznam choć jeden.
OdpowiedzUsuńpiękne te rozświetlacze, czasem trudno uchwyci prawdziwe piękno kosmetyku. Mimo to i tak robią wrażenie
OdpowiedzUsuńMam je wszystkie i jestem w trakcie pierwszych testów. To prawda, że na zdjęciach nie widać tego jak przepięknie się mienią - każdy ma w sobie coś wyjątkowego. Jeśli miałabym wybrać mojego ulubieńca, to pewnie byłby to pearl lights i sunset gold - za tą rudość właśnie - kocham takie odcienie.
OdpowiedzUsuńTrzy pierwsze rozświetlacze najbardziej mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńale cuda! nawet nie wiedzialam ze maja cos takiego w ofercie :) ja obecnie sie rozplywam nad rozswietlaczem makeup revolution ale plynnym :)
OdpowiedzUsuńWyglądają całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne odcienie. Ja nigdy nie lubiłam rozswietlaczy a teraz wręcz uwielbiam :) MUR dobra firma :)
OdpowiedzUsuńwygladaja bardzo zachecajaco. trudno mi sie wypowiedziec i wybrac ten chociaz jeden dla siebie. zawsze musze dobrac odpowiednio do tonacji skory. ale zestaw jest godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńPiękne są, ale mają sporą pojemność :D
OdpowiedzUsuńJejciu rewelacyjne są te rozświetlacze wow :) przepięknie się prezentują :) z chęcią zobaczyłabym je z Twoim makijażem :)
OdpowiedzUsuńKolory super! Każdego z nich bym używała, tylko forma sypka... O ile lubię sypkie pudry, tak róży, bronzerów i rozświetlaczy już niezbyt.
OdpowiedzUsuńmusza byc super na lato, dalabym sobie na dekolt ;D
OdpowiedzUsuńRozświetlacze wyglądają pięknie! Pierwsze dwa odcienie najbardziej mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńFajne produkty! piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOjej pojemność ogromna ! Odcieni kilka więc każdy coś dla siebie wybierze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł żeby mieszać to z balsamem. W lato musi pięknie się prezentować na opalonym ciele.
OdpowiedzUsuńNiestety ja po nich nie sięgam nie lubię i nie umiem się nimi malować :( ale opakowania śliczne
OdpowiedzUsuńPrzy takiej różnorodności każdy może znaleźć coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne rozświetlacze :) Słyszałam o nich już kilka razy : )
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że sypkimi rozświetlaczami oprócz twarzy rozświetliłabym sobie pół pokoju :D Niemniej jednak te są przecudne pod względem kolorystyki i wszystkie bym chciała, ale najbardziej podoba mi się SAVANNA NIGHTS :)
OdpowiedzUsuńrzadko sięgam po rozswietlacze ze wzgledu na moją cere ale ten patent z balsamem wyprobuję
OdpowiedzUsuńJeszcze nie testowałam nigdy sypkiego rozświetlacza, ale kilka kolorków bardzo mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńPiękne. Właśnie szukam cos w tym stylu
OdpowiedzUsuńOstatni rozświetlacz jest śliczny
OdpowiedzUsuńciekawe produkty, zwłaszcza ten ostatni kolorek :)
OdpowiedzUsuńO super ich jeszcze nie widziałam! Ale naprawdę bardzo fajnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńMożna mieszać z balsamem!? To ja jutro biegne do sklepu ! hahahhha . Muszę koniecznie sprawić sobie jeden z nich :* Dziękuje za post Kochana :* Buziaki
OdpowiedzUsuńOstatnie trzy odcienie są piękne, uwielbiam takie złota więc nawet nie wiedziałabym który wybrać gdybym musiała wziąć tylko jeden. Opakowania majsterszyk! Lubię złoto na powiekach więc pewnie wykorzystałabym je przede wszystkim w taki sposób :D
OdpowiedzUsuńCały czas szukam idealnego rozświetlacza. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona. MUR zawsze zaskakuje mnie wyjątkową jakością.
OdpowiedzUsuńPięknie prezentują się te rozświetlacze.
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentują. choć ja zbytnio nie używam takich kosmetyków. ;)
OdpowiedzUsuńpięknie prezentuje się te produkty! ostatni mój fav <3
OdpowiedzUsuń!Ja już dawno nie stosowałam żadnego rozświetlacza, błysk tutaj u Ciebie sprawił że chcę po nie sięgnąć!
OdpowiedzUsuńWow! Te rozświetlacze są cudne! Ten drugi chyba najbardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze rozświetlacza w takiej formie, ale przyznam, że tak pięknie wygladają, że chciałavym je mieć! Naprawdę pięknie się mienią ;) Błysk w Karnawale jest wskazany
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozświetlacze, te wyglądają bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńPrzyciągają spojrzenie ! Swietne
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię nakładać rozświetlacz na kości policzkowe. Dla mnie zdecydowanie pierwszy i drugi kolor, piękne są!
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z rozświetlaczami w tej formie. Bardzo ładne odcienie.
OdpowiedzUsuńPrzygarnęła bym wszystkie!
OdpowiedzUsuńJakie piekne ! Wszystkie bym przygarnela
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych rozświetlaczach, ale najwyraźniej pora to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze odcienie najlepsze ;-)
OdpowiedzUsuńJej ileż cudowności. Ja zupełnie nie znam się na rozswietlaczach i nie wiem który był by odpowiedni dla mnie
OdpowiedzUsuńRzeczywiście robią wrażenie :) Myślałam, że ich cena jest o wiele wyższa, z pewnością skupię na nich wzrok w sklepie :)
OdpowiedzUsuńTen najjaśniejszy najbardziej mi się podoba ale gdybym była wizażystką, to pewnie wzięłabym cały pakiet! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMuszę porozglądać się w sklepie za nimi, bo prezentują się pięknie.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentują, od razu sobie pomyślałam że niektóre odcienie nadadzą się na cienie do powiek :) Opakowania też ciekawe i tak jakoś kojarzą mi się z luksusową marką :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na naprawdę Ciekawe i godne zwrócenia uwagi. Dodatkowo widzę, że mają świetną pigmentację. :D Jestem na tak :D
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie :) z tej marki mam tylko cienie i niezbyt sie sprawdziły
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyglądają bardzo ciekawie, chętnie przykrzę im się trochę bliżej i pomyślę o wypróbowaniu :) A ja cały czas jestem zachwycona Twoimi zdjęciami!
OdpowiedzUsuń