Jeszcze do niedawna na hasło "błyszczyk" reagowałam dość sceptycznie. Nie ma chyba nic gorszego niż klejące się do ust włosy, a jako posiadaczka tych naprawdę długich, to było u mnie codziennością. Większość błyszczyków też lubi się nieprzyjemnie lepić, co też jakoś nie wzmaga mojej sympatii. Czy jednak w tym zakresie może mnie coś jeszcze zaskoczyć? Okazuje się, że tak! Zapraszam więc na recenzję Max Factor Colour Elixir Cusion.
Zacznijmy może od opakowań. Błyszczyki zazwyczaj możemy kupić w dwóch formach, tj. wyciskanej, jak wyżej, lub wydobywanych za pomocą aplikatorów. I o ile jestem zwolenniczką tej drugiej formy, bo uważam ją za bardziej precyzyjną, tak w tym przypadku jest mi to tak naprawdę obojętne. Aplikator Colour Elixir Cushion wyposażony jest w dodatkową gąbeczkę, która ładnie i równomiernie rozprowadza błyszczyk po ustach. Jest to bardzo przyjemna forma nakładania produktu, która niczym nie odbiega od aplikatora na "patyku".
Precyzyjna aplikacja w przypadku tego produktu jest bardzo ważna, ponieważ jest to błyszczyk koloryzujący. Nadaje naszym ustom ładny, aczkolwiek nieprzesadzony kolor. Naturalny odcień moich ust nie jest zbyt zachęcający, dlatego błyszczyki nadające dodatkowo kolor bardzo mnie do siebie przekonują. Tu mamy do czynienia, aż z 5 kolorami. Są to odcienie 010 Starlight Coral - który opisałabym jako odcień koralowy z różową domieszką, 020 Splendor Chick - mój ulubieniec! To nieco ciemniejszy brudny róż. 025 Shine in glam, który opisałabym jako brudny róż z domieszką brązu. Kolejny odcień, to 030 Majestry berry, który wpada w bardzo ładny odcień bordo. Ostatbum kolorem z kolekcji jest 035 Baby star coral, który nie jest do końca moim ulubionym kolorem, ponieważ to nic innego, jak odcień pomarańczowa czerwień.
Odcienie od 010 do 030 znajdują u mnie zastosowanie. Te kolory po prostu mi pasują. Z kolei odcień 035 to totalnie nie mój kolor, dlatego przejęła go moja mama. Błyszczyki dają bardzo ładne i naturalne wykończenie ustom. Nadają im kolor, przez co zyskują na wyglądzie. Malowanie ust szminką łączy się dla mnie tylko z pełnym makijażem (nie koniecznie mocnym, ale w miarę rozbudowanym), z kolei błyszczyków można używać i bez makijażu, a ładnie się prezentują i nie odznaczają tak mocno. Produkt ten, jak to błyszczyk, jest śliski i nie zastyga, więc jego trwałość jest różna. Wszystko zależy od tego czy spożywamy posiłki i pijemy, jednak wiadomo, trzeba je dość często poprawiać, cudów nie ma. Ważne jest to, że po zaaplikowaniu na ustach nie czuję tej klejącej konsystencji. Usta są śliskie, ale niedenerwująco lepkie, za co wielki plus.
Na pochwałę zasługuje również zapach - jest obłędny i to on w pierwszej chwili zachęcił mnie do tych produktów. Jest taki słodziutki, cukiereczkowy, że aż miło! Podoba mi się również szata graficzna - z przodu bardzo minimalna, widnieje jedynie nazwa firmy, a z tyłu widzimy dużą nazwę całej linii oraz jeszcze większy numer odcienia, dzięki czemu nawet starsze osoby bez problemu odnajdą kolor, jakiego poszukują. Wybaczcie, że nie pokazałam Wam ich na ustach (choć taki miałam plan) ale po chorobie moje usta nie są w zbyt dobrej kondycji. Może w niedalekim czasie uda mi się zedytować ten post i pokazać je Wam w akcji.
Znacie błyszczyki Max Factor Colour Elixir Cushion? Jakie macie o nich zdanie? Lubicie błyszczyki?
Uwielbiam kosmetyki do ust w takich tubkach :) Poduszeczki-gąbeczki bardzo fajnie rozprowadzają kosmetyki na ustach :)
OdpowiedzUsuńKolory są soczyste *.*
OdpowiedzUsuńwybaczamy, rzadko sięgam po błyszczyki jednak w tych widzę potencjał. piękne kolory
OdpowiedzUsuńAle piękne kolorki, skusiłabym się na kilka kolorów
OdpowiedzUsuńNie używam Max Factora, bo dostępni są w Chinach, a tam importowane kosmetyki muszą przejść testy na zwierzętach. Jestem uczulona na tym punkcie.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś mimo wszystko nie przekonują i chyba nigdy nie przekonam się do błyszczyków :P
OdpowiedzUsuńWszystkie pomadki tej marki zawsze bardzo ładnie pachną. Strasznie podobają mi się kolorki, które wybrałaś. Ten jasny róż wydaje się idealny dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńSliczne kolorki ;) jestem ciekawa tego aplikatora, boje sie tylko ze wszystko w srodku byloby od niego brudne
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona firma :) Kolorki piękne :)
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków, o czym pewnie wiesz. Niemniej jednak te bardzo mnie ciekawią. Skoro się nie lepią, ładnie pachną i dają fajne efekty to chciałabym je wypróbować. A szata graficzna faktycznie zwraca uwagę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię błyszczyki, często goszczą na moich ustach :) te kolorki są obłędne :)
OdpowiedzUsuńAleż kolory,idealne na każdą okazję
OdpowiedzUsuńo takie zapachy to kuszą, kolory zresztą też, piękne
OdpowiedzUsuńKurcze nie mam ich jeszcze, a tak pięknie wyglądają, że muszę się skusić /)
OdpowiedzUsuńNa obecną chwilę niewiele mam w użytku błyszczyków, ale lubię takie wykończenie. Oby tylko tak jak piszesz nie były zbyt klejące. Muszę sprawdzić te z MaxFactor, bo jeszcze nie miałam z nimi styczności, a jeden w odcieniu różu chętnie bym przygarnęła na wakacyjny sezon:)
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj błyszczyki które też mam :> ! Mają świetne opakowania, które już same w sobie bardzo zachęcają! Bardzo je lubie, a o tej porze roku są dla mnie świetne i dość długo utrzymują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńSą to moje ulubione byszczyki. A próbowałam wielu, te mają cudne kolory i zapach :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że te błyszczyki robią coraz większą furrorę. Ja jednak i tak czy siak nie jestem przekonana do jakiegokolwiek błyszczyka. Nie powiem, że te nie mają ładnych kolorów i opakowań bo mają, ale ja jestem wierna na zawsze pomadką :D
OdpowiedzUsuńhttps://staypositivebypaulen.blogspot.com/
Na lato lubię bardzo różne błyszczyki, nadają takiej lekkości i pasują do takiego bardzo minimalistycznego makijażu który ja noszę latem, a czasami nawet bez makijażu i lekki błysk na ustach :) Natomiast na jesień i zimę nie lubię błyszczyku bo rozpuszczone włosy i wiatr nie sprzyjają noszeniu błyszczyków ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam błyszczyki na lato. Zauważyłam, że po tych matach każdy ma ochotę na błysk :).
OdpowiedzUsuńCoraz częściej te błyszczyki przewijają się przed moimi oczami, to chyba znak aby je poznać.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszelkie blyszczyki
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po błyszczyki, ale patrząc na te podejrzewam, ze mogłabym się na nie skusić :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam za dużo produktów z tej marki w mojej kosmetyce :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam już ochote na nie.
OdpowiedzUsuńKolorki są cudowne. Ja jakoś ostatnio polubiłam się z matami.
OdpowiedzUsuńLubię błyszczyki, a te nawet oglądałam ostatnio w Rossmannie :) Faktycznie, zapach mają obłędny, a i kolorki niczego sobie ;) Gdyby nie moja spora kolekcja, to skusiłabym się na Splendor Chic :D
OdpowiedzUsuńJa rzadko używam błyszczyków, ale te bardzo mnie kuszą. Ich zapach musi byc przepiękny :) Ogólnie z Max Factor nie miałam wielu kosmetyków, sama nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna paleta kolorów i jest rzeczywiście w czym wybierac :)
OdpowiedzUsuńnie sięgam zbyt często po błyszczyki ale te bardzo mnie zaciekawiły, a jakie piękne kolorki mają
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kolorystyka tych błyszczyków i ciekawa aplikacja.
OdpowiedzUsuńLubię błyszczyki, ale tych jeszcze nie używałam. Mają śliczne kolory :-)
OdpowiedzUsuńRaczej sporadycznie używam błyszczyków, ale w sumie te bym wypróbowała z chęcia!
OdpowiedzUsuńnie przepadam za błyszczykami za bardzo się lepią
OdpowiedzUsuńWidziałam te błyszczyki w drogeri, może sobie któryś z nich zakupię.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam błyszczyka z z takim aplikatorem.
OdpowiedzUsuńPiekny mix kolorow, musze je w koncu dorwac :D
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką błyszczyków, ale ciekawią mnie te kolory - szkoda że nie pokazałaś swatchy
OdpowiedzUsuńFajniutkie aplikatory i kolory całkiem przyjemne!
OdpowiedzUsuńAle kusisz , już je chcę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takich błyszczyków. Bardzo podobają mi się ich odcienie. W przyszłości na pewno je wypróbuję.
OdpowiedzUsuńKolory ładne. Ja jednak wolę matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam błyszczyki a najbardziej te w odcieniach różu.
OdpowiedzUsuńJa lubię błyszczki. Kiedy nie wiem, co nałożyć na usta, zawsze decyduje się właśnie na nie :)
OdpowiedzUsuńLubię błyszczyki, ale zawsze o nich zapominam :) jednak często mam ze sobą pomadkę ochronną :) piękne kolorki mają :)
OdpowiedzUsuń