poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Srebrna frezarka telefon - Evonails

Jestem w grupie paznokciowej na facebooku, wiele tam mówi się o różnego rodzaju frezarkach i frezach, które są pomocne przy wykonywaniu manicure hybrydowego. W swoich przydasiach do manicure mam jedną frezarkę, tę z Biedronki, jednak już dawno przestała ona zaspokajać moje potrzeby. Dobrze sprawdzała się w przypadku pielęgnacji skórek, ale ja chciałam czegoś więcej. Jak pamiętacie, udało mi się zająć 3 miejsce w Walentynkowym konkursie Evonails i wygrałam bon o wartości 300 zł do wykorzystania w sklepie. Mój wybór padł m.in. na tę frezarkę - srebrny telefon. Dziś chciałabym Wam troszkę opowiedzieć o tym, jak się u mnie sprawdza.


"Piękna frezarka kosmetyczna w kolorze srebrnym zachwyca swoim nietuzinkowym kształtem. Urządzenie stylizowane na klasyczny telefon tarczowy, będzie piękną ozdobą każdego salonu kosmetycznego. Funkcjonalne i wygodne rozwiązania sprawiają, że frezarka-telefon spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów" - tak o frezarce wypowiada się producent, czyli marka Evonails.


Nie sposób się nie zgodzić z tymi zdaniami. Wygląd zachwycił również i mnie. Frezarka jest prosta w obsłudze. Można posługiwać się nią w dwa sposoby - za pomocą sterowania ręcznego (HAND) oraz nożnego (FOOT). Sterowanie nożne możliwe jest dzięki dołączonemu do zestawu pedałowi nożnemu. Szybkość obrotów frezów można wybrać za pomocą odpowiedniego ustawienia pokrętła, które podzielone jest na da tryby (low i high) oraz 3 kolory. Wiadomo, im bardziej zmierzający do czerwoności kolor, tym frezarka obraza się szybciej.


Dodatkowo można wybrać kierunek obrotów frezarki - może ona obracać się oczywiście w prawo (RIGHT - FWD) oraz w lewo (LEFT - REV). Oznaczenia w nawiasach, to nazwy przycisków, które trzeba przy tym włączyć (widoczne są na powyższym zdjęciu), by frezarka działała poprawnie.


W zestawie znajdziemy również różnego rodzaju frezy. Za ich pomocą usuwam swoje skórki lub niechcianą hybrydę po kilku tygodniowym noszeniu (spiłowuję wierzchnią warstwę). Muszę przyznać, ze frezarka radzi sobie z tym szybko i sprawnie - dużo szybciej można spiłować wierzchnią warstwę manicure, niż przy pomocy zwykłego pilnika. Dodatkowo nie wkładamy w to żadnego wysiłku.Ściąganie hybryd jest u mnie odtąd lekkie i przyjemne.



By wymienić frez należy odbezpieczyć zacisk uchwytu frezu, systemu twist-lock przekręcając w lewo (R) środkową część rączki). Następnie wymieniamy frez. Kolejno zabezpieczamy zacisk uchwytu frezu systemu twist-lock, przekręcając w prawo (S) środkową część rączki. Upewniamy się, że frez może się swobodnie obracać, delikatnie przekręcając palcami frez. Wykonując tą czynność upewnijcie się, że urządzenie jest wyłączone. Nigdy nie przekręcaj systemu twist-lock podczas pracy frezarki!



Przy pracy z taką frezarką należy zachować szczególną ostrożność i uwagę. Frezarka o takiej mocny, to już nie zabawka jak w przypadku frezarki z Biedronki - zbyt długie frezowanie skórek z dodatkowym kontaktem frezu z paznokciem może sprawić, że poza skórkami usuniemy również zbyt dużą powierzchnię paznokcia. Skutkowało to będzie nieestetycznie wyglądającym paznokciem, który będzie sprawiał wrażenie pofalowanego - efekt zniknie wraz z odrostem paznokcia, ale to może potrwać. Dlatego zalecam szczególną uwagę! Poza tym, gorąco polecam to urządzenie. Szybko rozprawi się z niechcianą już hybrydą i sprawi, że nasze dłonie będę prezentowały się pięknie, bez suchych skórek. Z pięknymi dłońmi możemy śmiało ruszać w świat, bo podobno stan naszych dłoni odgrywa bardzo ważną wolę w pierwszym wrażeniu. Od dłuższego czasu planuję jakiś wyjazd, ale sama jeszcze nie wiem, gdzie chciałabym pojechać. Moi znajomi korzystają z oferty http://piatkabus.pl/ i nie martwią się praktycznie o nic - bus podjeżdża pod wskazane miejsce i jadą w świat. Może warto byłoby to kiedyś przetestować na własnej skórze.

Używacie frezarki czy to dla Was zbędny gadżet?
Czytaj dalej

piątek, 7 kwietnia 2017

Urządź swój dom z dodatkami z Dekoracjeirys.pl

Od czasu, kiedy przeprowadziłam metamorfozę mojego pokoju, co jakiś czas wymieniam dekoracje. Staram się podążać za panującymi trendami oraz kupować rzeczy, które pasują do panujących pór roku. Jednak wystrój mojego pokoju jest kolorowy przez cały rok - nie tylko wiosną. Potrzebuję więc kilku stonowanych dodatków, które w jakimś stopniu wskażą, że goście znajdują się w pokoju dorosłej kobiety. Wybór padł na dodatki ze sklepu DekoracjeIrys.pl. Pierwszym z nich jest piękny i duży napis DREAM.


Napisy robią furorę już od bardzo długiego czasu. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ to wspaniały sposób, by prostym sposobem odmienić wystrój swojego wnętrza. Napisy zazwyczaj występują w dwóch formach - jako całe słowo, wycięte łącznie oraz jako słowo składające się z odrębnych liter. Ja bardziej skłaniam się ku tym drugim, ponieważ można je ustawić w dowolny sposób i w dowolnej konfiguracji, przez co zyskują na oryginalności.


Ja skusiłam się na napis utrzymany w stylistyce Scandi. Jest to napis DREAM, co oznacza marzyć/śnić. Zarówno marzenia jak i sny, to "rzeczy", których nikt nie jest w stanie nam odebrać i to jest w nich najpiękniejsze. Równie piękne jest to, że marzenia bardzo szybko mogą przemienić się w cel, do którego będziemy dążyć. Skusiłam się na ten napis, by zawsze pamiętać, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają, jeśli bardzo tego chcemy. Napis ten świetnie wpisze się w wystrój niemalże każdego pomieszczenia w domu. Będzie pięknie prezentował się na komodzie w salonie czy sypialni, ale również powieszony przy dziecięcym łóżeczku. Możemy też pójść o krok dalej i wykorzystać taki napis poza naszym domem, np. w hotelu czy restauracji, co niewątpliwie stworzy przyjemną i przytulną atmosferę, która zapadnie gościom w pamięci przez długi czas. Ja sama być może wykorzystam go podczas dekorowania sali weselnej za rok, kiedy to wychodzę za mąż. W wystrój mojej sali wpisze się idealnie.


Warto również napisać kilka słów dotyczących aspektu technicznego. Litery są bardzo solidne, ciężko, przez co są bardzo stabilne. Cała obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego, co zapewnia trwałość i naturalność. Napis jest dwukolorowy - obudowa jest biała, natomiast wnętrze szare, co świetnie wpasowuje się w wnętrza w stylu skandynawskim. Dodatkowo literki z tyłu mają złote haczyki, dzięki czemu można je również powiesić na ścianie, stąd pomysł o dekoracji ściany przy łóżeczku dziecka. Wymiary napisu, to 74x18x2,5 cm. Napisem jestem zachwycona, jest wspaniale wykonany, stabilny i przede wszystkim świetnie wpasowuje się w wystrój i klimat mojego pokoju, który coraz to większymi krokami zaczyna  przypominać pokój skandynawski.


Lubicie takie dodatki? A może macie już w swoich dekoracjach drewniane napisy?
Czytaj dalej

czwartek, 6 kwietnia 2017

Domowy salon kosmetyczny - trzy urządzenia, które możesz stosować w domu

Każda z nas chciałaby wyglądać po prostu pięknie! Nie od dziś wiadomo, że różnego rodzaju wizyty u kosmetyczek są raczej kosztowne, a przeprowadzone tam zabiegi, należy w miarę regularnie powtarzać. Nic więc dziwnego, że często portfel piszczy z biedy. Pomyślałam o różnego rodzaju zabiegach, które mogłybyśmy wykonywać w zaciszu domowym, tym samym poniosłybyśmy jeden wydatek, który procentowałby przez wiele lat.


#1 URZĄDZENIE DO GALWANOTERAPII - galwanizacja jest cenioną i dobrze znaną na całym świecie metodą upiększania oraz leczenia używaną od dawna w profesjonalnej kosmetyce. Zabieg urządzeniem Galvanic 9000 dzielimy na dwie fazy: pierwszą jest ION+, która wprowadza substancje odżywcze do wewnętrz (nakłądka walcowa). Drugą fazą jest ION-, która wyciąga zanieczyszczenia na zewnątrz (nakłądka z kulami). Do zabiegów galwanizacji wykorzystywany jest prąd stały. Biegun dodatni posiada właściwości lecznicze, natomiast biegun ujemny poprawia elastyczność skóry oraz mięśni. Efekty jakie można dzięki temu urządzeniu uzyskać, to: zdrowa i jędrna skóra, zmniejszenie łoju, odżywienie głębokich warstw skóry, uspokojenie skóry, usuwanie ciemnego pigmentu, pobudzenie regeneracji oraz dogłębne usunięcie nieczystości.

#2 DARSONVAL- jest to przenośne urządzenie, które idealnie sprawdzi się w gabinecie kosmetycznym, jak i w zaciszu domowym. Urządzenie działa na zasadzie prądów. Prądy darsonvala stosowane są w celu dezynfekcji skóry np. przed zabiegiem oczyszczania. Mają one silne działanie bakteriobójcze, rozgrzewające i zwiększające wchłanianie substancji aktywnych. Zalet, jakie posiada to urządzenie jest wiele. Zalicza się do nich: ujędrnienie i wygładzenie, poprawa ukrwienia skóry, hamowanie wydzielania sebum, redukcja zmarszczek, ściąganie rozszerzonych porów, stymulacja złuszczania martwego naskórka oraz pobudzanie procesów regeneracji i odnowy.

#3 MINI KOMBAJN KOSMETYCZNY - mini kombajn posiada dwie funkcje - mezoterapii bezigłowej (ultradźwięki) oraz terapii fotonowej (światłoterapia). Mezoterapia bezigłowa, to najnowocześniejszy system transportu substancji czynnych do głębokich warstw skóry. Urządzenie wykorzystuje fizyczne zjawisko zachodzące w błonach komórkowych i w warstwie rogowej skóry pod wpływem określonych impulsów elektrycznych. Z kolei terapia fotonowa, to nowoczesna i skuteczna metoda, która pomaga w leczeniu trądziku i regeneracji oraz pielęgnacji skóry trądzikowej. Światło terapie stosuje się w celu przeciwdziałaniu efektom starzenia, leczenia chorób i zmian skórnych np. trądzik młodzieńczy, trądzik różowaty.

Każde z tych urządzeń posiada również listę przeciwskazań, tj. listę, w której wymienione są wszystkie sytuacje, w których nie powinniśmy ich używać. Dla przykładu, używanie mini kombajnu kosmetycznego (pod kątem terapii fotonowej) nie zaleca się kobietom w ciąży, więc bądźcie czujni. Wszystkie te urządzenia pochodzą ze sklepu importmania.pl. W ofercie sklep ma jeszcze więcej ciekawych urządzeń, z którymi warto się zapoznać.

Wykonujecie w zaciszu domowym jakieś zabiegi? Używacie do tego celu różnych urządzeń czy pozostajecie przy maseczkach?
Czytaj dalej

Bioteq - odżywka do rzęs oraz odżywka 10w1 do paznokci - pierwsze 2 tygodnie - efekt przed i po

Jako dodatek do jednego z boxów, dostałam do testowania odżywkę do rzęs oraz odżywkę 10w1 do paznokci. Do odżywek do rzęs byłam sceptycznie nastawiona. Nie chodzi o to, że nie wierzyłam w ich działanie, po prostu obawiałam się, że zabraknie mi systematyczności w jej używaniu. Cieszę się, że nadarzyła się taka niespodziewana okazja, by taką odżywkę móc przetestować i przekonać się, czy aby wcześniejsze obawy nie były słuszne. Zaczęłam zatem testowanie od 7 listopada i dziś chciałabym napisać Wam swoje pierwsze wrażenie odnośnie testowania głównie odżywki Bioteq.


Odżywka mieści się w standardowym opakowaniu jak na taki produkt przystało. Uprzednio zapakowana jest w kartonowe pudełeczko z otworem, przez który daną odżywkę widać. Tak samo sprawa ma się w przypadku odżywki do paznokci. Oba produkty te wyposażone są dodatkowo w papierową instrukcję - bardzo dobrze się składa, bo na opakowaniu nie ma ani słowa po polsku.


Odżywka do rzęs ma dość gruby pędzelek, którym fajnie aplikuje się produkt. Opakowanie nie jest zbyt solidne, delikatnie przekręciłam zakrętkę i od razu pękła. Mimo to dalej dobrze się zakręca, nic przez to się nie rozlewa. Sam wygląd (całokształt) schludny i przejrzysty. Bałam się o moją systematyczność, ale jednak niepotrzebnie. Postawiłam odżywkę przy płynie micelarnym, więc przy codziennym oczyszczaniu zawsze ją zauważę i zastosuję. Nie udało mi się tylko raz, kiedy nocowałam poza domem i nie zabrałam jej ze sobą.


Jeżeli chodzi o efekty, to jestem bardzo zadowolona! Może spektakularnego wydłużenia nie dostrzeżecie, ale to dopiero dwa tygodnie, a producent zaleca, by kuracja trwało nieprzerwanie przez 10 tygodni. Za mną dopiero 20 % tego czasu. Przez te 14 dni rzęsy troszeczkę się wydłużyły, widać również, że rzęsy ściemniały, ale to co cieszy mnie najbardziej, to widoczne odkręcenie. Moje rzęsy były proste jak druty, nawet dobre tusze podkręcające często nie umiały im sprostać. Po stosowaniu odżywki, rzęsy same wywijają się do góry. Sami zobaczcie na 2 zdjęcie, a żeby pokazać długość, zdjęcie trzeba było zrobić z góry. Aż strach pomyśleć jakie rzęsy będę miała za 8 tygodni - wachlarze do nieba. Trzeba też przyznać, że rzęsy wyglądają na znacznie grubsze. Wcześniej były mizerne.


Jeżeli chodzi o odżywkę do paznokci, to jej testowaniem zajęła się moja mama, bo ja z wiadomych względów (hybrydy) nie używam odżywek. Mieści się ona w szklanej buteleczce z plastikową zakrętką. Pędzelek jest szeroki, dobrze pokrywa całą płytkę paznokcia. Konsystencja jest różowa, przezroczysta i w odpowiedniej gęstości. Jej zadaniem jest: wzmocnienie, regeneracja, zapobieganie rozdwajaniu, odbudowa, wybielenie, mineralizacja, ochrona, wygładzenie, nawilżenie oraz odżywienie.


Odżywce należy przyznać, że dobrze sprawiła się w przypadku zapobieganiu rozdwajaniu. Paznokcie dzięki temu wyglądają na zdrowsze, są przez to twardsze i przede wszystkim ładniej się prezentują. Można zatem śmiało stwierdzić, że kwestia odbudowywania paznokci również została spełniona. Mimo, że wydaje się być niemożliwym, by odżywka zażegnała, aż 10 problemów, to ciężko się z tym nie zgodzić, bo... Dla mnie większość tych cech łączy się ze sobą lub jedno jest wynikiem drugiego, np. skoro paznokcie się już nie rozdwajają, to znaczy, że się odbudowały, wzmocniły, odżywiły i zregenerowały (i tym sposobem spełnionych zostało, aż 5 cech). Odżywka fajnie sprawdza się jako baza pod lakier, dzięki czemu płytka nie odbarwia się od lakierów np. o barwie czerwonej. Ogólnie mama jest zadowolona z odżywki i używa jej w miarę potrzeby.

Ostatnio mam takie przemyślenia, że... Trzeba się rozwijać. Wiadomo to nie od dziś, ale poza inwestowaniem w siebie, lubię też inwestować w mojego bloga. Jego rozwój jest dla mnie równie istotny, co własny. Dlatego zastanawiam się nad zakupem długopisów i innych gadżetów grawerowanych ze strony http://promotiontops.pl/, które mogłabym dołączać Wam do rozdań czy wręczać z innych okazji. Co o tym myślicie?

Znacie produkty marki Bioteq? Używacie odżywek do rzęs czy paznokci?

Czytaj dalej

niedziela, 2 kwietnia 2017

Shinybox - Pani wiosna marzec 2017 - minirecenzje

Ostatnio pudełka bardzo przypadają mi go gustu. W każdym znajduję jakąś perełkę, a w najlepszym wypadku nawet kilka, co jest wspaniałe. Wiele osób zachwycało się tym pudełkiem i muszę przyznać, że specjalnie się temu nie dziwię. Nie dziwi mnie również to, że pudełko w błyskawicznym tempie zostało wyprzedane. Obecność odżywki Lashvolution w pudełku zaowocowała wyprzedaniem pudełek w oka mgnieniu. Przyszła pora, abym podzieliła się z Wami swoją opinią dotyczącą produktów, jakie znalazłam w marcowym pudełku Shinybox - Pani Wiosna.


#1 GLOV - MINIRĘKAWICA DO POPRAWY MAKIJAŻU - obecność tej rękawiczki w tym pudełku, to jeden z fajniejszych pomysłów, na jakie wpadł Shinybox. Wypełniając ankietę dotyczącą tego produktu byłam jak najbardziej na TAK - głównie z czystej ciekawości, bo produkty tej marki są mi nieznane. Po rozpakowaniu pudełka od razu chwyciłam za jednorożcowe opakowanie, które od pierwszego wejrzenia przypadło mi do gusty. Po otwarciu w środku znalazłam minirękawicę, którą zakłada się oczywiście na jeden palec. Mi trafiła się w łososiowym kolorze. Rękawica jest to wykonywanie poprawek w makijażu w ciągu dnia i w tej funkcji spisuje się rewelacyjnie. Posunęłam się o krok dalej i za jej pomocą usunęłam cały makijaż twarzy tylko przy użyciu jej i wody - byłam bardzo zaskoczona jak szybko i sprawnie ta rękawica się z nim rozprawiła. Po demakijażu umyłam rękawicę wodą z mydełem - zabrudzenie zniknęło z rękawicy tak szybko, jak makijaż z mojej twarzy. Produkt ma starczyć na 3 miesiące używania i kosztuje tylko 15 zł, więc na pewno kupię kolejne rękawiczki.


#2 LASHVOLUTION - SERUM POBUDZAJĄCE WZROST RZĘS - do tej pory stroniłam od tego typu odżywek głównie z tego względu, że kosztują dość sporo, a mi brakuje systematyczności. Oglądając jednak efekty, jakie wiele blogerek uzyskało na swoich rzęsach dzięki niej, postanowiłam się spiąć i ją zużyć. Zrobiłam zdjęcie "przed" dopiero po 5 dniach stosowania - tak wyszło, ale myślę, że rzęsy przez ten czas nie urosły, by taką różnicę było widać. O efektach stworzę osobny post, bo jeszcze jest za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć. Póki co mogę dodać, że odżywka znajduje się w fajnym, wysuwanym opakowaniu. Aplikator wygląda, jak eyeliner, jest prosty w użyciu.


#3 DELIA - KREM DO STÓP - REGULATOR POTLIWOŚCI Z LINII GOOD FOOD - to dla mnie najsłabszy punkt pudełka, ponieważ brak mi systematyczności w stosowaniu produktów do stóp, bo moje stopy nie wymagają jakiejś szczegółowej pielęgnacji, stąd moje olewactwo. Krem ma fajny zapach, dobrą konsystencję, szybko się wchłania. Jeżeli chodzi o  nawilżenie - dla stóp niewymagających jest ok.


#4 JADWIGA - POLSKA PAPKA DO CERY TRĄDZIKOWEJ - wstępnie pomyślałam, że jest to produkt totalnie nie dla mnie, ponieważ nie mam cery trądzikowej. Ale ktoś zasugerował mi, by stosować ją punktowo na różne "niespodzianki". Potraktowałam takowe na moim czole. Papka jest biała, ma silny, mentolowy zapach i po naniesieniu na niechcianego "gościa" czuć pewien dyskomfort, ponieważ czuć pewnego rodzaju pieczenie, co przy tych właściwościach jest normalne. Na szczęście ustaje po jakiejś minucie. Produkt ma działanie bakteriobójcze i przyspiesza gojenie.


#5 SCHWARZKOPF - SUCHY SZAMPON GOT2BE - bardzo przyzwoity suchy szampon, idealny do wyjazdowej kosmetyczki. Nie starczy na zbyt wiele użyć, dlatego więc na takim wyjeździe sprawdzi się super. Ma ładny, energetyczny kolor, aerozol działa bez zarzutu. Włosy są odświeżone, uniesione od nasady i prezentują się rewelacyjnie. Do tego ładnie pachnie. Z chęcią zakupię opakowanie pełnowymiarowe.


#6 SCHAUMA - SZAMPON DO WŁOSÓW FARBOWANYCH - jestem pozytywnie zaskoczona tym szamponem. Jest duży (ma aż 400 ml) i przy tym kosztuje niewiele. Konsystencja jest przezroczysta, raczej z tych gęstszych (nie przecieka przez palce). Szampon pięknie pachnie i dedykowany jest włosom farbowanym - więc trafiony idealnie w moje potrzeby. Dobrze odświeża i myje włosy, nie wywołał łupieżu. Mam wrażenie, że przedłuża świeżość włosów, bo zazwyczaj moje włosy drugiego dnia po myciu wyglądają już niezbyt ładnie, a po użyciu tego szamponu, były całkiem przyzwoite. Chętnie wypróbuję inne warianty.


#7 BELL - KREMOWY RÓŻ DO POLICZKÓW - nie przepadam za kosmetykami tej marki, rzadko który się u mnie sprawdza, ale tym jestem pozytywnie zaskoczona! Tego typu kosmetyk mam po rz pierwszy. Trafił mi się kolor 02 - jest bardzo ładny, ciepły. Konsystencja, jak kosmetyk wskazuje, jest kremowa, dość miękka. Róż nakładam za pomocą palców, dzięki czemu fajnie mogę go rozetrzeć. Intensywność można fajnie dawkować takim sposobem, im delikatniejszy, tym bardziej musimy rozcierać. Jest to kosmetyk trwały i prezentuje się naprawdę ładnie. Kosztuje ok. 13 zł za sztukę.


#8 BIELENDA - PROFESSIONAL FORMULA MIKRODERMABRACJA 3 - jest to zabieg podzielony na 3 fazy, tj. peeling, serum i maskę. Dzięki zastosowaniu takiego trio, twarz prezentuję się zacnie. Pozbawiona jest suchych skórek (u mnie najczęściej pojawiają się one na nosie), dzięki zastosowaniu peelingu, z kolei działanie serum i maski wpływa pozytywnie na stan nawilżenia skóry, jej gładkość i ogólny wygląd. Jestem z maseczki zadowolona.


Pudełko Shinybox wypadło w mojej ocenie bardzo dobrze! Oby więcej takich pudełek wypuszczała na rynek firma, ponieważ te okazało się dla mnie strzałem w 10 (pomijając krem do stóp, ale przymykam na to oko)! Widziałam już opakowanie kwietniowego pudełka i muszę przyznać, ze wygląda rewelacyjnie, mam nadzieję, że tak samo będzie wyglądała zawartość.

Co sądzicie o tym pudełku? Kto zdecydował się na zakup?

Czytaj dalej